Eddie
Kiedy tylko wyszedłem z pokoju gaduły uśmiechnąłem się do siebie. Poszedłem do salonu i usiadłem obok mojego ojca na kanapie.
- Musimy porozmawiać - powiedziałem od razu.
- O czym? - zdziwił się
- O tym dlaczego mi nie powiedziałeś, że jestem potomkiem Ozyrysa - oznajmiłem a on zakrztusił się ciastkiem.
- Skąd wiesz? - zapytał
- Po prostu wiem - odpowiedziałem.
- Obiecuję, że porozmawiamy o tym. Ale nie tutaj i nie teraz - stwierdził. - A tak w ogóle.. co łączy ciebie i Patricię? - zaciekawił się. Roześmiałem się cicho.
- A skąd takie przypuszczenia? - spojrzałem na niego
- Dużo czasu spędzacie razem - wzruszył ramionami.
- Eee.. - kiedy miałem odpowiedzieć podeszła do nas Patricia.
- Dzień dobry proszę pana - przywitała się z nim.
- Dzień dobry Patricio - uśmiechnął się lekko.
- Chodź - chwyciła moją dłoń i poszliśmy tańczyć.
- Myślałem, że nie lubisz tańczyć - szepnąłem.
- Ty też - uśmiechnęła się.
- Dla ciebie mogę zrobić wyjątek - zaśmiałem się.
- Serio? Możesz? - upewniała się
- Pewnie - kiwnąłem głową
- Zaszczyt - zażartowała.
- Kocham to twoje poczucie humoru - mruknąłem jej do ucha i okręciłem nią.
- A ja twoją głupotę blondasku - zaśmiała się.
- Ej - popatrzyłem na nią.
- No co? - dalej się śmiała
- Ojciec się mnie pytał czy nas coś łączy - dopowiedziałem.
- I co mu powiedziałeś? - zaciekawiła się
- Szczerze to nie zdążyłem bo mnie uratowałaś - wytłumaczyłem.
- Uratowałam? - upewniała się
- Trochę - potwierdziłem.
- Nagroda i tak mi się należy nie? - spytała
- Taka może być? - zbliżyłem się do niej i złączyłem nasze usta. Odwzajemniła pocałunek i objęła mnie w szyi.
- Wohooo - nasi przyjaciele zaczęli klaskać i krzyczeć. My się od siebie oderwaliśmy i zaczęliśmy się śmiać.
- Wreszcie Peddie - zawołała Amber.
- Pe.. co? - spojrzeliśmy na nią
- Peddie. Od Patricia i Eddie. Błagam to chyba nie takie trudne nie? - westchnęła
- Nie wiem czy trudne czy nie ale oni wreszcie są razem - Lucy na nas pokazała.
- Patrzcie ile wy przeszliście. Na początku kłótnie, później to przedstawienie, następnie przyjaźń a teraz to - śmiał się Jerry obejmując nas oboje ramionami.
- Spadaj - Pat od razu zrzuciła jego rękę. Zrobiłem to samo co dziewczyna.
- Bawimy się - przypomniał nam Alfie.
- Ok - zgodziliśmy się.
- Ej gdzie Nina? - do mnie i gaduły podszedł mój współlokator
- Emm.. mówiła coś, że musi jeszcze gdzieś iść - Trixie wzruszyła ramionami.
- Chyba się domyślam gdzie. Dzięki - uśmiechnął się do nas i wyszedł.
Następny dzień.
- Hej wszystkim - do jadalni ze świetnym humorem przyszła Joy.
- Joy's masz gorączkę? - zdziwił się Clarke
- Mówiłam coś na temat Joy's - westchnęła siadając obok Mary.
- Sorka - burknął.
- Cześć - do pomieszczenia weszły Pat, Nina i Amber.
- Siemka - odpowiedzieliśmy. Kiedy moja dziewczyna usiadła obok mnie zauważyłem, że jest jakaś nie obecna.
- Wszystko ok? - szepnąłem jej do ucha kładąc rękę na krześle, na którym siedziała
- Hmm? - spojrzała na mnie zdziwiona
- Co jest? - spytałem cicho
- Dan mi napisał, że wyjeżdża na miesiąc do Australii. Dostał tam jakieś zlecenie i jedzie razem z Emmą - westchnęła.
- To chyba dobrze nie? - zapytałem
- Niby tak ale..
- Ale dalej ci nie pasuje, że wybaczył Emmie - dokończyłem za nią.
- Właśnie - kiwnęła głową.
- Ej Pat - zaczęła nagle Millington.
- Co? - spojrzała na nią
- Skoro za nie długo będą ferie.. tak myślałam czy nie zapytać taty może pozwoli naszej trójce jechać w góry do domku co? - wskazała na siebie, rudą i brunetkę
- Ja chętnie - zawołała od razu Mercer.
- Nie wiem. Zastanowię się - mruknęła.
- Ej może wszyscy byśmy pojechali? - zaproponowała blondynka
- Co? - zdziwiliśmy się
- No to - potwierdziła.
- Sorka ale nie dam rady. Jadę do babci - przyznała Martin.
- Ja do rodziców - dodała Jaffray.
- Też - jęknął jej chłopak.
- My też - dodała moja kuzynka i kuzynka Pat.
- Ja to samo - westchnął mój współlokator.
- Eddie? - Amber i Joy na mnie spojrzały
- Sory dziewczyny ale nie... Moja mama i Sam przyjeżdżają tutaj. Siostra chce lepiej poznać ojca - wzruszyłem ramionami.
- Alfieeeee? - wyjąkała blondynka
- Ja? Nie mam żadnych planów. Chętnie spędzę je ze swoim słoneczkiem - uśmiechnął się do niej.
- Ooo.. jesteś kochany - pocałowała go w policzek.
- Opanujcie się - krzyknął Jerry.
- Pat? - obie na nią popatrzyły
- Nie wiem serio - pokręciła głową.
- Ej co jest? - szepnąłem jej do ucha
- Nic - uśmiechnęła się lekko opierając głowę o moje czoło.
- Nie wygląda - zaśmiałem się cicho.
Kilka dni później.
Właśnie stałem pod drzwiami do gabinetu mojego ojca. Zapukałem po czym wszedłem.
- Chciałeś mnie widzieć? - spytałem
- Tak. Usiądź - zrobiłem jak kazał. - Pomyślałem, że może gdy twoja mama i Samantha przyjadą pójdziemy wspólnie na kolację. Zabrałbyś Patricię. Co ty na to? - zaproponował. Zaśmiałem się kiedy powiedział imię mojej dziewczyny.
- Jasne.. spoko.. Pogadam z nią. Ale.. czemu tak nagle chcesz iść z mamą na kolację?
- Chcę lepiej poznać ciebie i twoją siostrę ale także twoją dziewczynę - wyjaśnił.
- Dobra - burknąłem. - To wszystko? - zapytałem
- Tak - wstałem i wyszedłem z gabinetu.
CZYTASZ
Peddie - moja wersja ✔
Fanfictionmoja własna wersja historii Peddie - pary z serialu Tajemnice Domu Anubisa <3 zapraszam do czytania :)