Wtorek.
Dylan nie odezwał się do mnie słowem ani nie odbierał telefonu. Nie rozumiem dlaczego nie da mi szansy się wytłumaczyć bo ja nic nie zrobiłam, to że ten pojeb musiał dojebać takim tekstem to nie moja wina. Ja go nawet nie znam i nie chce znać. Nie dam mu zniszczyć mojego związku.
Wstałam dzisiaj wyjątkowo wcześniej ponieważ postanowiłam iść do Dylana zanim zaczną się klasy. Założyłam czarne jeansy z dziurami na kolanach, czarną luźną bluzkę oraz również czarną bluzę z adidasa. Postanowiłam nie spinać włosów i tylko pomalować rzęsy żeby się nie spóźnić. Zabierając swój telefon i torebkę zbiegłam po schodach do przedpokoju gdzie zakładając swoje czarne Timberlandy pożegnałam się z bratem i już mnie nie było.
Trudno w to uwierzyć ale dzisiaj wyjątkowo nie padało co poprawiło mi trochę humor. Dylan mieszkał niedaleko mnie więc nie musiałam się targać w autobusie. Szłam dość szybko bo chciałam się jak najszybciej wytłumaczyć i skończyć tą głupotę lecz oczywiście ktoś musiał temu zapobiec.
Czarne porsche zwolniło obok mnie a po chwili szyba kierowcy znikła i usłyszałam ten głos.
-Witaj piękna
Przewróciłam oczami i nie odpowiadając kontynuowałam iść. Nie mogę z nim rozmawiać.
-Mama cię nie nauczyła że nie ładnie jest ignorować?-powiedział z nutką śmiechu.
-Wiesz co mnie nauczyła?-powiedziałam zatrzymując się. -Żeby nie rozmawiać ze nieznajomymi-posłałam mu sztuczny uśmiech i szłam dalej.
-Hmm ale ty mnie znasz. Myślisz o mnie. Chcesz mnie poczuć. Chcesz być prze zemnie przyciśnięta do ściany. Ale się nie przyznasz bo udajesz dobrą dziewczynę.
-Marzysz-powiedziałam cicho i skręciłam w ciemną uliczkę która była moim skrótem do domu Dylana. Głośno westchnęłam i przeczesałam włosy ręką wyciągając swój telefon aby sprawdzić godzinę. 7:43. Wow, tak wcześnie a ten dupek już zdążył zjebać mi dzień. Chciałam się odwrócić aby sprawdzić czy ON nadal tam stoi w swoim jebanym porsche lecz nie zdążyłam bo ktoś popchnął mnie na betonową ścianę i zakrył mi usta przez co nie mogłam krzyczeć. Nie zdziwiłam się gdy zobaczyłem te niebieskie oczy i cwany uśmiech.
-I co mała? Nadal marze?-zapytał zmierzając mnie swoim wzrokiem od góry do dołu. Swój wzrok zatrzymał na moich piersiach i się uśmiechał. Zmarszczyłam brwi i spuściłam swoją głowę aby zobaczyć że widać mi stanik gdyż bluzka była za luźna i kiedy ON przycisnął mnie do ściany ona obniżyła się ZA BARDZO na dół.
-Dobry wybór- powiedział.Dupek. Szlak że też musiałam wybrać czerwony stanik.
![](https://img.wattpad.com/cover/49065331-288-k522738.jpg)