No to także ten... na pewno mnie zabijecie ale nikt i tak nie będzie tęsknił...
_____________________Dwa dni później.
- Czyli już dzisiaj idziemy na tą kolację tak? - upewniała się Williamson leżąc na łóżku
- Dokładnie - westchnął Kanadyjczyk nachylając się nad nią.
- Co do mnie czujesz? - spytała nagle
- Co to za pytanie?
- Normalne - odparła.
- Co czuję? Kocham cię. Bardzo - szepnął i musnął jej usta.
- Bardzo?
- Najbardziej na świecie - mruknął a ona podniosła się do pozycji siedzącej, przyciągnęła chłopaka do siebie i złączyła ich usta. Z każdą chwilą pogłębiali pocałunek ale nagle z dołu usłyszeli głos Trudy.
- GWIAZDKI ZEJDŹCIE JUŻ - zawołała.
- Chodźmy - złączyli swoje palce i zeszli do salonu.
Kilka godzin później.
Od 15 minut Patricia i Eddie siedzą na kolacji z rodziną chłopaka.
- Eddie a ty nie interesujesz się tak muzyką? - zaciekawił się Sweet
- Nie - burknął i odwrócił się w stronę dziewczyny. - Zaraz tu zwariuję - szepnął.
- Może lepiej nie - uśmiechnęła się.
- Bo...?
- Bo.. wtedy z kim będę się tak droczyła jak nie z tobą? - zaśmiała się
- Wariatka - pokręcił głową i musnął jej usta.
- Wiesz, że o wiele bardziej wolałabym włóczyć się po korytarzach niż siedzieć jeszcze 5 minut tutaj? - spytała
- Ja też - westchnął.
- Eddie może wreszcie zainteresujesz się rozmową a nie cały czas zajmujesz się dziewczyną? - zaproponowała jego rodzicielka
- Hmm.. słuchać o jakimś nudnym Beethovenie czy gadać z rudą... sorka ale wolę Pat - ruda tylko walnęła go w ramię. - Dobra - jęknął pod wpływem wzroku ukochanej.
- Patricio a ty czym się interesujesz? - zapytał Eric
- Emm.. - zająknęła się.
- Oczywiście po za denerwowaniem Victora i pana Winklera - dodał a ta się uśmiechnęła.
- Gram na gitarze i nieraz śpiewam - wzruszyła ramionami.
- A co tam u twojego brata?
- Dobrze.. akurat jest w Australii. Ma tam jakaś pracę - wyjaśniła. Blondyn zaśmiał się cicho i położył rękę na jej krześle tym samym zbliżając się do niej.
- Jak bardzo mnie kochasz? - wyszeptał jej do ucha
- Hmm.. najbardziej na świecie - odszepnęła.
- Serio?
- Serio.
- Wiesz co? Ja chyba jeszcze długo nie zapomnę jak mnie olewałaś na początku i straszyłaś, że nie będę miał życia w tej szkole - złapał jej dłoń i wplątał swoje palce w jej.
- Brzmiałam przekonująco co nie?
- Baardzo.
- Aż tak, że prawie uwierzyłeś.
- Prawie. A to robi różnicę.
- Nie wielką.
- Ale robi.
- Niee.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- N... - nie zdążyła powiedzieć bo Miller złączył ich usta. Kątem oka zauważył jak jego ojciec wywraca oczami.
- Najchętniej bym się stąd zmyła - oparła swoje czoło o jego.
- To idziemy - powiedział cicho i wstał ciągnąc ją za dłoń.
- A wy dokąd? - zdziwiła się kobieta
- Musimy coś załatwić na mieście.. kiedy indziej to powtórzymy - wymyślił chłopak i szybko wyszli z budynku.
- Nigdy więcej - pokręciła głową.
- Potwierdzam.
- Gdzie idziemy? - zaciekawiła się kiedy on objął ją ramieniem
- Może na pizzę?
- Zgoda - ruszyli w kierunku pizzerii. - Nie mogę uwierzyć, że za kilka miesięcy mnie tu nie będzie - westchnęła w pewnym momencie.
- Gdzie idziesz na studia? - zaciekawił się.
- Szczerze to jeszcze nie wiem.. podczas gdy wszyscy mają plany ja.. stoję w miejscu i nie wiem czy wyjeżdżać z Anglii, czy jednak zostać. Skłaniam się ku tej pierwszej opcji - zaśmiała się, a on chwilę później do niej dołączył. - A ty?
- Chciałbym wrócić do Kanady aby tam studiować jednak.. tutaj mnie coś trzyma - wyjaśnił.
- Co takiego? - zdziwiła się, a on stanął w miejscu.
- Nie co, a kto - złapał jej dłonie w swoje i splątał ich palce razem.
- Nie mogę stać na drodze do tego abyś szedł na studia - burknęła.
- Nie zrozumiałaś mnie... wyjadę stąd pod jednym warunkiem... że pojedziesz razem ze mną - szepnął, a ona się uśmiechnęła kiwając głową po czym musnęła jego usta.
_______
To jak... zgadujecie czemu taki krótki?? Czekam na komentarze ^^
CZYTASZ
Peddie - moja wersja ✔
Fanfictionmoja własna wersja historii Peddie - pary z serialu Tajemnice Domu Anubisa <3 zapraszam do czytania :)