Przykra prawda

129 9 0
                                    

Obudziłem się z krzykiem.Znowu miałem koszmary.Nie wiem ,który raz z kolei.Z każdym dnien budzę się z głośniejszym krzykiem.Budzę nim tate.W dzień staram się  tym nie myśleć.Lydia nie odzywa się już od kilku tygodni.Scott jest zajęty Allison,tata ma wieczne dyżury wieczorem.Osobą na którą zawsze mogłem liczyć była Lydia.Teraz już jej nie ma.Straciłem ją.Pomimo to ,że nie dała mi wprost do zrozumienia ,że mnie nie kocha.Widziałem w jej oczach zdziwienie i przerażenie gdy jej wyznałem miłość.Miłość to fikcja pięknie przedstawiana w książkach i powieściach."i żyli długo i szczęśliwie "oznacza wkrótce potem się rozstali.Nie wierzę już w miłość.Napewno nie na wieczność.Jest dla mnie odległa.Nieosiągalna.Myślałem,że wyznając Lydi swoje uczucia odpowie tym samym.Naiwny.Jak Lydia Martin mogłaby zakochać się w takim "frajerze"( jak to powiedział kiedyś Jackson.)
To porażka.Lydia nie powiedziała mi tego wprost tyko z litości.Nie ma już przy mnie nikogo.Życie zaczeło tracić sens.Nie potrafię żyć bez Lydi.
Nie chce.Kocham ją tak bardzo i boli mnie to ,że nie potrafiła powiedzieć mi szczerze co czuje.
Od kilku tygodni śni mi się jeden sen.Sen ,który wydaje się jawą.
:Lydia pisze ,że chce się spotkać i tłumaczy ,że nigdy mnie nie kochała i nie pokocha,że jestem beznadziejny.Jak mogłeś pomyślec ,że ktoś taki jak ja mógłby się zakochać w kimś takim jak ty? Wtedy się budzę.
Nie pamiętam dokładnie co Lydia do mnie mówiła.Jedynie co wiem to w końcu się zdarzy.
Boję się snów i przyszłości bez Lydi.

Jak Stiles Poznał Scotta?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz