Epilog

355 28 18
                                        

Byłam podenerwowana. Dzisiaj miała wrócić ciocia i zabrać dzieci, a tym samym Luke oznajmił mi, że do mnie przyjdzie i to nie sam! Ciocia mnie zabije, jak ich zobaczy. Musiałam coś wymyślić. Tylko co? Dobre pytanie.

Chodziłam zamyślona od ściany do ściany. Przyszła mi jedna rzecz do głowy. Napisać do Luke'a, aby do mnie nie przychodził dzisiaj. Podbiegłam do laptopa i najszybciej, jak się dało, weszłam na portal randkowy, na którym poznałam chłopaka.

-Nie. Tylko nie to.- Szepnęłam pod nosem.

Był niedostępny, co oznaczało, że prawdopodobnie był już w drodze do mnie. Tak samo jak ciocia. Byłam zdruzgotana.

Wybrałam numer cioci. Jeden sygnał. Drugi sygnał. Nikt nie odbiera. To już było zbyt wiele. Byłam zła, przerażona i szczęśliwa w jednym. Nie sądziłam, że to możliwe, a jednak. Zła byłam na Luke'a. Przerażająca natomiast była dla mnie ta sytuacji, w której się znalazłam. Szczęśliwa byłam chyba dlatego, że Luke postanowił o mnie zawalczyć, naprawdę mi to schlebiało.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. W duchu modliłam się, aby to była ciocia. Niestety. Jak zwykle nie miałam szczęścia.

Przed mną stała ta dziewczyna, a koło niej stał Luke i Luke? Zrobiło mi się słabo. Oparłam się ręką o ścianę.

-Wszystko okej?- Zapytał, któryś Luke.

-Idźcie stąd.

-Nie. Muszę ci to wytłumaczyć.  Nie odejdę stąd póki mi nie pozwolisz.- Zaczął wchodzić do mieszkania na co go odepchnęłam.

-W porządku wyjaśnisz mi, ale nie teraz. Ciocia zaraz przyjedzie.

-Miała być po tygodniu.

-Skrócili wyjazd o dwa dni. Proszę cię idź stad.

-Coś czuję, że mnie wkręcasz.

-Dlaczego miałabym to robić?

-A skąd ja mam to wiedzieć?

-Możemy już to załatwić bo nie mam całego dnia.- Odezwała się dziewczyna.- To jest Jai.- Wskazała na chłopka obok niej. Dopiero teraz zauważyłam, iż trzymali się za ręce.- Jai jest bratem bliźniakiem Luke'a i zarazem moim chłopakiem. Wtedy ich pomyliłam. Byłam wściekła, gdy tylko was zobaczyłam. Luke jest twój i nie ma dziewczyny. Był przez cały czas wobec ciebie uczciwy. To tyle chyba więc my z Jai'em już idziemy. Pa.

Zszokowana patrzyłam ja odchodzą.

-No trzeba przyznać bezpośrednia dziewczyna.- Zaśmiał się Luke. Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.- Mogę wejść, czy nadal utrzymujesz wersję o cioci?

-Ale to jest prawda Luke.

-Chcę ją poznać.

-Nie w taki sposób. Mówiłam ci jaka ona jest.

-No dobrze to zadzwoń zaś do mnie, jak pójdzie okej?

-W porządku.- Już chciałam zamykać drzwi gdy poczułam opór. Spojrzałam pytająco na niego.

-No chyba nie myślisz, że pójdę tak bez czułego pożegnania. Dawaj buziaka.

-Dzieci patrzą.

Wychylił się za mnie i popatrzył wgłąb mieszkania.

-Nie widzę dzieci. No dawaj bo nie pójdę.

-Nie dam ci.

-To sam sobie wezmę.

Chwycił mój podbródek i stopniowo zaczął się przysuwać. Miałam szanse ucieczki. Dawał mi ją. Oboje jednak wiedzieliśmy, de tego nie zrobię. Chciałam tego.

Poczułam miękkość jego warg na moich. Delikatnie uchyliłam usta, dając mu tym samym pozwolenie na pogłębienie naszego pocałunku. Niemalże od razu wykorzystał okazję. Trwaliśmy tak około pięciu minut dopóki, zupełnie jak za pierwszym razem, oderwało nas od siebie czyjeś "ekhem". To było chyba jakieś fatum.

-Witaj ciociu.- Powiedziałam speszona.

-To ja już pójdę.

-Nie ma takiej potrzeby. Wezmę tylko dzieci i wam dłużej nie przeszkadzam.- Powiedziała wchodząc do środka.

-Nie jest taka zła, jak opowiadałaś.

-Coś się musiało stać.- Wymamrotałam do Luke'a.- Ciociu?- Powędrowałam wgłąb lokalu za kobietą.- Coś się stało?

-Tak, tak kochanie.

-Na pewno?

-Dziecko, czy ja niewyraźnie mówię?

-No nie.

-Do zobaczenia kochanie. My już idziemy pa.- Cmoknęła mnie w policzek i wyszła.

-No to mamy czas dla siebie misiu.- Uderzyłam go łokciem w rzebra na co ten zapiszczał, jak mała dziewczynka.- Też cię kocham.

-Tak, tak. Ja bardziej.

-Pheobe ja cię naprawdę kocham.

Spojrzałam mu w oczy. Nie mógł kłamać. Zauważyłabym.

-Ja też cię kocham.- Pocałowałam go. Poczułam, że oplata mnie swoimi rękoma wokół pasa. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, iż zaczął zjeżdżać coraz niżej. Odsunęłam się.- Ale seks dopiero po ślubie kochanie.



__________________________________
No i koniec.
Odpowiadając na pytanie czy będę coś jeszcze pisać:
Tak będę pisać. Na dniach powinien pojawić się prolog do ff o Justinie albo Niallu zależy co wolicie (Piszcie tu w komach który chcecie najpierw). Będę też dalej pisać ff o Jamesie, na które serdecznie zapraszam. Myślę, że gdy zakończę ff "but for real?"(wczesniej wspomniane o Jamesie) będę pisać dalej coś o Jano, bo nie mam zamiaru o nich nie pisać. Ff o Justinie bądź też o Niallu jest taką małą odskocznią od Jano. Nie mówię tu o tym, że mi się znudzili, bo tak nie jest. Justin jest też moim idolem więc chciałabym też mu coś poświęcić. O Jano będę pisać zawsze i postaram się zrobić tak, że zawsze będzie pisane jakieś ff o nich. Mam nadzieję, że zaspokoiłam waszą ciekawość. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania to pytajcie w komach z chęcią na nie odpowiem.

Kocham was i do następnego ff x

Portal Randkowy✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz