Rozdział 15

86 11 2
                                    

Moje serce miało mi zaraz wypaść. Czułam jak słona ciecz strumykami spada mi z policzka. Moję ręcę trzęsły się niesamowicie a ochudzone ciało zrobiło się kruche jak lód.

Podszedł do mnie mężczyzna łapiąc mocno za ramię. Ja też mam uczucia! Krzyknęłam w myślach. Nie chcę tam iść nie chcę!

Mój głośny szloch echem wracał do moich uszu.

- Zamknij się! - poważny męski głos sprawił że cała byłam sparaliżowana.

***

Staliśmy przed białymi drzwiami z napisem,, Sala nr 2"

Kiedy się otworzyły wepchnął mnie do środka.

Po przekroczeniu progu pomieszczenia poczułam ukłucie i wszystko zaczęło się rozkazywać, głosy, obraz i nagle głęboka czerń otoczyła mnie swoim mrocznym kolorem.

***

Otworzyłam oczy kiedy prosto w nie uderzyło bardzo jasne białe światło.
Próbowałam wstać, ale byłam przykuta do łóżka. W tym momencie mnie olśniło. Metalowe okręgi przyciskały moje nadgarstki jak i obolałe stopy do twardego łoża. Szarpałam się, ale to nic nie dało. Kiedy moje próby poszły na marne rozejrzałam się w okół siebie. Od razu tego pożałowałam. Przypłynęła fala łez. Wszędzie były narzędzia lekarskie typu nożyczki, długie ostre noże, strzykawki i Bóg wie jeszcze co. Przestraszyłam się tak bardzo, że prawię przewróciłam się razem ze stołem, który teraz służył mi za łóżko.

- Witam.. więc zaczynamy zabawę? -.nade mną stanął mężczyzna z maską pociągając rękaw bluzy do góry. W lewej ręce trzymał nóż. Kiwałam głową na nie i wierciłam się by uciec z tego miejsca. Czy płakałam? Nie ja krzyczałam.

~~~~~~~~~

Może być? Mam nadzieję, że tak :D


Uciec Od ZłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz