*To był tylko zakład skarbie*
Słowa jednego z przyjaciół ,jej największej miłości , zabijały ją od środka ,do niedawna ciesząca się życiem nastolatka ,obecnie wrak człowieka . Wychudzona i zaniedbana stała przed ogromnym lustrem patrząc na siebie z obrzydzeniem .
Kilka słów może zniszczyć człowieka ,w zaledwie kilka sekund .
Oderwała wzrok od lustra i spojrzała na okno ,w którym były kraty .Jej życie było piękne ,a teraz nafaszerowana lekami siedziała w zakładzie psychiatrycznym , który rzekomo miał jej pomóc wyjść z choroby .Wyglądała fatalnie ,ale się tym nie przejmowała ,jedyne co czuła to pustkę .Mimo ogromnego bólu jaki wyrządził jej brunet ,czuła się przy nim jak księżniczką. Chciała nią być dla niego .
Ośrodek wpychał ją w jeszcze większą depresję ,nikt nie starał się jej pomóc .Każdy z personelu podchodził do niej przedmiotowo . Nienawidziła tego miejsca ,pragnęła opuścić mury tego wariatkowa .
A najbardziej pragnęła go ponownie zobaczyć .Nie interesowało ją ,że to co ich łączyło było kłamstwem ,że chłopak chciał ją tylko wykorzystać.Ona poczuła do niego specyficzną więź ,czuła że on będzie w stanie jej pomóc.
Pisała listy , chciała go mieć przy sobie .Chociażby na kilka minut ,potrzebowała bodźca.Rodzice nie podzielali jej zdania ,żaden z listów nie został przekazany do adresata . Wiedzieli ,że to jego wina i twierdzili ,że to nonsens sprowadzać go tam .Bali się , że będzie jeszcze gorzej .
W końcu matka widząc jej rosnąca rozpacz ,postanowiła zaryzykować . Wiedziała ,że jeżeli tak dalej będzie ,dziewczyna umrze z wycieńczenia .Przekazała listy Harremu ,zszokowało go gdy dowiedział się co tak naprawdę dzieje z dziewczyną .Kobieta dostrzegła ,że chłopak bardzo się zmienił ,wyglądał na smutnego .Był o wiele bardziej przygnębiony i dużo chudszy .
Głupi zakład ,który okazał się być drogą do miłości dwojga zagubionych nastolatków.On nie wyobrażając sobie życia bez niej postanowił do niej pójść .Ona nie mając o niczym pojęcia ,postanowiła skończyć z życiem ...
***************************