ROZDZIAŁ 13

131 6 2
                                    

-Biedna Blythe to gówno ją zniszczyło. Tyle bym oddała żeby tu jeszcze była, wróciła do nas, i jej matka tak samo skończyła tylko, że nie przez chorobę tylko przez nas. Tak wiem muszę być o tym cicho, bo nikt nie morze się o tym dowiedzieć, że to był pomysł Hariet i po części mój. Ale mam ochotę pójść z tym na policje. Wewnątrz dręczy mnie sumienie po tym czynie tylko, że i ja pójde siedzieć do pierdla. Muszę o tym poważnie pogadać z Hariet, tylko po co. Przecierz stało się i czasu nie cofniemy, choćbym bardzo chciał. Nick zadzwonił i umówił się z Hariet pod blokiem moim i mojej mamy. Pogoda była wtedy okropna. Wiał silny, zimny wiatr a na dodatek deszcz padał.
-Hej Nick chciałeś się spotkać?
-Tak, chodzmy do mnie do domu.
-Okej
Po chwili byli w domu.
-Posłuchaj Hariet ja mam wyrzuty sumienia, potym co zrobiliśmy.
-Nick, nie obwiniaj się. Ta śmierć obydwom bardzo się należała.
-No właśnie nie wiem, mam co do tego wątpliwości.
-Nikuś, ale ja wiem, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Po tych słowach Hariet zaczęła namiętnie całować Nicka.
-Hariet!! Co ty robisz? Natychmiast przestań!!
-Ale misiu wiem, że chcesz.
I znowu...
-Uspokuj się nie nie chce odczep się!! Wynoś się!!
Nick wyżucił Hariet za drzwi.
-Oj Nick popamięta mie jeszcze. Albo będzie mój albo zły Cię los czeka, hahaha.

Anorektyczką jestem JAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz