Obudziło mnie irytujące pikanie budzika - jęknęłam, wyczołgałam się z łóżka i poszłam zrobić poranną toaletę. Wróciłam do pokoju i włączyłam muzykę. Każdy pokój w moim domu jest wyposażony w głośnik, więc odpaliłam komputer i dom wypełniła piosenka Tewnty One Pilots - "Tear In My Heart". Ustawiłam muzykę na maxa i zaczęłam grzebać w szafie. "You fell asleep in my car, I drove the whole time, but that's ok, I'll just avoid the holes so you sleep fine..."* - śpiewałam z wokalistą.
Ubrałam się w czarne jeansy z dziurami, koszulkę na ramiączkach z napisem "Cool kids can't die"**, szarą bluzę z kapturem i zaczęłam rozczesywać włosy. Stwierdziłam, że dzisiaj pozostawię je rozpuszczone i zabrałam się na makijaż. Nałożyłam podkład, pomalowałam rzęsy i pociągnęłam usta moją nową szminką z Mac'a w kolorze brudnego różu - tak dla odmiany. Wzięłam torbę i zbiegłam na dół. Chwyciłam banana, ubrałam moje szare conversy i byłam gotowa do wyjścia.
W szkole byłam 7:45, więc spokojnie podeszłam do szafki i wyciągnęłam potrzebne mi książki. Pakowałam je do torby, gdy ktoś mnie popchnął i wszystko poleciało na podłogę, przyciągając uwagę kilku uczniów. Odwróciłam się zdenerwowana i ujrzałam ją - ruda stała tak blisko mnie, że mogłabym policzyć jej rzęsy. Patrzyła na mnie z wrednym uśmiechem na swojej wymalowanej gębie.
-Chyba coś ci upadło. - powiedziała ze śmiechem.
-Tak jak Twoja godność. - westchnęłam poirytowana, a ona na mój komentarz zmarszczyła brwi.
Nienawidzę szkoły. Czemu ludzie nie mogą zająć się sobą, tylko wiecznie szukają zwady? Zaczęłam podnosić swoje książki i już miałam podnieść ostatnią, gdy ta suka stanęła na niej swoim błyszczącym pantoflem. Wstałam szybko i przysunęłam się tak blisko niej, że prawie stykałyśmy się nosami.
-Albo weźmiesz swojego buta z mojej książki, albo będziesz jeździć twarzą po parkiecie laluniu. - warknęłam ze złością.
-Nie boję się Ciebie. - powiedziawszy to odeszła, kręcą za mocno swoimi biodrami. Super - od rana mam zepsuty humor.
-Trzymaj, to chyba Twoje. - powiedział jakiś głos.
Odwróciłam się i ujrzałam przystojnego chłopaka. Blondyn miał na sobie jeansy, sportową bluzę i Vansy. Prychnęłam w myślach - vansy. Ale dobra dam mu szanse na zreflektowanie się.
-Cześć, jestem Samuel, ale mów mi Sam. - powiedział i błysnął swoimi białymi zębami.
-Hej, jestem Cara. - odpowiedziałam z uśmiechem.
-Czym takim jej podpadłaś? - prychnął rozbawiony.
-Tym, że żyję. - westchnęłam.
Sam, tylko roześmiał się na moje słowa.
-Chodź odprowadzę Cię pod klasę, bo znowu się na kogoś napatoczysz. - zaśmiał się.
-Co, będziesz moim rycerzem na białym koniu? - parsknęłam.
-Wolę być Supermanem. - odpowiedział z błyskiem w oku.
-Batman skopałby Ci tę dupę w rajtkach. - odparłam śmiejąc się.
-Oooo, czy to wyzwanie?
-To się okaże. - odparłam zaczepnie.
Nawet nie wiem kiedy, stanęliśmy przed drzwiami do sali. Bardzo przyjemnie mi się z nim rozmawiało. Odwróciłam się w stronę chłopaka, ale coś innego przykuło mój wzrok - Scott stał pod ścianą i wwiercał dziurę w ciele mojego nowego znajomego. Zauważył, że na niego patrzę i posłał mi gniewne spojrzenie. Przewróciłam oczami i wróciłam do rozmowy ze Samuelem.
CZYTASZ
Zjadły Ci mózg?
Teen FictionCześć, jestem Caroline, ale przyjaciele mówią mi Cara. Mam 17 lat, mieszkam sama na obrzeżach Denver, gram, uczę się i... walczę z zombi. Moim celem jest zakończenie dzieła mojego ojca i wytępienie ich z naszego świata, ale póki co - idzie mi do dup...