6.

727 38 5
                                    

Do szkoły dotarliśmy w jakieś 6 minut. Weszliśmy do środka i poszliśmy od razu do sali, w której mamy mieć historię. Usiadłam z nim bo wolne miejsce było jeszcze tylko koło Amber.

- Pat - podeszła do nas Mercer. - Od kiedy ty z nim siedzisz? - wskazała na chłopaka

- Wolę z nim niż z Amber - burknęłam.

- Pokłóciłyście się? - bardziej stwierdziła niż zapytała

- Tak jakby - wzruszyłam ramionami.

- Patricia proszę cię - poprosiła blondynka.

- Nie - zaprzeczyłam od razu a ona usiadła normalnie. Moja przyjaciółka wróciła do ławki a do klasy wszedł Winkler.

- Cześć dzieciaki.. Słuchajcie przejdziemy do sali teatralnej bo będziemy odgrywać scenę z książki - przyznał a my wstaliśmy i poszliśmy do największej sali w szkole. Usiadłam na kanapie razem z Joy i Marą.

- A co gramy? - zaciekawił się Jerry

- Pewnie pamiętacie z tamtego roku ale poćwiczymy to ponieważ ostatnio nie było zgodnie ze scenariuszem - popatrzył na Millington a ta się uśmiechnęła szeroko. - Nie ważne. Tutaj macie książki - podał każdej osobie książkę. - Patricia, Eddie na scenę - rozkazał.

- Co? - krzyknęliśmy wstając

- Wyraziłem się nie jasno? - spojrzał na nas zły

- Ja nie będę grała.. Oglądać mogę ale nie grać - zaprotestowałam.

- Pierwszy raz ją popieram - odezwał się blondyn.

- Bez dyskusji. Macie to zagrać.

- A co jeżeli nie? - spytałam

- Patricia powiedz mi czemu zawsze z tobą są największe problemy? - westchnął

- Bo mnie denerwujesz - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Patricia - upomniała mnie Joy.

- Taa chyba będę musiał iść do psychiatry bo serio ona ma racje... Ja też nie zamierzam tego grać - przyznał Eddie stając koło mnie.

- Weź kogoś innego - zaproponowałam.

- Do dyrektora.. Oboje - wskazał na drzwi.

- Gbur - mruknęłam biorąc torbę i wyszłam z sali a za mną chłopak. - Nienawidzę go - szepnęłam.

- Czemu? - zapytał zdziwiony

- Mam swoje powody.

- Ale ty jesteś tajemnicza - westchnął. Podeszłam do drzwi od gabinetu i nie pukając weszłam.

- Dzień dobry - odezwałam się siadając na krześle.

- Co wy tu robicie? - popatrzył na nas - I proszę cię naucz się pukać - poprosił spoglądając na mnie.

- No więc... - zaczęłam opowiadać a Eddie w tym czasie usiadł na drugim krześle.

- Musisz się kłócić z panem Winklerem? - westchnął

- Ale panie Sweet jak nie chcę grać to przecież nikt mnie nie zmusi - stwierdziłam.

- Słuchajcie, ponieważ już nie wiem co mam wam dać za karę to.. zostaniecie dzisiaj dwie godziny w kozie a oprócz tego Eddie zapisze się do gazetki szkolnej - powiedział.

- A Patricia?

- Ja już jestem zapisana za ostatnią kłótnię - odpowiedziałam z uśmiechem.

- Idźcie - rozkazał dyrcio a my wyszliśmy.

- To my mamy gazetkę szkolną? - zapytał zszokowany Miller

- Też byłam zdziwiona ale tak - potwierdziłam.

- Patricia - zawołała mnie Amber. Już chciałam odejść ale blondyn mnie zatrzymał.

- Czekaj - szepnął.

- Pat - podbiegła do nas dziewczyna.

- Co? - spytałam obojętnie

- Nie bądź taka.. znamy się 6 lat. Przepraszam - odparła.

- To ja idę - Amerykanin się powoli wycofał.

- Patricia wiem to dziwnie zabrzmiało ale nie chcieliśmy żeby ktoś nas przyłapał - wzruszyła ramionami.

- Nie ważne. Odchodzę - założyłam ręce na wysokości piersi.

- Ale nikomu nie powiesz? - upewniała się

- Złożyłam przysięgę to jej dotrzymam - przyznałam i poszłam do klasy. Usiadłam w ostatniej ławce pod oknem i wyciągnęłam zeszyt żeby powtórzyć sobie na francuza.

- Trixie i nauka? Koniec świata - zaśmiał się Clarke wchodząc razem z Miller'em.

- Jerry wiesz, że znam twoje największe tajemnice.. Nie odzywaj się bo ujrzą światło dzienne - ostrzegłam go.

- Uuu... ale ci pojechała - śmiał się blondyn po czym usiadł obok mnie.

- Od kiedy wy razem siedzicie? - zdziwił się mój kumpel

- Od kiedy nie chcę siedzieć z Amber. Miałam do wyboru siedzieć z karaluchem lub z niby przyjaciółką. Wybrałam pierwszą opcję - burknęłam.

- Pat dobrze się czujesz? - Jerome podszedł do naszej ławki i kucnął obok mnie

- Jasne - skłamałam.

- Taa akurat. Słuchaj nie tylko Joy cię zna ale ja też... Przed naszą dwójką nic nie ukryjesz - poklepał mnie po ramieniu i wrócił do ławki.


Peddie - moja wersja ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz