L.S

408 10 1
                                    

To mój pierwszy tego typu imagin ,proszę o wyrozumiałość ...Nie jestem LS ,ale coraz bardziej się do tego przekonuje .

Kolejne ukradkowe spojrzenia .Wstyd przyznać ,ale zakochałem się w przyjacielu .Staram się ograniczyć z nim kontakt do minimum ,choć nie idzie to łatwo .Częste ,a przede wszystkim wspólne koncerty nie ułatwiają mi tego .Jestem w ciemnej dupie .Kiedy on wchodzi do pomieszczenia ,ja je opuszczam .Nie chcę odrzucenia .Nie zniósł bym tego ,ciągłe wyśmiewane ,masa obowiązków do tego wszystkiego dochodzi on. Słodki brunet o głębokich zielonych oczach ,pełnych malinowych ustach i bujnych lokach.
Idealnie wyrzeźbiona sylwetka, anielski głos i niestety odmienna orientacja .
Zorientowałem się z czasem ,broniłem się przed tym rękami i nogi .Jednak okazało się ,że niezbyt dobrze .Wyprowadziłem się z naszego wspólnego mieszkania ,aby nie musieć patrzeć na niego codziennie .Siedząc samotnie w garderobie ,otarłem samotną łze błakającą się po moim policzku .

-Lou co jest ?-jego głęboki głos dotarł do moich uszu .

-Nie ważne -odpowiedziałem krótko ,nie patrząc na niego .

-Możesz mi powiedzieć ,jesteśmy przyjaciółmi -poklepał mnie po ramieniu ,tym samym wywołując ciarki i szybsze bicie serca .

-Nie zrozumiesz -bąknąłem pod nosem .

-Nie przekonasz się ,póki nie spróbujesz -dlaczego do cholery on musi być taki mądry ,ciekawski gnojek.

-Sprawy sercowe -westchnąłem ,momentalnie jego dłoń zniknęła z moje barku .Oddech mu przyspieszył ,a twarz przybrała czerwony kolor .On był zdenerwowany .

-Kolejna dziewczyna ?-westchnął ,po sprawie z Brianą ,która wmówiła mi dziecko Harry stał się jakiś dziwny .Chciałem tylko pomóc przyjaciółce ,a ona wymyśla sobie jakieś rzeczy.Po pijaku odprowadziłem ją do domu . Kiedy na jaw wyszła sprawa z ciążą ,z chłopakiem który był agresywny wobec niej ,chcąc się go pozbyć poprosiła mnie o pomoc .Gdybym był narcystyczny ,nie zgodziłbym się .Jednak nie mogłem zostawić jej w takiej sytuacji .Briana niestety poroniła ,po tym jak Jet ją pobił .Gdy się o tym dowiedziałem ,z nim nie było tak dobrze .

-Nie dokładnie -odpowiedziałem patrząc na niego .

- Lou brakuje mi naszych wspólnych wieczorów -jęknął widząc moją zrezygnowaną minę i niechęć ciągnięcia tamtego tematu .

-Harry ,dla swojego dobra ,nie wspominaj o tym więcej .Zrobiłem to dla ciebie ,nie pytaj dlaczego .Po prostu uszanuj moją decyzję i zapomnij o tej rozmowie -powiedziałem ,idąc za głosem rozsądku. Nie chcę zniszczyć mu życia ,ułoży sobie je jeszcze .Nie odwracając się ,opuściłem pomieszczenie i skierowałem się w stronę sceny .

-Zaczynamy za 5 minut ,gdzie do cholery jest Harry ?-zapytał zły Paul .-Możesz iść po niego ?-skierował te słowa w moją stronę ,niechętnie odwóciłem się na pięcie i wróciłem do garderoby .

-Zaczyamy za chwilę -powiedziałem otwierając drzwi .Brunet siedział na kanapie z twarzą w dłoniach .-Harry ?-zapytałem zamykając drzwi i podchodząc do niego.

-Louis ,ja już tak dłużej nie mogę -po jego policzkach płynęły łzy .

-O co chodzi ?-zapytałem stając nad nim .

-Przepraszam ,możesz mnie znienawidzić ,ale musze to zrobić -zmarszczyłem brwi ,zastanawiając się o co chodzi .Po chwili moje oczy rozszerzyły się kilkakrotnie.Nie zdążyłem zareagować ,ponieważ speszony chłopak się odsunął -Przepraszam -dodał i poszedł w stronę drzwi ,złapałem go za dłoń i odwróciłem ,powtarzając jego gest .Gdy moje usta ,zetknęły się z jego rozgrzanymi wargami.Poczułem "motylki " ,które chciały rozerwać mi brzuch .

To wreszcie się stało ,tak długo wyczekiwany pocałunek .Przyniósł wiele pozytywnych emocji ,nie spodziewałem się ,że Harry czuję to samo .Jednak warto było wrócić do tej garderoby ...
*********************************

Imaginy z 1D i nie tylko ^^Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz