Nie odpowiedziałam nic na to co powiedział. Milczałam. Myślałam. Nie mogę tak po prostu wyjechać, zostawić szkołę , brata i Dylana na dwa tygodnie. Co ja im powiem? Że wyjeżdżam z jednym z niebezpieczniejszych ludzi z Londynu gdzieś tam na dwa tygodnie? Tak, mogę skłamać i powiedzieć że to co innego ale nikt na to nie poleci i się nie zgodzi a tym bardziej ja. Dlaczego ja o tym myślę? Odpowiedź to nie i koniec.
-Nie Tomlinson, nigdzie z Tobą nie wyjadę. Musisz być kompletnie szalony żeby w ogóle o tym myśleć. Ja cie nawet nie znam, poznaliśmy się przez przypadek na stacji benzynowej i to powinien być tego koniec. Ja mam chłopaka którego kocham, brata którym muszę się opiekować i szkołę którą muszę zdać. Nie możesz mi robić mętliku w głowie tylko dlatego że chcesz mnie przelecieć. Nie jestem taka jak myślisz. Tak, może miałam jakieś słabe chwile ale to się nigdy więcej nie wydarzy. Obiecuje Ci to. Więc proszę odwieź mnie do szkoły i daj mi spokój bo nie rozumiem po co ty to wszystko robisz. Wyciągasz mnie ze szkoły mówisz że chcesz mnie zobaczyć, żebym z tobą wyjechała gdzieś kiedy wiesz że mam chłopaka. Jest tam dużo łatwych lasek które możesz przelecieć bez tej całej gierki.-powiedziałam to wszystko nie dając mu dojść do słowa. Mówiłam szybko i z każdą chwilą denerwowałam się bardziej. Chłopak milczał przez chwile i po chwili zatrzymał samochód na poboczu i spojrzał na mnie.
-Więc ty myślisz że to wszystko dlatego że chce Cie przelecieć?
Kiedy skinęłam głową kontynuował.
-Skarbie gdybym chciał cię przelecieć zrobiłbym to już dawno.- wow, takiej odpowiedzi się nie spodziewałam.
-Więc mnie zostaw w spokoju!-krzyknęłam ze zdenerwowania.
-Nie mogę!-krzyknął głośniej ode mnie i zapadła cisza.-Kurwa. Nie mogę Cie zostawić. Myślisz że nie chce? Dziewczyno próbuje wszystkiego, pieprze inna laskę każdego dnia, robię wszystko żeby o Tobie nie myśleć i zgadnij co? Nic kurwa nie działa.
-Nie wiem czego ode mnie oczekujesz. To nie tak że to moje wina. Po prostu wyjedź, w ten sposób o mnie zapomnisz. A ja o Tobie.-powiedziałam bawiąc się palcami u ręki. Czułam smutek zmieszany ze złością. Nie wiedziałam co myśleć. Chce po prostu wrócić do swojego normalnego życia bez NIEGO.
-Pocałuj mnie.
-Nie.
-Teraz.
-Okej.
Tomlinson przybliżył się do mnie, delikatnie łapiąc za mój policzek. Spojrzał mi w oczy, potem na usta i znowu w oczu. Oblizał swoje wargi a mój oddech przyśpieszył. Położyłam swoją rękę na jego szyji i przybliżyłam się muskając jego wargi swoimi. Chłopak mruknął i wpił się w moje usta. Z każdą chwilą pocałunek stawał się bardziej odważniejszy a jego ręka jeździła po moim ciele lecz nie było w tym nic intymnego. Podobało mi się. Aż za bardzo. Całował inaczej od Dylana. Lepiej.
Właśnie.Dylan. Musze to skończyć. Ten pocałunek był naszym pożegnaniem.
Odsunęłam się od chłopaka i rzucając mu ostatnie spojrzenie wyszłam z auta. Szybkim krokiem szłam przed siebie aż doszłam do jakiejś uliczki. Oparłam się o betonową ścianę i próbując uspokoić swój oddech, myślałam o tym co się własnie stało.
Musze o nim zapomnieć. Na zawsze. Ta głupia znajomość stała się za szybko. Ostatni tydzień był moim najgorszym ale też najlepszym. Czas wrócić do szarej rzeczywistości i zostawić GO w przeszłości.