*Gabrysia*
Od 2 tygodni jestem w domu. Bardzo się cieszę że to się dobrze skończyło. Wiem jaką krzywdę zrobiłam Piotrkowi tą próbą samobójczą, lecz ja sama byłam bezradna w tamtej chwili.
Zaraz wychodzę do szkoły.
-Masz drugie śniadanie? - pyta Piotrek ubierając buty
-Mam, a ty po co zakładasz buty? Idziesz gdzieś? - zdziwiłam się
-Tak, do pracy
-Myślałam że dzisiaj masz wolne
-Miałem mieć, ale Marcin złamał nogę i muszę go zastąpić - ubrał kurtkę - cześć!
-Pa!
Szybko się ogarnęłam i po chwili wyszłam z domu. Zadzwoniłam po Justynę i Marcela ponieważ mieliśmy iść razem. Po chwili znaleźli się u mnie pod domem
-Hej! - przytuliłam Justynę i pocałowałam Marcela na powitanie - Idziemy? - zapytałam
-No chodźmy - odpowiedział Marcel i wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów - chcecie? - zapytał
Wzięłyśmy po jednym
-Ej... Justyna! Od kiedy palisz?
-Od tygodnia - uśmiechnęła się i podpaliła koniec fajki - a ty? Przecież zawsze byłaś anty papierosowa
-Od wypadku - również podpaliłam papierosa i wypuściłam chmurę dymu - wypaliłam w tedy całą paczę
Dotarliśmy pod szkołę
Po lekcjach wracaliśmy razem wypalając następne papierosy
-Ej, chodźmy na placyk - zaproponowałam
-Okej... - powiedzieli równocześnie po czym się zaśmiali
Siedzieliśmy tam i gadaliśmy wypalając kolejne fajki
*Piotrek*
Czyściłem karetki gdy nagle podszedł do mnie mężczyzna w garniturze i z neseserem w ręce
-Dzień dobry
-Dzień dobry - odpowiedziałem
-Szukam pana - zajrzał w papiery - Piotra Strzeleckiego
-To ja, o co chodzi?
-Czy jest pan prawnym opiekunem Gabrieli Strzeleckiej?
-Tak - odpowiedziałem z zaniepokojeniem w głosie
-Jestem kuratorem, przysyła mnie tu sąd
-Ale my nie mieliśmy sprawy o kuratora sądowego
-Tak, wiemy lecz sąd uznał że powinienem zacząć nadzorować waszą sytuację rodzinną ze zlecenia nauczycielki pańskiej siostry z powodu pogorszenia się stopni, zachowania i próby samobójczej
-Pfff... No dobrze to...
-To ja zjawie się u państwa w domu jutro po południu
-A dlaczego nachodzi pan mnie w pracy?
-Ponieważ, jestem zobowiązany powiadomić pana w trybie natychmiastowym o zaistniałej sytuacji i mojej interwencji, do widzenia
-Do widzenia - odpowiedziałem zmartwiony
Kurator? Jeszcze tego mi brakowało! Nie dość że mam problemy z wychowaniem siostry to jeszcze jakiś elegancik będzie przychodził mi do domu i kontrolował moje życie prywatne. Po prostu zajebiś...
Udałem się do bazy. Moje poddenerwowanie od razu zauważyła Martyna
-Hej Piotruś! Co się stało?
CZYTASZ
Na sygnale-nowa historia
Fiksi PenggemarHej ! To jest książka dla fanów serialu "Na sygnale". Troszkę różni się od innych książek tego typu, ale na pewno nie zabraknie scen romantycznych, smutnych jak i tych wesołych ! :) ★★Zapraszam ★★