Rozdział 20

196 18 0
                                    

Tommy bez pytania rozsiadł się na łóżku obok mnie dał ręce za głowę.

-Czy nikt cię nigdy nie nauczył, że nieładnie jest siadać komuś bez pytania na łóżko? - Mruknęłam sennie

-Jakoś nikt się nic nigdy nie czepiał - Odparł uśmiechnięty.

Westchnęłam i przewróciłam się na drugi bok zauważając, że Nori stanął w kącie spięty i jakby obrażony.

-Nie powinnaś zdejmować płaszcza i broni - Tom zmarszczył brwi przyglądając się Jessice.

-Och daj spokój - Zbyła go machnięciem ręki - Od walki mam tu ciebie.

Tommy zaśmiał się szczerze po czym zamilkł.

-Gdzie reszta? - Spytałam po dłuższej chwili milczenia, gdy pozbyłam się już resztek snu.

-Drew pomaga szefowi w jakiś sprawach organizacyjnych a Al.. - Zawahał się - Wysłali go na misję.

-Samego? - Zdziwiła się Jess

-Szef bardzo często wysyła go na samotne misje. I nie wiem czy do końca czyste misje, mam wrażenie, że odsyłają go na brudną robotę.

-Nie wiecie co robi?

-Nie wolno nam zdradzać szczegółów jeśli mają pozostać sekretem - Odparł Tommy zakłopotany.

-Tak naprawdę nikt nie wie, co robił Al. zanim dotarł tutaj - Wtrącił cicho Nori - Wiemy dokładnie tyle ile wy.

-Nie sądzę Nori, aby... - Zaczął Tom

-Być może maczał palce w czarnej magii - Nie słuchał go - A może nadal macza. To niebezpieczny człowiek, ile ja bym dał żeby zabrali go z naszej drużyny...

-Nori zamknij się - Krzyknął Tom - Przesadzasz. Zajmij się swoją przeszłością.

Wielkolud fuknął obrażony i wyszedł z komnaty.

-Przygotujcie się, bo za chwilę idziemy na kolację - Powiedział cicho Tommy siląc się na pogodny ton.

Za jego radą weszłam do małej łazieneczki i odświeżyłam się nakładając na siebie olejek lawendowy. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie używałam, u nas było jedynie mydło w kostce.

Rozwinęłam bandaże na dłoniach i gdy przekonałam się, że już nie krwawią, obmyłam je zimną wodą z miednicy. Poprawiłam broń na udach i zarzuciłam płaszcz. Po chwili wahania splotłam jeszcze włosy w długi warkocz.

Gdy wyszłam, przekonałam się, że Jess również przeprała się z sukienki na standardowy strój z płaszczem. Dwa noże przypięła do pasa, tak, że przy każdym kroku uderzały o jej nogę.

-Gotowe? - Upewnił się z uśmiechem Tom i wyprowadził nas z komnaty.

...

Jadalnie była ogromna, każdy dostawał tacę z jedzenie, dzisiaj były to ziemniaki z chudym mięsem.

Jak dla mnie uczta, na którą musiałabym zbierać miesiącami.

Tommy poprowadził nas do ostatniego wolnego stołu. Cała sala była wypełniona ludźmi w ciemnych płaszczach i bronią przypiętą w różne miejsca. Jedni wyglądali groźnie, inni łagodni i przyjaźnie. Jedni byli młodzi inni starsi. Łączył ich tylko ubiór i pewnie przekonania.

Ludzie przyglądali się nam ukradkiem z ciekawością czy wrogością. Czując się niekomfortowo zaczęłam jeść obdarzając każdego gapia morderczym spojrzeniem.

Po chwili bez słowa dosiadł się do nas Drew. Nori nie przyszedł.

-Jak wam się podoba? - Zagadnął przywódca

Po drugiej stronieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz