Rozdział 13

29 4 0
                                    

-Masz jakieś plany na dzisiaj?-zapytał Harry po naszym pocałunku.

-Miałam iść na noc do Maddie z Kaylą, ale ni..-nie dał mi dokończyć.

-I pójdziesz. Pojadę z Tobą do domu i obronię Cię przed ojcem-znów widziałam jak zaciska szczękę.

-Dziękuje-przytuliłam go.

Staliśmy przed moim domem i wpatrywaliśmy się w niego jak w 8 cud świata. Wzięłam głęboki oddech i zrobiłam kroki do przodu.

Cicho weszłam do domu. Tata siedział w kuchni czytając gazetę. Kuźwa-pomyślałam i zerknęłam na Hazze, który już miał wzrok mordercy.

-Ty ty gówniaro?!-krzyknął ojciec.

-NIE ODZYWAJ SIĘ TAK DO NIEJ STARUCHU!- wkurzył się Harry.

Jedną ręką przytrzymałam Harrego, ponieważ już chciał iść do ojca

-Ooo witaj Haroldzie. Miło, że wpadłeś w odwiedziny.-uśmiechnął się.

-Jesteś pojebany jakiś.-krzyknął Harry.

-Licz się ze słowami, chłoptasiu.-uśmiechał się nadal. Trochę mnie to przerażało.

Pociągnęłam Harrego za rękę. Weszliśmy po schodach. Gdy byliśmy już w moim pokoju zakluczyłam drzwi.

Obok szafy stała moja walizka. Z komody wyciągnęłam ubrania, zabrałam również kosmetyki i najpotrzebniejsze rzeczy.

-Harry, chce wiedzieć. -powiedziałam po dłuższej chwili ciszy.

-Hmm?-wyrwałam go z zastanowienia, najwyraźniej.

Wzięłam rączkę od walizki i już chciałam schodzić po schodach.

-Daj to- Lokowaty posłał mi uśmiech.

-Dzięki.- odpowiedziałam.

Weszłam do kuchni, w której aktualnie przebywał mój ojciec.

-Dlaczego?-zapytałam.

-Co dlaczego?!-warknął.

-Dlaczego traktujesz mnie jak śmiecia?! Czy naprawdę twoja córka nic dla Ciebie nie znaczy-zapytałam za łzami w oczach.

Poczułam jak palce Harrego wplatają się w moje, i od razu poczułam napływ sił.

-Bo nie jesteś nasza. Zostałaś adoptowana. Twoja matula kochana chciała dzieciaka. Ja zawsze byłem przeciw. Hm, widzisz... moje zdanie w tym domu nigdy się nie liczyło.-odpowiedział.

W jednej sekundzie był przy mnie i złączył nasze usta w pocałunku.

-ZOSTAW JĄ, TY SZMACIARZU!- krzyczał wkurzony Harry.

Zaczął okładać mojego.... byłego ojca pięściami. Byłam przerażona. Mój opiekun właśnie mnie pocałował, to uczucie nigdy chyba mnie nie opuści. To była najgorsza rzecz w moim życiu. Skuliłam się i usiadłam przy lodówce, patrząc jak Hazz okłada mojego tatę. Sam nie był w idealnym stanie, dostał również psychicznie jak i fizycznie. Nie wiedziałam co robić. Wybiegłam z kuchni i udałam się do piwnicy. Znalazłam sznur i wysoką szafkę. Chciałam to zrobić. Tak właśnie..

Napisałam tylko sms:

Do Harold♥, Maddie♥, Kayla♥

-Przepraszam, kocham was! xx

---------------------------------------------------------------------

Agata

gusiorek01

Feels like snow in september||h.s♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz