Dramat !!!

2.2K 57 13
                                    

2 miesiące później


*Gabrysia*

Mieszkam już u Piotrka ok 2 miesięcy dobrze się dogadujemy. Jest 9:23 idę do kuchni na śniadanie. Na dole nie było Piotrka pewnie jeszcze śpi. Korzystając z tego że nie widzi co jem wyciągłam z szafki czekoladę i z lodówki bitą śmietanę. "Śniadanie" było pyszne, ale Piotrek jeszcze nie wstał, a on zawsze wstaje ok.6:00 do pracy. Poszłam do jego pokoju i mówię:

-Wstawaj śpiochu
-Jeszcze pięć minut
-Wstawaj jest 9:52
-Już tak późno - Piotrek patrzy zdziwiony na zegarek
-Nooo... tak... wstawaj !
-Dobra wstaje

*Piotrek*

Zeszłem na dół żeby zrobić sobie śniadanie. Na blacie zauważyłem małe kawałki czekolady .

-Gabryśka ! - powiedział zdenerwowany
-Co ?
-Co jadłaś na śniadanie !?
-Kanapkę z szynką
-To co tu robi czekolada ?
-Leży
-Bardzo śmieszne - odpowiedział sarkastycznie Piotrek
-No ale
-No ale co ? Mówiłem nie jedz czekolady na śniadanie
-Dobra :/

W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi

-Pójdę otworzyć - mówi Gabrysia

W drzwiach stał Tomek

-Cześć siostrzyczko
-Cześć
-Jest Piotrek
-Jest je śniadanie
-Dobra muszę mu coś powiedzieć młoda śmigaj na górę

Tomek wszedł do salonu i usiadł na kanapie

-Cześć Piotrek
-Cześć młody co chcesz ?
-Mama zaprasza was na obiad właśnie u niej byłem i mówiła żebym brzyszedł i powiedział
-I tylko po to przyszedłeś
-Nooo... nie jeszcze chciałem spytać jak ci się mieszka z młodą
-Dobrze nie uwierzysz co zjadła dzisiaj na śniadanie
-No nie wiem
-Tabliczkę czekolady

W tym momencie podniósł sprej z bitą śmietaną

-I jeszcze do tego bitą śmietanę !
-Hahahaha
-Z czego się śmiejesz !?
-Z tego jak cię wykiwała i zjadła czekoladę z bitą śmietaną hahahaha
-Haha śmieszna - sarkazm

*Gabrysia*

Już się przebrałam się z piżamy. Ubrałam krótkie jeansy i bluzkę na ramiączkach (jest straszny upał).
Nagle zadzwonił telefon. Dzwoni moja przyjaciółka Justyna.

-Hej Justi
-Hej Gabi co robisz ?
-Na razie siedzę w pokoju i trzekam aż pozwolą mi zejść na dół
-Dobra, a wyjdziesz na rolki
-Okej przyjedź po mnie za ok. 10 minut ubiorę rolki i schodzę

Szybko ubrałam rolki i zeszłam na dół. Gdy już wychodziłam z domu usłyszałam głos Piotrka

-A ty gdzie się wybierasz
-Idę z Justyną na rolki
-Dobra idź tylko wróć niedługo
-Dobra

Wyszłam z domu i pojechaliśmy nad zalew. Spotkałyśmy tam Martynę która niedawno skończyła dyżur.

-Cześć Gabrysia
-Cześć Martyna
-Jest Piotrek w domu
-Tak przyszedł do niego Tomek
-Aha... bo chciałam z nim pogadać
-Dobrze to powiem mu to zadzwoni do ciebie
-Dzięki

4 godziny później

Gdy wróciłam do domu zauważyłam mocno wkurzonego Piotrka

-Gdzie ty byłaś tyle czasu !!! - krzyczy wkurzony Piotrek
-Nad zalewem
-4 godziny !!!
-No tak
-Miałaś za niedługo wrócić a nie za 4 godziny
-Nie określiłeś jak długo !!! - też zaczęłam krzyczeć wkurzona
-Nie podnoś na mnie głosu !!! - jeszcze głośniej krzyczy Piotrek
-Trzeba było powiedzieć o której mam wrócić a nie teraz drzeć na mnie ryja - krzyczę z łzami w oczach
-Zbastuj i idź do pokoju !!!
-Nie... - i wybiegłam z domu.

Normalna rozmowa przerodziła się w istną awanturę

Pobiegłam szybko z łzami w oczach nad ten zalew usiadłam na ławce skuliłam się i płakałam. Było ok. 21:30 było już ciemno. W tym momencie wszystko wydawało mi się bezsensowne. Siedziałam na tej holernej ławce i całą tą rozmowę z moim starszym bratem wypominałam sobie. Chciałam być sama wszystko sobie w spokoju przemyśleć. Siedziałam tam bardzo długo, ale i tak nie zwracałam na to uwagi czułam się jakby czas się zatrzymał jakby wszystko co dobre nagle przepadło. Nawet nie zauważyłam że zbliża się do mnie jakaś zakapturzona postać. Gdy zorientowałam się nie było mowy o ucieczce. Był to jakiś obcy mężczyzna w czarnej bluzie. Podszedł do mnie i bez słowa chwycił mnie za bluzkę ( tak szybko wybiegłam z domu że nie ubrałam na siebie bluzy ani kurtki a noc była chłodna). Zaczęłam krzyczeć, ale chyba nikt mnie nie słyszał.

-Zamknij mordę albo pożałujesz - powiedział nieznajomy

Jednak za bardzo się bałam i nie wiem trzemu nie mogłam przestać krzyczeć. Nieznajomy z całej siły rzucił mną o beton. gdy zobaczył że już nie krzyczę powiedział :

-Jeszcze raz spróbujesz zakrzyczeć a zabije cię rozumiesz !!!

Nic nie powiedziałam tylko skinełam głową na znak że rozuniem. Bardzo bolała mnie ręka i głowa z której leciała mi krew, ale starałam tego nie okazywać. Obcy zabrał mi pieniądze, telefon i jeszcze kopnął kilka razy w brzuch i w plecy. Dalej już nie pamiętam bo straciłam przytomność.

*Piotrek*

Szukałem jej prawie wszędzie z Adamem, Basią, Wiktorem, Martyną, Jankiem i Tomkiem ale nigdzie jej nie było strasznie się martwiłem. Nagle zauważyłem jakąś postać. Jak najszybciej pobiegłem do niej modląc się po drodze żeby to nie była Gabrysia. Modlitwa nie pomogła była to właśnie ona. Zauważyłem kałużę krwi szybki zadzwoniłem po Wiktora on po drodze zadzwonił do Martyny i szybko oboje przybiegli nad zalew. Po chwili wszyscy już tam byli nawet nie wiem skąd ale to nie było ważne. Janek zadzwonił po karetkę przyjechali po 10 minutach. Zabrali ją do Leśnej Góry. Nie mogłem jechać z nimi karetką więc zamówiłem TAXI i pojechałem razem z przyjaciółmi do szpitala. Gdy dojechaliśmy Gabryśka była operowana miała złamaną rękę z przemieszczeniem i była bardzo poturbowana.

2 godziny później

Skończyła się operacja Gabryśki. Wyszedł Sambur ze smutnym wyrazem twarzy. Odrazu podbiegłem do niego by o wszystkim się dowiedzieć

-I co ? doktorze !

-Gdybyście przybiegli trochę później było by po niej

-Ale wszystko wporządku

-Tak

-Dziękuje !

-Możesz już do niej iść

Piotrek pobiegł i już zaraz znalazł się przy jej łóżku.

********************************

Troszkę dłuższy rozdział mam nadzieje że spodoba się wam :D Troszkę dramatu ale zapewniam przy pisaniu tego rozdziału nikt nie ucierpiał. Dzięki że czytacie POZDRAWIAM :********

Na sygnale-nowa historia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz