Ten sam dzień. Kolacja.
- Nic im nie jest? To świetnie - szepnęła Joy do przyjaciół
- Właśnie.. Dzisiaj w nocy idziemy do gabinetu Sweeta. Musimy zanieść im coś do jedzenia a później zejdziemy - odparł Fabian.
- Ok - zgodzili się.
- A skąd mamy klucz? - zapytała Millington
- Halo - Patricia wskazała na przyjaciela.
- Faktycznie - kiwnęła głową. Po kolacji rozeszli się do pokoi. W nocy przed północą wymknęli się z domu i poszli do szkoły.
- Idziemy po coś do automatu - oznajmiła Trixie i razem z Miller'em poszła do innego pomieszczenia. Po kilku minutach wrócili do przyjaciół. Zrzucili jedzenie do Niny i Alfie'go.
- Jak się czujecie? - spytała Mercer
- Dobrze.. Joy dziękuje, że nam pomagasz - stwierdziła Martin.
- Przecież się przyjaźnimy - zaśmiała się.
- Ok.. Musimy iść. Idziemy przejść senet - oznajmiła Amb's. - Alfie kocham cię i tęsknie - wyjąkała a do jej oczu napłynęły łzy.
- Ja ciebie też słonko - zawołał.
- Kocham cię Nino - oznajmił Rutter. Zamknęli kratę i wyszli ze szkoły. Poszli do biblioteki skąd zeszli do korytarzy.
- Zaczynamy - westchnęła brunetka. Reszta ustawiła się w odpowiednich miejscach. - Krok do przodu - powiedziała. - Amber... w lewo - przyznała po kilkunastu minutach.
- Ale tam jest szakal - jęknęła.
- Innej drogi nie masz - stwierdziła. Blondynka stanęła w odpowiednim miejscu.
- AMBER - krzyknęli kiedy spadła na dół.
- Grajcie dalej - wyjąkała Joy. - Eddie w prawo - dopowiedziała. - Fabian do przodu a Patricia w lewo - powiedziała. Zrobili jak kazała. Posąg skierował się na Patricie a pod nią otworzyła się dziura.
- PATRICIA - wrzasnął Miller.
- NIE - krzyknął Fab's.
- Jak.. jakim cudem? Nie było tam szakala - wydukał blondyn.
- Nie wiem.. Przepraszam was - ukryła twarz w dłoniach. - Wracajcie - dodała. Wrócili do domu a następnie położyli się spać. Rano na śniadaniu byli już wszyscy oprócz Miller'a i Rutter'a.
- A wam co? - wydukał zdziwiony Jerome widząc kumpli wchodzących do jadalni
- Nic - burknął pierwszy.
Kilka godzin później.
- Patricia, Amber przepraszam was - mówiła co chwilę Joy siedząca z Fabian'em w gabinecie.
- Nic się nie stało Joy na serio. Nie wiedziałaś, że wpadniemy - westchnęła Millington.
- Powinnam była to przewidzieć - przyznała.
- Nie dałaś rady. Nikt tego nie potrafi - uspokoiła ją Martin.
- A gdzie Eddie? - zdziwiła się Williamson
- Emm.. on poszedł zagadać Sweet'a żeby tu nie przyszedł - wyjaśnił Rutter.
- Dobra ja idę. Muszę wreszcie to rozpracować - Mercer wstała i wyszła z pomieszczenia. Kiedy również brunet opuścił gabinet poszedł na lekcję.
- Jak myślisz uda im się? - spytała Patricia patrząc na Amber wtuloną w Alfie'go
- Tak. Wierzę w nich - odpowiedziała Nina.
CZYTASZ
Peddie - moja wersja ✔
Fanfictionmoja własna wersja historii Peddie - pary z serialu Tajemnice Domu Anubisa <3 zapraszam do czytania :)