30

538 49 5
                                    

- Ściągnij tę perukę i powiedz co robiłaś w samym ręczniku u Trevora - ton Lu był surowy. Cholera, mam kłopoty.

- Powiesz mi po chuj latałaś przed nim naga ? - przesłuchanie się zaczyna

- Kto ci powiedział, że byłam naga ?

- Udajesz czy jesteś głupia ? Mamy tam podsłuch - przesadził.

- Wyjdź z tego pokoju ...

- Słucham ?

- Wyjdź stąd kurwa, zmyj się, nie chce cię kurwa teraz widzieć ! - prychnął i wyszedł trzaskając drzwiami tak mocno, że szyby w oknach się zatrzęsły. Usiadłam na łóżku zanosząc się powietrzem. Nie chciałam płakać tylko jak on mógł powiedzieć czy jestem głupia ? Nie mówi się tak do kogoś kogo się kocha. Przetarłam oczy. Miałam gdzieś to, że będę wyglądać jak jakaś zmora z rozmazanym makijażem. Pociągnęłam za włosy i pisknęłam rzucając się plecami na łóżko. Cholera. Przecież nic nie zrobiłam złego. Dobra może nie powiedziałam o moich planach nikomu, ale to gwarantowało większe szanse na udaną akcję. Wyciągnęłam się do szafki nocnej po telefon. Rozładowany. Czemu mnie to nie dziwi ? Szybko podłączyłam go do prądu. Westchnęłam głośno i przytuliłam poduszkę.

- Mogę ? - głowa Beau wyłoniła się zza drzwi. Nie ruszyłam się, jedyne co to pociągnęłam nosem. Tak, zdecydowanie już płakałam - Ej, mała - łóżko ugięło się pod nim, a następnie jego ręce oplotły mnie w talii - Co jest ?

- Jak on mógł tak powiedzieć ?

- Co ? Corin nie było mnie tu przy tym.

- Zrobił mi opierdol i powiedział czy jestem głupia czy udaje? I to jest miłość ? Dziękuję za takie coś.

- Był zdenerwowany kochanie.

- Nawet w nerwach bym mu czegoś takiego nie powiedziała !

- Spokojnie - zaczął robić kułeczka na mojej skórze co miało na celu uspokojenie mnie. Przez jakiś czas nie działało, ale po kilku minutach leżenia w ciszy uspokoiło mnie, a nawet zaczęło usypiało.

- Zostaniesz na noc ? Nie chce z,nim spać.

- Dobrze - zakrył nas kołdrą - jutro z nim pogadam. Odpowiedziałam cichym mhm i oddałam się w spokojny sen.

- Cześć dziwko - Luke Brooks podszedł z kubkiem kawy. Parującym kubkiem kawy. Spojrzałam w dół bawiąc się paznokciami. Czarny obgryziony lakier był teraz nadzwyczaj interesujący.

- Odpowiedziałabyś mi chociaż szmato - jęknęłam z niechęci i odpowiedziałam krótkie "cześć" nie odwracjąc wzroku od lakieru.

- Jesteś ułomna ? Tak trudno spojrzeć w górę ? - spojrzałam na niego. Kolczyk w wardze przyciągał największą uwagę na jego pełne wargi. Dlaczego tak idealny chłopak jest tak bardzo zniszczony od środka ?

- Wiesz... mam coś dla ciebie - spojrzałam na niego podejrzliwie.

- Te oto kawę - spojrzałam na gorący napój. Czemu on chciał dać mi kawę od tak ? Napewno coś tam dolali.

- Masz - wyciągnął w moim kierunku kubek, ale zanim zdążyłam wyciągnąć rękę gorący napój wylądował na dole mojej bluzki i spodniach parząc moją skórę.

- Kurwa - jęknęłam czując jak napój parzy moją skórę. Chłopak szybko wziął mnie na ręce i niósł do pielęgniarki.

- Puść mnie psychopato.

- Morda. Nie próbuj mówić, że to ja rozumiesz ?

Obudziłam się cała spocona płacząc. Beau leżał ciągle obejmując mnie. Zdjęłam z siebie jego rękę i ruszyłam do łazienki. Podwinęłam bluzkę. Cholerne wspomnienia. Położyłam dłoń na dawnych poparzeniach. Pieprzone wspomnienia. Pieprzone ślady. Pieprzony Luke. Opłukałam twarz wodą z żelem do twarzy by zmyć resztki,makijażu. Spojrzałam na zegarek. 6:43. I tak już nie zasnę. Przebrałam się w czyste ubrania i zeszłam na dół. Luke spał na kanapie obejmując poduszkę. Masz za swoje. Usiadłam przy wysepce w kuchni patrząc w okno. Było już w miarę jasno. Słońce przebijało się przez chmury. Ta cisza była tak nieznośna. Wstałam po kilku minutach i wyszłam do ogrodu. Nie był gigantyczny, ale w sam raz by powiesić hamak i by zmieścił się tu mały basen. Położyłam się uginając swoim ciężarem materiał przywiązany do barierki i drzewa. Cała panorama miasta była w zasięgu moich oczu. Auta stały już w korkach, a ludzie śpieszyli się do pracy. Mnie reż to czeka. To życie na walizkach musi się pewnie przecież kiedyś skończyć. Moja praca już dawno przepadła, a Tris od tak dawna nie utrzymywał ze mną kontaktu. Tristan. Pobiegłam do "mojego" pokoju. Odłączyłam telefon od ładowarki, a ładowarkę z gniazdka i położyłam na walizce. Usiadłam na ziemi przy ścianie i włączyłam telefon. Czekałam niecałą minutę by się włączył i wpisałam kod pin, a następnie odblokowałam telefon.

Love is a sacrificeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz