Rozdział V

6.8K 522 62
                                    

Poszłam dalej, miałam nadzieję, że znowu słyszałam głosy. Ale tamte Szepty brzmiały inaczej niż ten. Czyżby znowu groziło mi niebezpieczeństwo? W sumie grozi mi ono cały czas, aż do tej pory. Pogodzilam się z tym losem. Wiedziałam, że tu zgine. Opuściłam głowę.

- Cześć Kate. - Usłyszałam ten sam głos, który mówił do mnie wcześniej. Podniosłam głowę. Przede mną stał chłopak.
Miał około trzynastu lat.
Miał blond włosy i ubrany był, jednym słowem mówiąc, jak Link z Zeldy. Białka w jego oczach były całe czarne, a źrenice czerwone. Wyplywala z nich krew. Po tym opisie, już chyba każdy będzie wiedział kto to.

- Ben Drowned? - Powiedziałam bez najmniejszego zapału.

- Tak, to ja. - Odpowiedział. - Razem z innymi, których spotkalaś, uzgodniliśmy, że będziesz mogła tu zostać. - Powiedział obojętnie.

- Naprawdę? Mogę? - Byłam jednocześnie zachwycona samym faktem, iż spotkam więcej moich ulubieńców, a zarazem trochę przestraszona. Aczkolwiek to mordercy.

- Uh, tak, Kate, razem ze Slendermanem wysłaliśmy cię tu na próbę. Udało ci się przetrwać, nie zginęłaś, więc jak mówiłem, możesz zostać. Zdałaś taki jakby "test" - potrząsnął głową i bezsensownie machnął ręką -  Szef później ci to wytłumaczy,

- Czyli, że zostałam.. "wybrana"? - Powiedziałam zaskoczona i lekko oburzona.

- Można tak powiedzieć - Odparł Ben - Chodź za mną, znajdziemy ci coś, w czym mogłabyś zamieszkać. - Poszedł w głąb lasu a ja poszłam za nim z lekką nie chęcią. Ale czy miałam jakiś wybór?

Las mordercówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz