9.

607 30 1
                                    

Następny dzień.

Do jadalni weszłam razem z Niną i Amber.

- Czyli jedziesz zaraz po śniadaniu? - upewniała się blondynka

- Tak niestety - przyznała.

- Będziemy tęsknić - przytuliłyśmy się.

- Ej a my? - do jadalni weszły Joy i Mara i dołączyły się do uścisku

- Ok bo mnie udusicie - zaśmiała się a my ją puściłyśmy i usiadłyśmy wszystkie na miejsca. Ja usiadłam koło Amber czyli tak jakby zajęłam miejsce Jeroma.

- Pat ale wracasz? - szepnęły do mnie

- Tak - uśmiechnęłam się.

- Super - ucieszyły się. Do jadalni wszedł Fabian razem z Eddie'm. Ten drugi uśmiechnął się do mnie a ja lekko odwzajemniłam gest.

- Ej co to za uśmieszki? - zaśmiała się cicho Amber

- Jakie uśmieszki? O co ci chodzi? - udałam zdziwienie

- Nie udawaj - poprosiła Martin.

- Nie udaje.. Serio nie wiem o co wam chodzi - co jak co ale kłamanie wychodzi mi świetnie.

- Trix to moje miejsce zjeżdżaj - odezwał się Clarke wchodząc do jadalni z Lewis'em.

- Nie - zaprzeczyłam.

- Trixie - westchnął.

- Ej słuchajcie wszyscy Jerome ma... - nie dokończyłam bo kumpel mnie uciszył.

- Ok. Nic nie mówię - powiedział i usiadł obok Joy.

- Patricia, Eddie macie dzisiaj dyżur - oznajmiła Trudy wchodząc do pomieszczenia.

- Co? - zapytaliśmy

- Macie dzisiaj dyżur - powtórzyła.

- Ale dzisiaj mieli mieć Jerome i Alfie - zaprotestowałam.

- W rozpisce jesteście wy - wróciła do kuchni.

- Jerome, Alfie zmieniliście rozpiskę? - wycedziłam przez zaciśnięte zęby

- To nie my. Przysięgamy - bronili się.

- To ja zmieniłem - przyznał Victor wchodząc.

- Niby czemu? - zdziwiliśmy się oboje

- Za pyskowanie do mnie - warknął.

- Tylko ja pyskowałam... ale to zdziwieniem nie jest - stwierdziłam.

- Co z tego?! Macie oboje dyżur i tak przez następny tydzień - rozkazał i wyszedł.

- Stary, wredny gbur - szepnęłam.

- To na ile jedziesz? - zapytał nagle Rutter patrząc na swoją dziewczynę

- Jeszcze nie wiem ale... mam nadzieję, że wrócę szybko - złapała jego dłoń i wplotła swoje palce w jego.

- Bez czułych gestów i słówek proszę - jęknął Jerome a ja rzuciłam w niego bułką. - Ała - dodał.

- Weź się zamknij co? Nie będą się widzieć na pewno kilka tygodni - oznajmiłam.

- Ta przecież nic nie mówię - uniósł ręce do góry w geście obronnym. Po śniadaniu siedzieliśmy wszyscy w salonie.

- Nino taksówka już jest - poinformowała ją Trudy po jakimś czasie.

- Dobrze - kiwnęła głową.

- To pa Nino wracaj do nas szybko - Joy i Mara ją przytuliły. Następnie przytulili ją Jerome i Eddie.

Peddie - moja wersja ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz