Rozdział 7

91 12 0
                                    

- Zostaw mnie w spokoju! - wybuchłam płaczem a telefon rzuciłam o ziemię.

- Co się ze mną dzieje? - łzy kolejno spływały mi po policzku,  a oddech co chwilę  się załamywał. Oparłam się o ścianę i zjechałam w dół. Siedziałam na ziemi nie wiedząc co z sobą zrobić.

Wiem jedno tak bardzo się boje.. Bardzo.

Usłyszałam kroki dochodzące zza drzwi, to pewnie mama. Nie może mnie widzieć w takim stanie,  a co jeśli,, Sp ''  dopadnie też moich rodziców?

Zabrałam ze sobą ubrania, telefon z pękniętą szybką oraz kilka drobiazgów, które schowałam do torby. Otworzyłam okno, które na szczęście było nisko zbudowane. Jeszcze raz się obejrzałam

- Do widzienia.. - szepnęłam

i skoczyłam.

Uciekam.

Uciekam z domu. Z tego miejsca gdzie spędziłam całe dzieciństwo. To tutaj dowiedziałam się co to radość, miłość,  ale wszystko kiedyś musi się skończyć.

Było już ciemno,  a ja przemieżałam kolejne kilometry, tylko po to żeby być jak najdalej od domu. Nie chcę żeby mamie albo tacie się coś stało, chociaż ojciec jest na razie za granicą, ale niedługo wraca. Gdybym nie odeszła z domu nie wiadomo co by się stało.

Usiadłam na ławce, aby choć chwilę odpocząć. Rozejrzałam się w koło siebie kiedy natrafiłam na wzrok begnącej  dziewczyny. Miała ciemne włosy i niebieskie oczy. Na twarzy miała siniaki. Była wychudzona,  a do tego cała blada. Wyglądała na bardzo wystraszoną i zmęczoną.  Kiedy była już blisko mnie zwolniła.

- H-hope? - zapytała przystając na przeciwko mnie.

- Tak, kim jesteś?

- Rosali.



Uciec Od ZłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz