Rozdział 13

92 13 0
                                    

Skulona siedziałam na podłodze poddając się łzą.

Najpierw mówi że chce mi pomóc, a potem z zimną krwią wpycha mnie w puste pomieszczenie zakluczając drzwi.

Ogrzewałam się jażdząc ręką po moim kolanie starając się zapomnieć gdzie jestem i co się kilka godzin temu stało.

Nie zmrużyłam oka od dłuższego czasu nie mówiąc już o przeszywającym bólu w brzuchu spowodobanym głodem.

- Hope? - usłyszałam głos dziewczyny zza drzwi, ale jedno mnie martwi.. To nie jest Rosali.

- Kim jesteś?

- Twoją dłużniczką.

- Co? - O czym ona mówi?

Po chwili ciszy drzwi głośno zazkrzypiały i otwierały się coraz szerzej. Na progu stanęła blondynka z bladą karnacją i szczupłym ciele. Wyglądała na zmęczoną, głodną, była obolała, cała w siniakach, a jednak na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Podbiegła do mnie, a moje ciało zamknęła w szczelnym uścisku.

- I-idź z tąd, bo zaraz zginiesz. On/ona cię znajdzie. Uciekaj - powiedziałam podejrzewając okropne konsekwencje przyjścia tutaj.

- Już się nie boję.

- Nie wiem kim jesteś i co tu robisz, ale nie chcę byś trafiła w jego czy tam jej ręce.

- Niech się dzieje co chce, dzięki narodziła się nadzieja. Pierwszy raz od wieków ktoś stawił się ludziom,, Sp''. Mogłaś zginąć, ale zrobiłaś to dla Rose.

- Znasz Rose?

- Tak oczywiście. Nie tylko po to tu przyszłam, wiec że pod słowem,, nadzieja'' kryje się plan.

- Plan, na co?

Drzwi z hukiem uderzyły o ścianę, a do pomieszczenia wbiegły cztery osoby.

- Dowiesz się, a teraz życzę powodzenia. Wiec, że tam u góry będę trzymała za ciebie kciuki.

- Nie! Zostawcie ją! - krzyknęłam klękając i patrząc jak zabierają tą biedną dziewczynę.

- Żegnaj. - to ostatnie jej wypowiedziane do mnie słowa.














Uciec Od ZłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz