- Cameron wstawaj, musisz się spakować. - Budzę bruneta, który dziwnym sposobem po moim pierwszym słowie już otwiera oczy.
- Zaraz się spakuje. - Zakrywa gołe barki kołdrą. Wzdycham i wychodzę z pokoju młodszego Griera.
Wchodzę do pokoju następnego nastolatka, wskakując na plecy najstarszemu. Ten jęczy niezadowolony, a ja się śmieje mierzwiąc mu włosy.
- Haileeey... - Przeciąga moje imie, na co jeszcze bardziej się śmieje.
- Wstawaj Grier, czas się pakować. - Klepie go po policzku, schylając się po stronie drugiego (zauważmy że jego głowa jest w poduszce). - Wstawaj księżniczko, jest czternasta. - Mówie półgłosem, odwraca głowę w moją stronę, uśmiechamy się oboje.
- Już czternasta? - Włączył mu się poranny głos. - Jutro o tej porze już będziemy w Melbourne - Marszczę brwi, przecież mamy WYJECHAĆ o czternastej.
- Ale mówiłeś nad ranem że mamy o tej wyjechać.
- No tak, ale wyjedziemy jednak o jedynastej. - Uśmiecha się, całuje go w nos i wstaje z jego pleców. - Było mi tak wygodnie West. - Mruczy, śmieje się wychodząc.
Wracam do swojego pokoju, niedawno zamknęłam drzwi po Mii i Jacku, którzy mieli na późniejszą godzinę.
Postanawiam pakować już te ręczniki do oddzielnej reklamówki, wystawiając za drzwi.
Do mojego pokoju wchodzi Nash, w samych spodenkach a zza nich wychodzi biała gumka z Calvina Cleina, brunet właśnie szczotkuje sobie zęby.
- Schochasz mi pochem szchotke? - Próbuje mówić, nie wypuszczając pasty z buzi. Wybucham niekontrolowanym śmiechem.
- Tak, schowam. Coś jeszcze? - Śmieje się pomiędzy zdaniami.
- Ogóchnie moją kochetychke. - Kiwam głową, zatykając sobie buzie by tylko znowu nie wybuchnąć śmiechem. - Ale ty chowasz koce! - Krzycze do wychodzącego Griera.
Wstaję i idę do kuchni nalać sobie soku.
Siedząc na blacie w kuchni ze szklanką soku bananowego, zauważam schodzącego ze schodów Camerona.- Kto to postanowił nas zaszczycić swoją obecnością? - Mówię sarkastycznie, brunet posyła mi krótki, sztuczny uśmiech. - Co się stało? - Chłopak wyciąga szklankę i sam sobie nalewa tego sanego soku.
- Nic, wręcz przeciwnie. - Uśmiecha się miło.
- No to powiedz. - Uśmiecham się, szczypiąc go w policzek.
- Podjedziemy po Rose jutro. - Mówi szczerząc się.
- Podoba Ci się? - Pytam prosto z mostu, nastolatek prawieże opluwa się sokiem.
- Skąd ci to... Jesteśmy tylko... Nie patrz się tak na mnie. - Grozi mi palcem, a ja tylko kiwam lekceważąco głową.
- Waszym zdaniem nic między wami nie ma, ale to widać na kilometr. - Macham nogami dopijając sok.
Cam przybiera skwaszoną minę.- Serio to tak wygląda? - Patrzy na mnie pytająco, na co odrazu kiwam głową. - Japierdole. - Szepcze pod nosem pocierając skronie.
- Zastanów się. - Klepie go po ramieniu i zeskakuje z blatu idąc do pokoju Nasha.
Wchodzę i widzę jak brunet stoi przed szafą i wybiera ciuchy. Na łóżku ma położone dwie pary czarnych rurek, jedne czerwone kąpielówki a obok tego żółte, krótkie spodenki.
- Bluzek nie bierzesz? - Pytam, siadając na łóżku i równocześnie strasząc szesnastolatka.
- Biorę, ale zastanawiam się jakie. - Patrzy w szafę.
- Weź jakiąś białą, z wycięciami, bluzy też bo może być zimno. - Wymieniam.
- Bluzy to tylko pewnie dla Ciebie. - Uśmiecha się, puszczając mi oczko.
