- Hope..
Ledwo otworzyłam oczy. Przetarłam je ręką i zjechałam dłonią na brzuch. Poczułam materiał, a był to bandaż szczelnie zakrywający każdą ranę.
Czułam się lepiej, ale nadal byłam osłabiona dlatego powoli usiadłam.- Hope do ch*lery! Odezwij się!
- Nik? O-oco chodzi? Gdzie ja jestem?- z trudem wypowiedziałam te kilka wyrazów.
- Wiem, że jesteś osłabiona, ale nie mamy na to czasu, zaraz zginiemy! Musimy uciekać!
Nie pytałam o nic więcej oparłam się o ramię chłopaka i razem z nim w szybkim tempie przemieżyliśmy korytarz. Słychać było alarm. Migały gdzie niegdzie czerwone światła, a my poprostu biegliśmy przed siebie.
Odwróciłam głowę do tyłu by upewnić się, że nikt za nami nie idzie. Zobaczyłam natomiast Rose.
- Hope.! Będziemy wolni- zawołała pełna radości doganiając naszą dwójkę.
Uniosłam kącik ust do ugory. Po tym wszystkim co przeszłam jeszcze potrafiłam wydobyć z siebię choć garstkę szczęścia.
- Nie tak szybko. - męski poważny głos zatrzymał nas przed zakrętem.
Staliśmy łeb w łeb.
Ja, Nik, Rose, a on jeden trzymając w dłoni nóż jeszcze we krwi. Mojej krwi.
Nie wiem co się stanie później, ale dopóki żyje muszę to zrobić.Stałam na własnych nogach bez oparcia i mocnym zamachem z zaciśniętej pięści uderzyłam go w szczękę. Zdziwione spojrzenia wylądowały na mojej osobie. HA zatkało co? Jestem z siebie dumna.
1:1. Grasz dalej?
Złapał się za obolałe miejsce, a my przeszliśmy obok niego. Jednak, że jest to wytrzymały facet wstał i ruszył za nami. Rose się odwróciła i rzuciła się na niego z pięściami. Ona ma więcej z nim do obgadania.
Jeju ile w takiej małej osóbce mieści się siły.
Powaliła go. Dosłownie. Nie mogę w to uwierzyć.Po skończonym ataku dziewczyna zwycięsko zabrała mu nóż i odeszła razem z nami. Zostało nam jeszcze odnalezienie wyjścia i zabranie wszytskich niewinnych osób z tej budy.
Uwaga ogłaszam wszystkim. Rozpoczyna się walka.
Walka o życie.~~~~~~~~~~~
I jak rozdział jest ok?
CZYTASZ
Uciec Od Zła
FanfictionJestem zwykłą dziewczyną, jestem zwykłym człowiekiem, jestem Hope. Niestety ktoś chcę mi zniszczyć życie, a dlaczego? Tego nikt nie wie.