Światło zgasło.
Ostatnie latarnie dnia
straciły swój blask.
A ja
Samotna wśród czterech ścian.
Obok tkwią duchy przyszłości.Nasuwają straszne obawy.
Próbując je odgonić
Słyszę ryk mojej duszy.
Bo nie chce być sama
Do końca swych dni.
Bez czułości,miłości..
Pragnę żyć !
Z radością chwytać
W ręce każdy dzień.
Czuć szczęcie i opiekę.
Tego pragnę,
lecz czy los
Postawi to na mej drodze..?
O to nurtujące mnie co dzień pytanie.
A dzień już odszedł.
Może usunął się w cień
niespokojne myśli..
i ten ból..ból..ból..~~~~~~~~~~~
Obudziłam się..
Byłam w willi. Nikogo nie było w środku. Zapewne gdzies wyszli..
Mimo bólu wstałam z kanapy i rozejrzałam się.
Cisza.
A prócz tego zapach spalenizny wydobywający się z piwnicy. Mimo obaw poszłam tam. Z każdym moim krokiem czułam się bardziej niepewnie.
W końcu stanęłam przed drzwiami do piwnicy. Nagle zrobiło mi się jakoś gorąco (jak to brzmi XD). Chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi.
Co mnie tam zostało?
Ogień.
Ogień i spalone szczątki rzeczy, które niegdyś się tam znajdowały.- O cholera... - Sybko wbiegłam na górę. Gdybym nadal tam stała pewnie stałabym się Pieczonym Proxy. Gdy byłam już na górze rozległ się huk na dole a willa zatrzęsła się. Teraz nie paliła się tylko piwnica. Ogień rozprzestrzelił się bo nie zamknęłam drzwi. Brawo ja!
Spalone schody zaczęły się zapadać również i podłoga. Kasłałam i szukałam wyjścia z tego horroru. Upadłam na kolana i ciężko dysząc spojrzałam na bransoletke od mojego przyjaciela.- Oliver, zrobię to dla ciebie. - Uśmiechnęłam się. - Nie poddam się.. - Wstałam i spojrzałam na drzwi. Tam ogień jeszcze nie doszedł. Podeszłam więc ostrożnie do drzwi i wyszłam, a raczej wybiegłam na zewnątrz. Tam czekała na mnie moja ruda "przyjaciółka". Jeszcze tej tu brakowało..
- Ładnie teraz wygląda willa, co? - Powiedziała kierując we mnie pistoletem. Zdziwiła mnie jej obecność tutaj.. myślałam, że nie żyje. No może jednak jest twarda..
- To ty? - Powiedziałam nadal kaszląc.
- Tak, ja złotko. - Docisnęła spust.
- Naprawdę chcesz zabić małą dziewczynkę, która zupełnie przypadkiem trafiła do tego lasu? Naprawdę tego chcesz? - Spojrzałam na nia i zrobiłam kilka kroków w jej stronę. - Ja chcę tylko wrócić do domu! Do mamy, do taty, do szkoły, do przyjaciół! Najpierw z-zabiłaś Olivera - mojego przyjaciela, który nic nikomu nie zrobił a teraz chcesz mnie, tak? Nie poddam się! Pomszcze jego śmierć i śmierci Harley! Zrobię to dla nich! ZABIJE CIĘ TY RUDA SZMATO! - Podeszłam do niej i zamachnęłam się nożem, który wcześniej wyjęłam z mojego paska na różne bronie. Ta zwinnie uniknęła mojego ciosu i postrzeliła mnie w ramię.
- Mała dziewczynka? Zupełnie przypadkiem? - Zaśmiała się. - Nie wiesz ty chyba z kim rozmawiasz! Jestem z policji, zapomniałaś? Jesteś oskarżona o współpracownictwo ze znanymi groźnymi mordercami, których wszystkich wyłapali moi pracownicy.. To było naprawdę łatwe
.
- Co ty im zrobiłaś? - Zamachnęłam nożem ponownie, lecz ona znowu uniknęła mojego ciosu, złapała mnie za nadgarstem ręki, w której trzymałam nóż i wykręciła go. Krzyknęłam z bólu i upuscilam moją broń.- Poddasz się w końcu? Chcesz umrzeć, czy raczej trafić do swoich przyjaciół? - Przystawiła mi pistolet do głowy. - Hmmm? .
Westchnęłam ciężko.-Masz mnie... śmiało, możesz mnie zamknąć nawet na dożywocie. - Powiedziałam a ona odłożyła pistolet i zakuła mnie w kajdanki.
- No i tak to ja mogę pracować. Idziemy, Kate! - Złapała mnie za ramię i pociągnęła do swojego samochodu.
- Chcę tylko o coś spytać. - Odparłam trzymając głowę w dole.
- Mów ale szybko. - Powiedziała wpychając mnie do samochodu i zamykając drzwi.
- Co z moimi..rodzicami? - Spytałam.
Alex prychnęła i wsiadła do samochodu.
- Przeprowadzili się gdy dowiedzieli się że nie żyjesz. Z tego co wiem gdzieś za granicę. A właśnie! Zapomniałabym o czymś! - Odpowiedziała, wzięła telefon i zadzwoniła po straż pożarną, aby las się nie spalił. - To jedziemy. - Ruszyła a ja poraz ostatni spojrzałam na "mój dom".
CZYTASZ
Las morderców
FanfictionUWAGA Ogromnie wstydzę się za tą książkę jak i za samą siebie sprzed kilku lat, więc opowiadanie jest w trakcie dużych popraw. Staram się także zmienić charakter głównej bohaterki, bo wydaję mi się, że jest trochę mary sue. -- Opowieść o dziewczyn...