Niepewność

34 6 3
                                    

Alex wpatrywał się we mnie jak w idiotkę. Nie, nie będę wyjaśniać. Wyjdę na kretynkę. Odetchnęłam ciężko. Ręce mi drżały.

- Emma? Wszystko ok?

- Nie, nic nie jest w porządku.

Byłam mocno roztrzęsiona.

- Ej, co z tobą?

- Nic, proszę cię. To... nieważne.

Alex patrzył mi prosto w oczy.

- Mhm, jasne.

Spojrzałam w bok.

- Prześladują mnie duchy - wyrzuciłam w końcu z siebie - Po prostu!

- Po prostu? - Alex uniósł brew - No dobra. Ale co się teraz stało? Widziałaś kogoś?

- Tak... Ja nie wiem... Bo moja matka zamordowała... moją mamę i duch... Ten pokój...!

- Uspokój się! - Alex chwycił mnie za ramię - Mówiłaś komuś?

Spojrzałam na niego nieprzytomnym wzrokiem.

- Po co?

- Emma... Chodź, pójdziemy do mojego domu. Opowiesz mi wszystko.

Normalnie nie zgodziłabym się na to, ale to... to była sytuacja wyjątkowa. W końcu nie miałam zamiaru przebywać w moim domu z duchami. Niepewnie stawiałam kroki. Nagle straciłam grunt pod nogami. Upadłam. Usłyszałam krzyk.

- Emma! Emma!

Zdezorientowana podniosłam wzrok.

- Emka, co się dzieje? Wezwać karetkę?

Na te słowa odzyskałam przytomność. Potrząsnęłam głową. Nieudolnie próbowałam wstać. Jednak po kilku minutach dzięki Alexowi byłam w jego domu.

- Już lepiej?

Przytaknęłam.

- Herbaty?

- Nie.

- Co mogę zatem dla ciebie zrobić? - powiedział wpatrując się we mnie z uśmiechem

Przekrzywiłam głowę i ściągnęłam brwi.

- Pomożesz mi dowiedzieć się czegoś o mojej rodzinie?

- Okej, ale jak? Przecież prawie nic o tobie nie wiem.

- Pojedziesz tam ze mną?

- Gdzie?

- Do początków mojego życia.

Chcąc, nie chcąc opowiedziałam mu to co usłyszałam dzisiejszego ranka oraz to o czym nie wiedziała ciocia. O duchach.

- To morderstwo nie było przypadkowe. Ktoś musiał dowiedzieć się o czymś zbyt wiele.

- O czym?

- Nie wiem. Coś musiało być tu ustawione. Po co ktoś miałby zabijać twoich rodziców?

Skrzyżowałam nogi. Zauważyłam, że Alex siedzi trochę zbyt blisko mnie, ale nie przywiązywałam już do tego wagi. Pomógł mi w końcu. Nie będę taka wredna.

- A zatem pojedziesz jutro ze mną do mojego starego domu?

- W porządku, a ktoś w nim mieszka?

- Nie... Moi dawni "rodzice" się powiesili...





ZagubionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz