0.30

2.7K 147 6
                                    

Obudziłem się w szpitalu oślepiony przez białe światło z lamp. Głowa mnie bardzo bolała i praktycznie nie mogłem się ruszyć. Mój nagi tors podłączony by do jakiejś maszyn, która nieustannie pikała przez co moja głowa bolała jeszcze mocniej. Przy moim łóżku siedziała zapłakana mama.

-Lou, słonko całe szczęście, że żyjesz- powiedziała przez łzy- wszyscy się martwiliśmy -dodała chciałem coś powiedzieć ale nie mogłem na mojej twarzy była maseczka, która pomagała mi oddychać. Nie mogłem dłużej utrzymać powiek w górze dlatego też postanowiłem je zamknąć

*Hope's prov*

-On nie żyje rozumiesz! Jak mogłeś go zabić?! -krzyczałam na Jonathana 

-Zamknij się suko albo ciebie czeka to samo-odpowiedział

-Zabiłeś człowieka! Za to się idzie do więzienia! Nienawidzę cię !

-Kazałem ci się zamknąć!-wrzasnął po czym uderzył mnie pięścią w twarz. Upadłam a z mojego nosa zaczęła lać się krew- Masz tu siedzieć cicho inaczej ciebie czeka to samo! Rozumiesz?

Nie miałam sił żeby odpowiedzieć popatrzyłam na niego a on zamknął drzwi piwnicy i wyszedł. Zostałam sama na zimnym bruku z najprawdopodobniej złamanym nosem.

Dziś mikołajki a to taki mały prezent dla Was :* Nie mam pojęcia czy się spodziewaliście takiego obrotu spraw ale myślę,że to coś nowego :D

W każdym razie wiecie co robić

namelesstysza xx

Instagram || L.TOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz