Nie wiedziałam gdzie iść. Opuścić miasto w środku nocy czy wynająć motel. Była jeszcze jedna opcja.
- Halo ? - usłyszałam zaspany głos dziewczyny. O ironio chciałam tak bardzo spać.
- Ariana ? Tu Corin. Przepraszam, że cię obudziłam, ale jesteś może w LA ?
- Corin zamorduję cię kiedyś. Tak jestem w LA, a dokładniej w moim łóżku w domu na Toluca Lake.
- Przenocowałabyś mnie ? - wiedziałam, że trochę się narzucam, ale : po pierwsze : nie widziałam ją tyle czasu, po drugie : padałam ze zmęczenia, po trzecie : wyprowadzka nocą była najgłupszym posunięciem na świecie.
- Ahh... a gdzie jesteś ?
- Hollywood, koło starbucks.
- Tam jest tego badziewia pełno Cori!
- Naprzeciw jest jakieś muzeum.
- To już wiem gdzie. Daj mi 10 minut to po ciebie przyjade. Ok ?
- No dobrze - co miałam zrobić? Dopiero teraz zorientowałam się, że to był debilny pomysł. Po co ja się do niej pchałam. No tak hajsy. Po opłaceniu czynszu zostało mi ok. 2 tysięcy co nie starczy mi na długo. Musiałam szukać nocki za darmo lub chociaż półdarmo bo w innym wypadku zamieszkam na ulicy. Nawet już swojego telefonu nie miałam. Sprzedałam iphone i kupiłam zwykły telefon, który nawet androida nie miał!
10 minut później obok mnie stanął czarny Range Rover, który prowadziła drobna dziewczyna.
- Wbijaj skarbie - usłyszałam ciepły głos szatynki. Siedziała i uśmiechnęła się zapraszając mnie do środka. Szybko wsiadłam do auta i najmocniej jak mogłam przytuliłam dziewczynę.
- Boziuuuu jak tęskniłam - odsunęłam się i spojrzałam na nią - jak ty schudłaś. Cokolwiek jesz ?
- Tak, tak. Nie martw się o to. Nie głoduję się. Ostatnio mam proby do trasy i występy...
- Wiem, że męczę cię, ale jedziemy po duże opakowanie lodów i pełno słodyczy. Trzeba cie podtuczyć - zaczęłyśmy się śmiać i robiąc jedynie przystanek na małe nocne zakupy ruszyłyśmy do domu dziewczyny.
***
- Pamiętasz jak przyjechałaś do Jaia, a on się wyjebał w hotelu o dywan ? Wszystko nagrałam ! A ty zamiast mu pomóc pierw się śmiałaś, a potem sama prawie się wywaliłaś pomagając mu wstać i to przez szpilki.
- Jak dla mnie to i tak najlepsze buty świata.
- Niewygodne.
- Ale jakie stylowe. Czasem trzeba pocierpieć żeby wyglądać zjawiskowo dla kogoś na kim ci zależy - westchnęłam.
- Niektórzy nie chcą żebyś wyglądała zjawiskowo. Chcą żebyś tylko była.
- Jak Luke ?
- Mhmmm...
- Nie łatwiej byłoby wrócić do nich ?
- Nie. Ja... mogę wziąć prysznic ?
- Jasne. Ja w tym czasie skoczę do sklepu i po coś specjalnego dla nas. Weź kąpiel i przemyśl wszystko - westchnęłam i spojrzałam na dziewczynę. Mimo tego, że było południe ona bez makijażu w samych legginsach, bluzce na ramiączkach i wyciągniętej bluzce wyglądała niesamowicie. Tak bardzo jej zazdrościłam urody.
Napuściłam do wanny gorącej wody i w otoczeniu zapachu mojej ukochanej truskawki i tony piany pozwoliłam oddać się przyjemności jaką jest najzwyklejsza kąpiel. Ostatnimi miesiącami ograniczałam się maksymalnie do 20 minutowego prysznicu ponieważ przy tym radykalnie zmniejszonym luksusie życia stać mnie było jedynie na to. Ostatnie miesiące były na swój sposób ekstremalne w przeżyciu. Może miałam co jeść i za co żyć jednak przez ten cały czas, kiedy pieniądze taty pozwalały mi na zakupy co tygodniowe i na co tylko miałam ochotę żyłam w warunkach, których sama nie byłam sobie w stanie zapewnić. I to wszystko uświadomiło mi dlaczego tak bardzo byłam przez wszystkich postrzegana. Chodziłam do szkoły, gdzie ludzie żyli za najniższą krajową, a ja byłam niczym rozpieszczony bachor. Może właśnie o to chodziło Trevorowi ? Bo wątpię, że o wpływowość mojego ojca. Przecież od prawie pół roku nie utrzymywałam z nim kontaktu. Zablokowałam jego numer. Nie chciałam żeby kontaktował się ze mną bo w ten sposób blondyn mógłby go wykorzystać jako przynętę. Moje przemyślenia przerwało głośne zamknięcie drzwi frontowych.