Rozdział 6

106 10 6
                                    

Zamknęłam okno i rozejrzałam się po pokoju. Miałam milion myśli, milion słów. Chciałam się wyżalić, ale nie mogłam. Byłam bezsilna, byłam bezbronna.

Oparłam się o drzwi i dałam się ponieść nieustającym łzą.

***

Przetarłam podpuchnięte oczy. Próbowałam opanować oddech.

Hope wszystko będzie dobrze. Będzie dobrze.. - Mówiłam tak do siebie tuląc się do kolan i kołysząc raz do przodu, raz do tyłu.

Usłyszałam pukanie do drzwi.

- Co się stało? Proszę powiedz mi.. - głos mamy niebezpiecznie drżał.

- Nic się nie stało. - na te słowa ona tylko westchnęła i odeszła.

Kiedy byłam już w miarę w dobrym stanie ledwo podniosłam się na nogach i poszłam w stronę łóżka. Zauważyłam, że moja szafka jest otwarta. Zajrzałam do jej wnętrza kiedy przypomniała mi się jedna ważna rzecz. List. Przeszukałam całą zawartość półki, niestety nigdzie go nie było.

Dźwięk przychodzącego Sms'a przerwał moją czynność. Sięgnęłam ręką po telefon i odblokowałam ekran, sprawdziłam wiadomość.

,, Znasz już Rosali? Czy te imię ci coś mówi?
Hope zawiodłaś mnie. Wasze życie jest w moich rękach. Pamiętaj o tym. ''








Uciec Od ZłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz