Kolejny dzień w rzędu wbiegłam spóźniona do klasy. Nauczycielka posłała mi wrogie spojrzenia a ja cicho wyszeptałam 'Przepraszam'. Zajęłam miejsce koło Sophie i próbowałam uspokoić swój oddech. Wyszukałam wzrokiem Dylana i kiedy nasze spojrzenia się spotkały posłałam mu lekki uśmiech.
-Znowu się spóźniłaś Kendall-powiedziała moja przyjaciółka cicho się śmiejąc.
-Tak wiem, jakoś tak wyszło.
-Co na to nauczyciele?
-Powiedziałam że mam problemy rodzinne.
-A masz?
-..Tak jakby-powiedziałam spuszczając głowę. Znowu skłamałam. Minął tydzień od mojego pocałunku z Tomlinsonem. Miałam o nim zapomnieć lecz ja nie mogę przestać myśleć o jego pełnych wargach i niesamowitych oczach. Dlatego od paru dni spóźniam się do szkoły. Nie mogę spać bo tylko leże i myślę. Tak wiem że to złe ale co ja zrobię?
-Mam pomysł. Co ty na to żeby wyskoczyć gdzieś dzisiaj na miasto po szkole? Pogadamy, pośmiejemy się. Trzeba ci humor poprawić.-powiedziała Sophie i po zastanowieniu się nad jej pomysłem, zgodziłam się. W sumie myślę że mogę skorzystać z towarzystwa.
Kiedy lekcja się w końcu skończyła, podszedł do mnie Dylan i pocałował na powitanie.
-Jak się masz? Znowu problemy ze snem?-zapytał łapiąc mnie za rękę i wychodząc z klasy.
-Tak, muszę zacząć brać jakieś tabletki bo to się robi męczące.
-Może wpadnę dzisiaj do ciebie wieczorem? Zawsze mówiłaś że lepiej śpisz w moich ramionach-zaproponował na co się zgodziłam.
Po lekcjach pożegnałam się z Dylanem i ruszyłam z Sophie do jej auta. Tak bardzo jej zazdroszczę tego że ma swój własny wóz kiedy ja muszę targać się autobusami. Sophie pochodzi z bogatej rodziny więc co się dziwić że na jej 18-ste urodziny dostała samochód. Oczywiście nie jakiś zwykły tylko najnowsze BMW bo czemu nie?
-Więc powiesz mi w końcu o co chodzi? Dlaczego się tak zachowujesz od paru dni?-zaczęła blondynka kiedy wyjechaliśmy ze szkoły.
-Obiecujesz że nie będziesz krzyczeć?
-Obiecuje.
-Ehh.. Okej a więc poznałam chłopaka-
-Wiedziałam!-przerwała mi śmiejąc się.
-Sophie!
-Sorka, kontynuuj.
-A wiec, jakieś dwa tygodnie temu, przyjechało jakiś 3 gości na stacje benzynową szukając Joe'ego no i tak go poznałam. Nie wiem jak ma na imię, wiem tylko że jego nazwisko to Tomlinson.
-Chwila, chwila..-wiedziałam.-Ten Tomlinson?
-Tak, ten co jest taki niebezpieczny i bierze udział w nielegalnych wyścigach i przeleciał połowę lasek w Londynie. Nie musisz nic mówić, już to wszystko słyszałam i nawet czytałam.
-Nie wierze że go poznałaś. Znaczy, kurwa, zajebista dupa z niego, aż sama bym go przeleciała.
-O mój boże Sophie-powiedziałam łapiąc się za głowę. Ona zawsze taka była.
-No co?-zapytała śmiejąc się.
-Nic, nic wariatko. No ale wracając do tematu. Jakimś cudem widziałam go co chwile po tym spotkaniu. Były momenty w którym byliśmy za blisko siebie i-
-Straciłaś z nim dziewictwo?!-po raz kolejny mi przerwała tym razem wykrzykując jej pytanie.
-Nie! Pojebało cie? Oczywiście że nie. Tylko się całowaliśmy..-powiedziałam wspominając jego usta na moich.
-Ehh już chciałam ci przybić piątkę.. Czy Dylan o nim wie?
-Wie że go znam ale nie wie o pocałunku i się nie dowie, rozumiesz?-powiedziałam twardo a dziewczyna potaknęła głową. -Zresztą i tak go już więcej nie zobaczę. Zakończyłam to i on gdzieś wyjechał na 2 tygodnie.
-2 tygodnie nie będą trwały wiecznie Kendall. To nie tak że go już nigdy więcej nie zobaczysz. W końcu mieszkacie w tym samym mieście co nie? Londyn może być dużym miastem ale nie tak dużym. Co zrobisz jak go przez przypadek spotkasz na ulicy hm? Uciekniesz?
-Prawdopodobnie-opowiedziałam wzruszając ramionami.
*********
Kiedy wróciłam do domu był już wieczór więc w każdej chwili miał przyjść Dylan. Oliver był na treningu z piłki nożnej więc byłam sama. Siedziałam w kuchni pijąc herbatę przeglądając facebook'a. Szmata. Dziwka. Frajer. Ciebie nikt nie lubi. Ty kupujesz polubienia. Śmierdzisz. Powinni cię zamknąć w szpitalu z tą głupotą.
Usłyszałam dzwonek do drzwi więc musiałam przerwać swoje miłe przeglądanie tej popierdolonej strony i iść otworzyć drzwi.
-Hej kochanie-powiedział brunet całując mnie w czoło.
-Hej, Olivera nie ma w domu więc mamy całą chata dla siebie-powiedziałam a chłopak zabawnie poruszał brwiami na co się zaśmiałam.
-Chodź głupku-powiedziałam ciągnąć go do swojego pokoju.
Rzuciłam się na łóżko obok mojego chłopaka i mocno się w niego wtuliłam.
-Tęskniłem za tobą. Jakoś ostatnio spędzamy mało czasu razem. Czy jest coś nie tak skarbie?-zapytał chłopak bawiąc się moimi włosami. Kocham kiedy to robi.
-Nie kochanie, przepraszam że dziwnie się ostatnio zachowuje. Wszystko jest okej obiecuje.
-Wiesz że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć?
-Wiem-powiedziałam całując go.
Leżeliśmy przytuleni do siebie oglądając jakąś beznadziejną komedie i jedząc pizze. Było idealnie. To wszystko czego potrzebuje. Spokojny wieczór ze swoim chłopakiem a nie jakieś wyścigi i niebezpieczny brunet. Brunet który nadal siedzi mi w głowie. Cholera Kendall! Nie myśl o nim.