- Em? Dobrze się czujesz? - Lily spoglądała na mnie z niecierpliwością
- Taak... - rzuciłam niepewnie
- Może chcesz wrócić?
- Co takiego? Nie, nie. Wykluczone. Idźcie już dalej.
Alex stał jak wryty.
- Alex? Idź już, proszę.
- A ty? Nie ma mowy. Poza tym wiem pewnie co się znów dzieje. Tylko powiedz szczerze. Na pewno nie wolisz wrócić?
- Nie mam zamiaru przejmować się tym i psuć sobie dnia.
- Racja. Tylko niestety rzeczywistości nie da się ominąć. Pamiętaj
Alex podał mi rękę. Podciągnęłam się i złapałam kurczowo linę. Musiałam udowodnić sobie, że jestem silna. Nie tylko fizycznie. Psychicznie. Dla mnie to najważniejsze. Spojrzałam w dół. Szukałam cienia. Znów i niestety. W porę opamiętałam się. Muszę trzymać się. W tym wypadku nie tylko liny, ale także rozsądku.
- Lilka?
- Hmh?
- Wiesz coś o tym nagłym wyjeździe rodziców. Nie mam zamiaru jakoś jechać. Ja mam o nich myśleć. A o mnie to już nie, tak? Jestem nieważna. Pff...
- Ech... przestań marudzić.
Stawiałam niepewnie kroki na zwisających łańcuchach. Nagle moja stopa zjechała. Zapiszczałam. Alex kurczowo złapał mnie w połowie. Zawisłam dziesięć metrów nad ziemią.
- Emik. Proszę, uważaj na siebie.
Czułam się nieco niezręcznie w takiej pozycji z Alexem. Nie mogłam niestety nic poradzić. Po chwili pomógł mi wyplątać ostrożnie moją druga nogę z łańcucha. Odetchnęłam z ulgą.
- To nie ma sensu. Wracajmy -westchnęła Alice
- Nie ma mowy. Nie pozwolę wam. Zrozumcie.
Alex nadal trzymał mnie za rękę. Chyba uznał, że jest za mnie odpowiedzialny. Ale nie miałam zamiaru udowadniać mu, że jestem od niego zależna. Czasem takie zachowanie jest irytujące. Spojrzałam na niego obojętnie. Nie znaczyło to, że nie byłam mu wdzięczna. Bo byłam. Kyle wraz z Lily byli już na najwyższym punkcie parku. Nie miałam ochoty iść już dalej. Miałam gdzieś całą resztę dnia. Czułam się tak głupio. Jakiś wewnętrzny wstyd za moje zachowanie. Za to, że niszczę najlepszym przyjaciołom dzień. Byłam wewnętrznie rozdarta.
- Schodzę już na dół! - oznajmiłam
Domyśliłam się, że cała reszta też zejdzie. Zawsze tak robiliśmy. Bez jednej osoby to już nie jest to samo. Zdecydowanie. I znów żmudna wędrówka w dół po wszelkich drzewach, linach i łańcuchach. Miałam zepsuty dzień. Zejście trochę zajęło. Kiedy wsiedliśmy do samochodu poczułam lekki przypływ energii. Nie odzywaliśmy się. Każdy jednak w głębi serca był zadowolony. Oparłam głowę o szybę. Alex lekko dotknął mojej dłoni. Pewnie sprawdzał czy się nie wnerwię. Położył swoją dłoń na mojej. Uśmiechnęłam się. Wreszcie zobaczyłam mój dom. Westchnęłam.
- Ok. Ja idę. Pa! - zatrzasnęłam drzwi samochodu
Usłyszałam jeszcze dodatkowe trzy trzaśnięcia. Obróciłam się.
- Ej? Co wy?
Nikt się nie odzywał. Wszyscy mieli miny identyczne. Zaczęłam się niepokoić. Coś się stało! Na pewno! Tylko ja o niczym nie wiem.
- Ejjjj! Gdzie idziecie?! Proszę, odezwijcie się.
Nic.
- O co wam chodzi?!
Nacisnęłam dzwonek. Spojrzałam na przyjaciół ze zdziwieniem. Zamek przekręcił się. Liczyłam, że rodzice otworzą. Pomyliłam się. Otworzyłam drzwi.
- Mamoo? Tata! Gdzie jesteście?
Cisza.
- Alex? Lilka! O co chodzi?!
Usłyszałam jeden wielki krzyk.
- Niespodzianka!!!
Serce mi stanęło. Wystraszyłam się. Z różnych zakątków wyskoczyli moi znajomi i inni przyjaciele. Uśmiechnęłam się. Próbowałam zapanować nad sytuacją. Ok - fajnie, że tyle osób tu przyszło, ale po co?!
- Wszystkiego najlepszego! - krzyknęła Alice
Zasłoniłam oczy dłonią.
- Wstyd, co nie? - powiedziałam z udawaną nieśmiałością - Ej no. Wyszłam na totalną idiotkę. Ciekawa jestem jak to wyglądało w waszych oczach. Nie przyznaję się - zaśmiałam się
Wszyscy zaczęli mi składać życzenia. Rodzice także. Jeszcze byłam zła, ale wyłącznie na siebie.
- Powiem tyle... najlepszego Emik. Chociaż już masz najlepszego. W sensie mnie - Alex uśmiechnął się szeroko i wręczył mi ogromny bukiet róż z jakimś pudełeczkiem
- No nie powiem. Wysiliłeś się z tymi życzeniami. Nieźle, nieźle - puściłam mu oko
Alex złapał mnie delikatnie w talii i pocałował.
CZYTASZ
Zagubiona
ParanormalDalsze losy Emmy Windsy - bohaterki "Odtrąconej". Życie w nowym domu zmieniło się na lepsze. Poznaje nowych przyjaciół i chłopaka... Musi jednak dowiedzieć się prawdy o swojej rodzinie zanim nastąpi najgorsze...