Przeczesuje palcami już suche włosy. Jak zawsze muszą mi się pofalować i pokręcić.- Co dzisiaj robimy oprócz pakowania? - Opadam na łózko, biorę swój telefon do ręki i włączam aparat.
- Możemy pójść do parku, no wiesz... Jak za dawnych lat. - Uśmiecha się niewinnie a ja robie sobie jedno zdjęcie.
Postanowiłam upamiętniać rzeczy z tych wakacji nie wiadomo kiedy tu wrócę.Na samą myśl nie zobaczenia Nash i Camerona przez kilka następnych lat mam łzy w oczach.
- Dobra, mam już wybrane rzeczy. - Oznajmia brunet, kładąc się obok mnie.
Uśmiecham się i kładę jedną rękę na jego klatce piersiowej. Jego serce bije szybko, ale nie szybciej od mojego.
Patrzymy sobie głęboko w oczy.
Nagle coś we mnie pęka.- Musisz spakować jeszcze buty. - klepie go lekko po mostku i wychodzę z pokoju.
***
- Dzień dobry, z tej strony Hailey West. Czy dodzwoniłam się do Midnight Memories*? - Siedzimy we trójkę w salonie i dzwonimy do pęsjonatu od którego mamy wypożyczyć domek.
Wypadło na mnie, bym zarezerwowała domek.- Dzień dobry, tak w czym mogę pomóc? - Włączyłam na głośnik, chłopaki przyglądają się raz mi a raz patrzą na telefon.
- Chciałabym się dowiedzieć czy są jeszcze wolne domki sześcioosobowe?
- Tak, mamy na zbyciu dwa. Jeden ma trzy pokoje po dwa łóżka w tym jeden pokój ma małżeńskie. A drugi ma dwa pokoje z łóżkami małżeńskimi z tym że ostatni ma dwa łóżka oddzielne. - Informuje mnie, to znaczy nas recepcjonistka. Chłopaki szczerzą się do telefonu.- Yhym rozumiem. Mogłabym zarezerwować ten drugi?
- Oczywiście, po proszę podać mi daty.
- To będzie od jutra, do przyszłej niedzieli. - Słyszę jak kobieta po drugiej stronie zapisuje coś.
- Na kogo to będzie?
- Ha... - Nie dane mi jest dokończyć.
- Nasha Griera. - Wcina mi się brunet.
- A kto to? - Pyta, pewnie zdezorientowana kobieta.
- Mąż Pani West. - Puszcza mi oczko a ja (dam sobie ręke uciąć) się rumienie.
- Oczywiście, Państwo Grierowie. Gdy państwo już przybędzie, proszę o zameldowanie się w recepcji. Dziękuję i życzę miłego dnia. - Nawet tutaj czuję ten sztuczny, firmowy uśmiech.
- Do zobaczenia. - Kończę połączenie i od razu Nash dostaje ode mnie po głowie, jego młodszy brat zaczyna się śmiać.
- Za co to? - Uśmiecha się.
- Za męża. - Marszczę brwi. - Nie pytała się o pieniądze. - Uśmiecham się.
- Najwyżej pogadacie z nią w recepcji. - Cameron rusza zabawnie brwiami i w tym momencie jego telefon wydaje z siebie dzwięk o nadchodzącym połączeniu.
- Cześć Rose. - Wychodzi z pokoju, no i tyle go widzieliśmy.
Gdy Cam opuszcza salon, Ash dostaje znowu ode mnie po głowie.
- A to za co? - Łapie się za tył głowy.
- Przecież jak nas jutro zobaczy na pewno nie uwierzy że jesteśmy małżeństwem. - Brunet uśmiecha się do mnie.
- To spraw tak żeby uwierzyła. - Puszcza mi oczko i się uśmiecha, siada obok mnie na kanapie. Kręce z niedowierzeniem głową i opieram głowę o jego ramie.
To będzie długie półtora tygodnia.
---------------------
*Midnight Memories - idk dlaczego taką nazwe dałam XD

CZYTASZ
Kids Dreams|| N.G pl
FanfictionHailey West to czternastolatka, która żyła wspomnieniami dzieciństwa i pragnęła do niego wrócić. Jej mama oraz ojczym umożliwiają jej to - po dziewięciu latach wraca do Sydney, gdzie spędzi dwa miesiące ze swoimi przyrodnimi braćmi. Jakie uczucia ua...