Nie miałam pojecia co dzieje sie wokół mnie. Al mierzył króla morderczym spojrzeniem, a ten sprawial wrażenie wręcz znudzonego, jednak w jego oczach blyszczła iskierka ciekawości.
- Witamy spowrotem w naszych skromnych progach - Odezwał sie w końcu władca z obrzydliwe słodkim tonem.
-Wolałbym zginąć niż wrócić tutaj - Syknął Al, jego szczęki były tak zaciśnięte, że ledwo co wydobył się z nich dźwięk.
-To się da załatwić - Król Klasnął a zza rogu wyszło dwóch żołnierzy.
-Nie! - Krzyknęłam przerażona - Nie waż się go tknąć!
Król powoli przeniósł swe spojrzenie na mnie.
-Widzę moja droga, że twój przyjaciel nie wyjawił ci całej prawdy o sobie, według mnie śmierć jest dla niego najlepszym rozwiązaniem. Ale nie możemy przecież lekceważyć prośby naszego gościa - To mówiąc odwrócił się do strażników i gestem nakazał im odejście.
-Wracając do was, moi mili - Uśmiechnął się ukazując obrzydliwe zęby - Samaro, udasz się teraz do swojej komnaty, wypoczniesz tam w komfortach godnych królowej - Spojrzał na ledwo powstrzymującego się od naskoczenia na króla Ala - My musimy jeszcze trochę porozmawiać.
Nagle czyjeś ręce pochwyciły mnie od tyłu i pociągnęły w stronę wyjścia. Próbowałam się wyszarpać, ale moje czyny nie robiły najmniejszego wrażenie na strażnikach.
Z trwogą patrzyłam jak Al zostaje brutalnie postawiony na nogi i otrzymuje pierwszego bata w plecy.
Krzyknęłam na ten widok, ale nie byłam w stanie nic zrobić.
Nie rozumiałam całej tej sytuacji, nie miałam pojęcia co będzie dalej, i dlaczego Al ukrywał przede mną, że zna się z królem?
Szłam jak na ścięcie, nie obchodziło mnie nic oprócz własnych stóp. Tylko strażnicy utrzymywali mnie w pionie, gdyby nie oni, zwaliłabym się na ziemię jak kłoda.
Byłam przytłoczona tym wszystkim, martwiłam się o Ala i bałam, czy jeszcze kiedykolwiek będę mogła z nim porozmawiać. Nawet jeśli król go nie zabije, to mój przyjaciel sam to zrobi jeśli będzie musiał. Ta myśl mnie przerażała.
Nagle ręce puściły mnie i zamknęły z sobą drzwi. Z trudem utrzymując równowagę rozejrzałam się po oświetlonym pomieszczeniu.
Zaskoczona stwierdziłam, że komnata rzeczywiście jest godna królowej. Na środku znajdowało się ogromne łoże z jedwabną pościelą, obok rzeźbiona toaletka z pełnym wyposażeniem, szafa, biurko, stół i wejście do osobnej łazienki. Całość była urządzona w kolorach jasnego różu i szarości.
Tępo podeszłam do toaletki i stanęłam przed lustrem.Ujrzałam w nim kobietę z długimi ciemnymi i potarganymi włosami, szczupłą twarzą, na której było widać trudy życia. Zgrabny nos i pełne usta, błyszczące srebrne oczy i niewielka blizna na czole.
Moja ubrania były potargane i ubłocone. Nie mogłam uwierzyć, że aż tak bardzo się zmieniłam, od ostatniego razu, kiedy spoglądałam w lustro, moje rysy nabrały ostrości, dzięki czemu moja twarz zyskała surowy wygląd.
Westchnęłam cicho. Nie miałam najmniejszej ochoty na kąpiel, ale doszłam do wniosku, że i tak muszę czekać na... No właśnie, na kogo?
Powlokłam się do niewielkiej łazienki i zalałam gorącej wody i kryształowej wanny.
Przeczesałam wszystkie szafki i znalazłam kilka olejków zapachowych, wlałam pierwszy lepszy i rozebrawszy się wskoczyłam do wody.
Z rozkoszą zanurzyłam się po szyję w wodzie i zatopiłam w myślach.
CZYTASZ
Po drugiej stronie
FantasyŚwiat staje na głowie, by przetrwać trudny okres. Ona jest sama nie ma nikogo kto może jej pomóc, i nikt jej tego nie ułatwia. Monotonne życie zmienia jeden moment, jedno zjawisko. Potem życie toczy się dalej własnym rytmem z ludźmi, którzy mogą zmi...