Po kupieniu lodów zdecydowaliśmy, iż pójdziemy do salonu zwanego "Krainą Gier". Było to miejsce, w którym można było znaleźć wszelkiego rodzaju maszymy do gier.
-Dzieci za dwie godziny widzimy się tu przy wyjściu, zrozumiane?- Zapytałam.
-Tak.- Odpowiedziały chórem, po czym się rozeszły.
-A my kochana co robimy?
-Jak to co? Gramy!
Chwyciłam go za skraj koszulki i pociągnęłam do pierwszej lepszej maszyny, która wpadła mi w oko. Obejrzałam ją z wszystkich stron poszukując jakiegoś przycisku, aby rozpocząć nową grę.
-Tu jest.- Powiedział ze śmiechem Luke. Uderzyłam go łokciem w brzuch.- Ałć! Nie daruję ci tego.- Podszedł do mnie od tyłu i przytulił tak, abym nie miała możliwości oswobodzenia się z jego uścisku. Gdy doszłam do wniosku, iż na nic moje siłowanie z nim i się uspokoiłam, lekko nachylił się nad moim uchem i je przygryzł, następnie zjechał niżej i obdarzył moją szyję serią mokrych pocałunków.
-Luke, przestań ty idioto.- Piszczałam po każdym kolejnym pocałunku. Na nic mi to się zdało. Luke wyraźnie usiłował mi pokazać, iż nie ma w najbliższych planach zaprzestania czynności.
__________________________________
No cóż mogę powiedzieć o tym rozdziale? Chyba tylko tyle, że zbytnio mi się początek nie podoba. Oceńcie to sami xDo następnego x