Rozdział 4

71 7 1
                                    

W czasie w którym tata reanimował mamę. Zadzwoniłam na pogotowie, w odpowiedzi usłyszałam tylko "-Będziemy za 10 minut".

Nagle zadzwonić dzwonek do drzwi, rzuciłam się do nich i otwarłam w nadziei że to lekarze.

-Cześć- powiedział zachrypłym głosem Harry.

-Harr...czekaj....CO, posłuchaj przepraszam ale właśnie czekam na karetkę, moja mama ona!....- powiedziałam zdenerwowana i łzy zaczęły napływać mi do oczu.

-Poczekaj, moi rodzice są lekarzami i wiesz, jestem obyty w tych sprawach- powiedział.

Bez zastanowienia wpuściłam Lokowatego do domu.

-CAR DO CHOLERY... eee pan jest lekarzem- zdziwił się tata.

-wytłumaczę to panu w innym czasie- wskazał na mamę- moi rodzice są lekarzami, pomogę panu.

Harry zaczął reanimować mamę. Patrzyłam raz jak jego mięśnie się napinają, a raz czy już przyjechała karetka.

Wspominałam że jego mięśnie się napinają. -Boże, Car, ogar- skarciłam się w myślach.

-Dzień dobry, gdzie ta chora osoba- zapytał groźnie lekarz

W tym samym momencie ocknęłam się z moich zamyśleń.

-No tutaj..-powiedziałam jak naćpana.

Lekarze zrobili podstawowe rzeczy, tętno i te inne bzdety. Jeden z nich, wysoki, czarno włosy mężczyzna wniósł nosze po 3 stopniach.

-Zabieramy ją do szpitala-powiedział.

Debile.-pomyślałam

-Car, ja pojadę, ty zostań dobrze?- zwrócił się do mnie.

-Okej, dzwoń-powiedziałam, podeszłam do taty i się do niego przytuliłam.

Gdy karetka odjechała spod naszego domu, moje emocje sięgnęły zenitu. Podeszłam pod ścianę, i zjechałam kucając na podłogę, krztusząc się swoim łkaniem i płaczem.

-Wszystko będzie dobrze.-powiedział ciepło Harry, podszedł i mnie przytulił.

-----------------------------------------------------------

TO DOPIERO POCZĄTEK TEGO WSZYSTKIEGO MUAHAHAAH xd

tern rozdział nie ma wgl sensu, ale bez hejtów hahah ;p

no tak na poważnie to rozdziały będą się pojawiały co 2 dni/

Agata

gusiorek01

xxx



Feels like snow in september||h.s♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz