Mój przyjaciel próbuje mnie zabić?

97 5 0
                                    

Perspektywa Stiles'a
Nie mogłem w to uwierzyć.Biegłem najszybciej niż kiedykolwiek.Mój przyjaciel próbuje mnie zabić...Takie akcje to tylko w filmach science fiction.
To się źle skończy.Uciekłem do szkoły.Nie wiedziałem co mam robić.Napewno nie zadzwonie po policje..To odpada.Zostaje mi zamknąć się w szatni i modlić żeby mnie nie znalazł.Schowałem się w jednej z szafek na stroje.Starałem się nie panikować.W końcu tylko mój przyjaciel chciał mnie zabić.Miał kły i pazury.Bałem się.Minęło kilka godzin.Nie zjawił się.Pomimo tego bałem się wyjść.Dostałem ataku paniki.Szybko zadzwoniłem po Lydie.Scotta tam już nie ma więc nic jej nie grozi.Przyjechała przestraszona po 15 minutach.Oparłem się o ściane w szatni i ciężko oddychałem.Stała przy mnie i pomagała mi się uspokoić.
-Stiles spokojnie.Oddychaj.Weź głęboki oddech.Cii spokojnie.Skup się na moim głosie-mówiła spokojnym głosem
To nie pomagało.Lydia zbliżyła swoje usta do moich.Lekko mnie pocałowała.Pomogło.Normalnie oddychałem.
-Jak Ci się udało zatrzymać mój atak paniki?
-Czytałam gdzieś,że wstrzymywanie oddechu zatrzymuje atak paniki.Więc kiedy cie pocałowałam wstrzymałeś oddech.
-Wstrzymałem?
-Tak,wstrzymałeś.
-Dzięki,to bardzo mądre
Lydia lekko się uśmiechnęła.
-Nie ma za co hah.Może teraz wytłumaczysz mi dlaczego jesteś w szafce od stroji w szkole w środku nocy?
-Tak.Chyba zasłużyłaś na wyjaśnienie.
-Jako twoja dziewczyna tak chyba zasłużyłam.
-No więc....-nie wiedziałem co mam powiedzieć
-Stiles? Wszystko okay?
-No właśnie nie za bardzo.Mogę Ci się wytłumaczyć innym razem?
-Jasne.Odprowadzę Cie do domu żebyś przypadkiem nie zemdlał po drodze.
-Okay.Lydia?
-Tak?
-Kocham Cie.Bardzooo
-Ja Ciebie też
Wziąłem ją za ręke.Szliśmy środkiem ulicy.Była 4 w nocy.
Podeszła ze mną do mojego domu.Powiedziałem,że nie ma opcji zostaje u mnie.Nie wróci sama.Zgodziła się i uspaliśmy się razem.Oboje zmęczeni.

Perspektywa Scott'a

Nie rozumiałem co robię.Rzuciłem się na mojego najlepszego przyjaciela.Bez powodu.Goniłem go.Biegł do szkoły.Potknąłem się i upadłem.
Spojrzałem w górę.Ktoś na mnie patrzył.
-O kolejny beta.Znowu sieje spustoszenie.Nie nauczył Cie alpha,że nie zabija się niewinnych ludzi?
Nie wiedziałem o co mu chodzi.Alpha? Beta? To chyba coś z matmy.Nigdy nie rozumiałem matmy.Zaprowadził mnie do swojego mieszkania.Powiedział,że wszystko mi wytłumaczy.Zgodziłem się.Jeżeli on ma powiedzieć czym jestem i jak to się stało to zaryzykuje.
Najwyżej mnie zabije.Wolę to niż żebym zabił Allison lub Stiles'a

Jak Stiles Poznał Scotta?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz