Pocałunek

4.6K 475 73
                                    


Nachylił się.

— John...

Zamilkł, nie miał pojęcia, co powiedzieć. Otworzył ponownie usta, zaraz znowu je zamykając. Sfrustrowany złapał Johna za ramiona, patrząc mu głęboko w oczy.

— Nie jesteś nudny — wypowiedział przez zęby.

Pragnął, by John zrozumiał, by wiedział, co Holmes chciał przekazać. Puścił Watsona, cofając się. Włożył ręce do kieszeni płaszcza, zaciskając je w pięści. Za dużo nieskatalogowanych emocji... Sherlock miał zbyt małą wiedzę o dobrej stronie natury ludzkiej. Źle odczytywał znaki, nadawał nowe znaczenie gestom, popadł z jednej skrajności w drugą. To było męczące, a nawet bolesne.

— Wiem — odpowiedział tylko, a Holmes zastawiał się, czy to znaczyło „ja ciebie też". — Wracajmy do domu.

— Mhm.

Ruszył przodem. Uniósł głowę, wpatrywał się w granatowe niebo pokryte ledwo widocznymi gwiazdami. Westchnął cicho, uśmiechając się. Zazwyczaj świat nie ruszał Holmesa, mężczyzna uważał, iż jest zbyt brudny oraz mało ciekawy. Interesował się tylko tym, co mogło choć na chwilę dodać mu adrenaliny i zająć genialny jego mózg. Nie zmieniało to faktu, że potrafił docenić, jak i podziwiać piękno natury.

— Nie znałem prawdziwych wersji tych bajek.

— Większość nie zna.

— Czyli pocałunek nie jest lekarstwem na wszystko — stwierdził rozbawiony. Zrównał krok z Sherlockiem, zerkając na niego.

— Jesteś lekarzem, chyba doszedłeś do tego już wcześniej — zakpił.

— Pocałunki potrafią zdziałać cuda, mój drogi — mówił, nie przestając się uśmiechać. — Ale domyślam się, że ty tego wiedzieć nie możesz.

— To nieistotne, można się obejść bez wymiany płynów. — Skrzywił się.

Perspektywa pocałowania Johna wydawała się jak najbardziej kusząca, dopóki mózg Sherlocka nie zaczął podsuwać mu nieszczególnie zachęcające obrazy. Podczas pocałunków pracują intensywnie gruczoły ślinowe, a taka wilgotna czynność w żaden sposób nie mogła być przyjemna. Po ciele mężczyzny przebiegł nieprzyjemny dreszcz.

— To nie jest aż tak ohydne, a przy okazji niesie ze sobą wiele korzyści. Wiesz o tym, o każdym procesie, który zachodzi podczas całowania.

— Serotonina i endorfina zapobiegają powstaniu choroby wrzodowej, serotonina pobudza komórki związane z nastrojem, apetytem, snem, pamięcią i uczeniem się, endorfina łagodzi ból, praca mięśni likwiduje zmarszczki, właściwości bakteriobójcze śliny dobrze wpływają na stan uzębienia — wyrecytował szybko, nie spuszczając wzroku z przyjaciela. — Tak w większym skrócie. Wszystko można osiągnąć bez całowania.

— Rozumiem... — Skrzyżował ręce na piersi. — To przypomina przytulanie, a ty to lubisz. Obejdziesz się także bez tego?

— Nie robiłem tego całe życie. Jeśli teraz chcesz mi powiedzieć, że nie masz zamiaru zaspokajać moich... — zatrzymał się, nie wiedząc, jak wyrazić to, co odczuwał.

— Potrzeb?

— Może być... Jeśli nie chcesz zaspokajać moich potrzeb, to rozumiem to, John. Mogłeś jednak w ogóle tego nie proponować.

Doszli do Baker Srteet. Sherlock wbiegł na górę, rzucając płaszcz na kanapę. Usiadł w fotelu ze skrzypcami.

— O nie, nie będziesz teraz grał. I posłuchaj mnie...

Zdobyć Johna WatsonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz