Życie pozornie idealne ,"szczęśliwa " rodzina bez żadnych problemów ,ale czy na pewno?
Louisa znam od zawsze ,wychowywaliśmy się razem .Dla niektórych może wydawać się to dziwne ,aczkolwiek już jako dzieci byliśmy nierozłączni ,w efekcie czego jesteśmy cztery lata po ślubie ,mamy słodkiego synka i pozornie idealne życie .
Chociaż pozory często myślą ,nie wszystko jest takie jak je malują .
Kiedy Jo-matka chłopaka przegrała walkę z rakiem ,byłam w stanie usprawiedliwić jego zachowanie .Byłam równie bardzo pogrążona w żałobie i rozpaczy co on ,choć wiedziałam iż kobieta była temu przeciwna .Prosiła ,lecz nie mogłam jej tego obiecać ,była dla mnie jak matka .Szczerze ją kochałam i do końca życia pozostanie w moim sercu pamięć o niej .
Mimo wszystko, resztkami sił udało mi się zrozumieć pewne sprawy ...sprawy ,których Louis po ponad roku* nie może przyswoić do siebie .
Mianowicie ,nie ważne ile litrów łez ,ile przekleństw i obelg kierowanych w stronę lekarzy ,nic nam jej nie zwróci .Musimy pamiętać ją uśmiechniętą i ciesząca się życiem,a nie pogrążać się w tęsknocie jeszcze bardziej ,czy też tak jak Louis zapijać smutki .
Alex niedługo kończy dwa lata ,z czego Louis przegapił ostatni rok życia dziecka.
Chłopak przychodzi późno ,gdy malec już śpi i wychodzi tak wcześnie ,że nawet ja nie mam pojęcia o której .
~*~
-Był ostatnio Louis u Was ?-zapytałam z nadzieją w głosie .-Meg ,też się o niego martwimy .Dzieje się z nim coś niedobrego ,zdaje sobie sprawę ,że kochał ją bardzo i tęskni ,ale musimy to wszystko przerwać .Był wczoraj i nas zalany w trupa ,awanturował się i wyszedł trzaskając drzwiami .
-Przepraszam Lottie ,ale nie potrafię do niego dojść .
-Meg nie przepraszaj, Louis jest moim bratem i Ty nic nie zawiniłaś .Kochana muszę lecieć do młodych ,przyjdę do Ciebie jutro -powiedziała przytulając mnie na pożegnanie ,a następnie pocałowała śpiącego Alexa w czoło i żegnając się jeszcze raz wyszła .Wzięłam chłopca na ręce i ostrożnie przeniosłam do jego łóżeczka.Schodząc na dół ,usłyszałam głośny trzask drzwiami .
-Boże Louis ,czy to się kiedyś skończy ?-zapytałam widząc ,iż szatyn ledwo trzyma się na nogach .
-Kim Ty kurwa jesteś ,żeby mówić mi jak mam żyć ...
Auu Słowa chłopaka zabolały jak cholera .
-Może twoją żoną ,matką Twojego dziecka .Pamiętasz chociaż jak twój syn wygląda ?czy jedyne co przysłania ci świat ,to ten pieprzony alkohol .Ogarnij się póki masz czas ,bo obudzisz się jak będzie już za późno -krzyknęłam ,wyładowując złość .Mężczyzna chwiejnym krokiem zbliżył się w moją stronę .
-Nic nie rozumiesz ,moja ...
-Wiem ,co się stało .Jo była i zawsze będzie dla mnie ważna ,nigdy o niej nie zapomnę ,ale muszę myśleć trzeźwo ,mam na wychowaniu syna ,ponieważ jego ojciec woli alkohol - i stało się coś ,czego nigdy bym się nie spodziewała .Spojrzałam na niego z lekko uchylonym ustami ,łzami w oczach i dłonią na czerwonym policzku .
-Meggie ,ja ...- jakby w przeciągu kilku sekund wyparowaly z niego wszystkie zasoby przyswojonych procentów .
-Posunąłeś się za daleko ,nie wierzę w to co zrobiłeś .Jeszcze dzisiaj zostaniesz sam ,w tych czterech ścianach -wyszeptałam ocierając łzy. Odwróciłam się napięcie ,lecz po chwili tkwiłam w silnych ramionach drżacego męża .
-Tak bardzo cię kocham ,wierzyłam że się zmienisz -wyszeptałam ,uniósł mój podbródek .
-Nigdy nie wybaczę sobie tego co się przed chwilą stało, Meggie nie odchodź .Kocham Cię bardzo ...
-Louis ,teraz jest już za późno -odwróciłam się i po kolejnych słowach płynących z jego ust ,stanęłam w bez ruchu .
-Nie piłem w żadnym barze ,nie chodziłem na imprezy ,nie spotykałem się z innymi ...Każdy wieczór spędzałem na cmentarzu ,nie mogłem ,a raczej nie chciałem pogodzić się z okrutną rzeczywistością .Pójdę na odwyk ,terapię .Załatwiłem dzisiaj wszystkie formalności ,ostatni raz poszedłem na grób przed pójściem do ośrodka ...Meggie ,kupiłem Ci to z okazji piątej rocznicy ślubu .
Kompletnie o tym zapomniałam ...
-Meggie kochanie, chciałbym żebyś miała to zawsze przy sobie ,żebyś pamiętała o nas,o Jo ...
Zawiesił mi na szyi złoty naszyjnik ze skrzydlatym serduszkiem ,w środku którego była malutka literka "A" .
-Nie powinnam Ci wierzyć ,przebaczać i się do Ciebie odzywać ,ale dobrze wiem ,że moje życie bez Ciebie nie byłoby takie same .
Kilka sekund później trwaliśmy mokrym od łez ,aczkolwiek w pełnym miłości ,czułości i przede wszystkim tęsknoty pocałunku ,który tylko upewnił mnie ,że nie ma drugiego takiego ,który byłby w stanie zająć jego miejsce .
******************************
[*]
