Na szczęście nic się nie wydarzyło, spokojnie obudziłam Jess uprzedzając ją, że wrócił Al, a sama zakopałam się w moim posłaniu przy ognisku.
Było naprawdę zimno, dobrze, że Drew pozwolił rozpalić nam ognisko.
...
Rankiem obudziłam się wcześnie, Jess siedziała skulona przy ogniu, a Drew pakował powoli swoje rzeczy. Widać wstał pierwszy.
-Która godzina? - Spytałam, a z moich ust ulotnił się obłoczek pary.
-Koło piątej - Odparł oschle przywódca.
Po chwili obudzili się także Nori i Tom i odgrzali wczorajszą zupę.
Tylko Al nadal spał, co było dziwne, bo zawsze wstawał pierwszy.
-Obudź go Tommy - Zarządził w końcu Drew - Zupa mu wystygnie.
Kucharz uśmiechnął się łobuzersko i nachylił nad Alem.
-Heeeeej Aaaal!!! - Wrzasnął mu w ucho, ten nawet nie drgnął.
Tommy podniósł się i oznajmił poważnie
-Chyba nie żyje.
-Zapewniam cię, że żyję - Mruknął Al i pacnął go w głowę.
-Co za człowiek potrafi wytrzymać taki wrzask prosto w ucho i nawet się nie poruszyć?! - Wykrzyknął zdumiony i zarazem rozbawiony kucharz.
-To bardzo proste - Oznajmił Al nadal z zamkniętymi oczami - Wystarczy usłyszeć jak ktoś podchodzi. Uwierz mi, znam już cię na tyle dobrze, że przewidziałem co zrobisz.
Tommy pokręcił głową z przesadnym niedowierzaniem
-Ty nie jesteś człowiekiem!
-Masz rację, nie jestem
-Dość! - Wykrzyknął nagle Drew - Zjedzmy tę cholerną zupę i spadajmy stąd bo zamarzniemy.
Al wstał całkowicie rozbudzony, i odebrał swoją porcję zupy.
Była dobra. Rozgrzewająca i zaspokajająca głód, ale tylko tyle. Nie był to najlepszy posiłek jaki jadłam.
Jessica wyglądała mizernie, nie wiem dlaczego, może po prostu było jej zimno? W każdym razie usiadłam bliżej niej i szukałam tematu na rozmowę.
-Jak minęła warta?
-Spokojnie - Odparła beznamiętnie - Nic się nie działo.
-To dobrze. Ja też miałam spokój, tylko strasznie zimno.
-No - Mruknęła zamyślona.
-Al czy powiesz nam jaki masz plan? - Zapytał Drew nieprzyjemnym głosem.
Al spojrzał na niego uważnie
-Na razie mogę powiedzieć, że sprawa jest na skalę całego kraju. - Odparł wolno - Reszty muszę się jeszcze upewnić.
-Czy nie sądzisz, ze rozkaz natychmiastowej ucieczki zobowiązuje cię do wyjaśnień? - Syknął przywódca
-Po pierwsze, to nie był rozkaz tylko rada.
-No i co z tego - Warknął i błyskawicznie podniósł się i odszedł w las
Al niczym nie pokazał po sobie, że jest urażony, z jego postawy wyczytałam jednak, że jest zaskoczony. Po chwili ruszył w ślad za swoim przyjacielem.
-Czyli zostaliśmy bez przywódcy i głównego wojownika - Podsumował Tom kiwając głową - Samaro, może teraz ty zostaniesz przywódcą.
Spojrzałam na niego nie rozumiejąc.
CZYTASZ
Po drugiej stronie
FantasyŚwiat staje na głowie, by przetrwać trudny okres. Ona jest sama nie ma nikogo kto może jej pomóc, i nikt jej tego nie ułatwia. Monotonne życie zmienia jeden moment, jedno zjawisko. Potem życie toczy się dalej własnym rytmem z ludźmi, którzy mogą zmi...