Powolnym krokiem wchodziłam po schodach do siebie. Sięgnęłam do kieszeni po telefon. Nie było go tam. Szybko dotknęłam dłonią drugą kieszeń. Pusta. Zbiegłam na dół i spojrzałam na szafkę. Anie śladu. Zdenerwowałam się. Zadzwonił telefon domowy.
- Halo? - spytałam zniecierpliwiona
- Nie ma?
- Ale kto mówi i czego nie ma?
- Telefonu?
- Alex?
- Nie, kurczę. Twój telefon jest u mnie. Zostawiłaś go w pizzerii, więc go zabrałem.
- Czemu od razu mi nie dałeś?
- Żeby było zabawniej - zaśmiał się
Dla niego owszem. Nie miałam jednak siły ani ochoty do niego iść. Nie miałam jednak blokady na telefonie. Mógł mi przeglądać moje rzeczy. Nie miałam wyboru.
- Tylko nie ruszaj mojego telefonu.
- Powiedzmy, że dotrzymam słowa jeśli zjawisz się tu w dziesięć minut.
Przewróciłam oczami.
- Zaraz będę.
Wnerwiłam się na niego. To był istny szantaż. Założyłam powtórnie trampki. Wyszłam z domu. Szłam powoli przez miasto. Robiło mi się słabo. Wreszcie po kilku minutach doszłam do jego drzwi. Chciałam nacisnąć dzwonek lecz moja ręka zawisła w powietrzu. Co ja tu robię? Jemu tylko o to chodziło, żebym chcąc nie chcąc musiała się z nim cały czas widzieć. Istnieją chyba granice. Nacisnęłam w końcu ten mały, szary przycisk. Otworzył oczywiście Alex
- Emma? Jak miło cię widzieć - jego wpatrywanie się we mnie doprowadzało mnie do szału
- Taa. Ciebie też - odparłam niechętnie - no więc dasz mi mój telefon? Wypadałoby
- Nawet nie chcesz pogadać? Może wejdziesz?
- Nie dzięki. Wolę poczekać tutaj - ucichłam i dołożyłam - Jeśli pozwolisz.
Zacisnęłam dolną wargę wpatrując się w niego.
- Czekam.
Zaśmiał się i wrócił do domu. Po chwili wyszedł ponownie.
- Proszę bardzo. Odprowadzić?
- Nie?
- Tak?
Przewróciłam oczami po raz drugi.
- Nie umknęło to mojej uwadze, panno Windsy - dodał ze śmiechem
- Ej, weź z tym przestań - popchnęłam go lekko.
Był już ciemny wieczór. Może i dobrze nie szłam sama. Z drugiej strony czułam się nieco dziwnie. Obecność Alexa zawsze wzbudzała we mnie dziwne emocje. Niby był opiekuńczy, poważny i ble ble ble - czyli miał wszystkie cechy "ideału" osiemnastolatki. Ale... sama nie wiem: jest zbyt zabawny, porywczy i trochę zbyt natrętny. Nie zauważyłam nawet kiedy odszedł.
- Alex? - odwróciłam się
Poczułam na sobie przenikające zimno. Tak, owszem, zostałam oblana wodą. Pisknęłam odruchowo.
- Alex! - wrzasnęłam.
Podbiegłam do rzeki, nabrałam wody i chlusnęłam w jego twarz. Szybko uciekałam między drzewami parku. I tak, owszem, rozpoczęła się bitwa wodna. Ostatecznie to ja przegrałam. Stanęłam dysząc ciężko.
- No to trzeba będzie popracować nad kondycją? - uśmiechnął się unosząc brew - więc może wieczorem o 19:00 bieganie?
- Ok - rzuciłam obojętnie - nie zniechęcisz mnie
Przez moment staliśmy tak dysząc. Jego ciemne włosy układały się nierównomiernie. Opadały mu na czoło. Wolałam nawet nie wiedzieć jak wyglądam
- Całkiem ci do twarzy z mokrymi włosami, wiesz? - dodał wpatrując się w moje rozczochrane, długie włosy. Był bliski wybuchu śmiechu.
Spojrzałam na swoje ubranie. Ciocia mnie nieźle okrzyczy za to mokre ubranie. Cóż. Nic straconego. I tak już byłam przemoczona do suchej nitki. Podeszłam do skałki. Wpatrywałam się w płynący strumień wody. Najchętniej zostałabym tu przez całą noc. Rozmyślałam właśnie nad sposobem cichego przemknięcia przez dom, kiedy poczułam dłonie na moich ramionach. Szybko odwróciłam się.
- Nie chcę być natrętny, ale pewnie domyśliłaś się już, że ja...
Spojrzałam na niego. Chwila napięcia.
- Lubię spacerki - uśmiechnął się.
- Tak na poważnie to... domyślasz się o co mi chodzi? - spojrzał uważnie w moje oczy.
- Nie, och. Chodź już - odwróciłam wzrok i przyspieszyłam krok. Chciałam chyba zatłumić te dziwne uczucia związane z dziwnym wyznaniem. Domyślałam się o co mogło mu chodzić. Był mi obojętny. Nie chciałam zobowiązań, rozczarowań, ani nikogo.
W milczeniu przeszliśmy drogę. Zauważyłam już dach mojego domu.
- Dzięki - szepnęłam i zwiałam do drzwi. Wyciągnęłam szybko klucz i cicho otworzyłam drzwi. Alex stał jeszcze przez chwilę patrząc w dół. Spojrzeliśmy na siebie. Westchnęłam. Szybkim ruchem ściągnęłam trampki i zwiałam na górę. Usłyszałam kroki cioci. Delikatnie zamknęłam drzwi i zsunęłam się po nich na podłogę. Kręciło mi się w głowie.
CZYTASZ
Zagubiona
ParanormalDalsze losy Emmy Windsy - bohaterki "Odtrąconej". Życie w nowym domu zmieniło się na lepsze. Poznaje nowych przyjaciół i chłopaka... Musi jednak dowiedzieć się prawdy o swojej rodzinie zanim nastąpi najgorsze...