Usłyszałam krzyk. Nieznośny pełen bólu krzyk biednej dziewczyny. To było dla mnie jak cios prosto w serce.
Przyszła do mnie. Poświęciła się. Mimo tego, że wiedziała co się z nią stanie ani jedna iskierka w jej oczach nie zaświeciła żalem. Była pewna siebie. Pomimo iż wyglądała mizernie na jej twarzy zawitał ciepły uśmiech. Nigdy tego nie zapomnę.Po moim policzku spłynęła żałobna łza. Usiadłam w kącie zimnego pomieszczenia. Poczułam na plecach twarde i niewygodne kafelki. Po chwili jedna z części ścian poruszyła się.
Wstałam i delikatnie dotknęłam uszkodzoną kafelkę. Wzięłam ją do ręki. Zamurowało mnie kiedy z jej drugiej strony napisane było krwią sześć cyfr.
,, 2 5 6 8 4 2 "
Ciekawość zżerała mnie od środka. O co w tym chodzi?
Przejeżdżałam palcem po obsmarowanej czerwoną już zaschła cieczą kiedy grube, metalowe drzwi zaskrzypiały.
Szybko odłożyłam kafelkę na miejsce i oparłam się o ścianę.
Coraz szerzej się otwierały, a z każdym przesunięciem wprawiały mnie w nieunikniony trans strachu.Zacisnęłam obolałe ręce czekając aż do pomieszczenia wkroczy człowiek.
Po chwili do pokoju wszedł mężczyzna ubrany w czarną bluzę, takiego samego koloru spodnie jak i buty. Na twarzy widniała ciemna maska zakrywające jakiekolwiek rysy twarzy.Zamknęłam oczy błagając Boga aby nie zrobił mi krzywdy.
- Panna Hope do sali numer 2.
~~~~~~~~
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału.
Jestem ciekawa czy się wam spodobał :D
Do następnego: *
CZYTASZ
Uciec Od Zła
FanfictionJestem zwykłą dziewczyną, jestem zwykłym człowiekiem, jestem Hope. Niestety ktoś chcę mi zniszczyć życie, a dlaczego? Tego nikt nie wie.