Part 10

10.9K 461 18
                                    


Luke stał i patrzył się na mnie.Wiedziałam że szykuje się już kazanie na temat pobytu Nathan'a w domu i jaki to on jest zły i tak dalej.Czekałam na reakcję brata.

-Cass co tu robi Nathan?-zapytał Luke

-Potrzebuje pomocy,będzie kilka nocy tu spał.

-Ale gdzie?Ja go do mojego pokoju nie wpuszczę,a gościnny jest w remoncie...Chwila tylko mi nie mów ...on będzie spał z tobą?!

-Luke,skończ!To moja decyzja.Wiem w co się pakuje,ale u ufam.Nawet nie wiesz jakie szczęście pojawiło się w jego oczach, gdy mu powiedziałam że może u mnie nocować te kilka nocy.

-Rozumiem cię,ale ty zrozum mnie,boję się o ciebie bo nie chce abyś została skrzywdzona na wiesz jaki sposób.

-Nathan taki nie jest,nie posunąłby się tak daleko.-powiedziałam a Luke mnie mocno przytulił.

-Mam nadzieję.A tak poza tym jest problem Cass.Jutro jest wyścig.

Spojrzałam na niego ze zdziwieniem bo to zawsze Leo mnie informował o jakimkolwiek wyścigu.

-Czemu Leo mi nic nie powiedział?

-Bo jest mocno chory.Nie może mówić bo zdarł gardło,ma gorączkę,i jeszcze go grupa dopadła.Dlatego ja ci mówię.Serio,Leo wygląda tragicznie.Nie da rady nic zrobić.Ale wracajmy już bo mama zrobi przesłuchanie na Mathanie jak już tego nie zrobiła.-powiedział i wróciliśmy do salonu.

-A co cię łączy z moją córką-zapytał męski głos należący do mojego taty.

-Tato!Przestań,to może stresować a co gorsza krępować Nathan'a.Już pierwszego dnia nie dajecie mu spokoju.Chodź pokaże ci gdzie jest mój pokój.-powiedziałam i złapałam go za rękę i pociągnęłam po schodach na górę. Weszliśmy do pokoju.Nat dziwnie zaczął się w nim rozglądać.

-Fajny masz pokój.Miło tu.-powiedział Nathan co nieco mnie zdziwiło.

-ymmm dzięki

Nat usiadł na łóżku.I zapadła cisza.Jednak nie trwała długo bo usłyszałam jego głos.

-Dziękuję Cassie,to naprawdę wiele dla mnie znaczy.

-Ahh nie ma za co.Potrzebowałeś pomocy,to ci ją dałam.-powiedziałam i ciepło się do niego uśmiechnęłam.Nagle chłopak znalazł się koło mnie i przytulił mnie.Gdy nasze ciała się zetknęły poczułam coś.Ale nie umiałam tego nazwać ani opisać.To było coś takiego dziwnego.Jeszcze wtedy nie wiedziałam jak to się skończy.Nat wypuścił mnie ze swoich objęć.

-To Nathan,spać będziemy na tym łóżku.Ale pamiętaj łapy przy sobie.

-Okej.Aaa mogę mieć pytanie?

-Nie pytaj czy możesz zapytać tylko pytaj.A no co tam?

-Czy kiedykolwiek opowiedziałabyś mi o tej historii z Jason'em?-zapytał

-Wiesz,nie lubię o nim mówić,ale może dla ciebie kiedyś zrobię wyjątek,a teraz chodź bo kolacja na stole.

-Skąd wiesz że kolacja już jest na stole?-zapytał

-Moja mama wysłała mi sms'a-powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

-No to chodźmy.

Kolacja minęła w bardzo fajnej atmosferze.Ja i Nat siedzieliśmy w salonie,rodzice pojechali na jakieś spotkanie a Luke wrócił do siebie,informując nas ze mamy zakaz wchodzenia do jego pokoju.Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.

-Spodziewasz się kogoś?-zapytał Nat

-Nie

-Ty siedź Cass a ja otworzę,Okej?

-Okej,proszę bardzo.

POV NATHAN

Wstałem i podeszłem do drzwi.Przekręciłem zamek w drzwiach i je otworzyłem.Przede mną stał jakiś chłopak.Hmmm?

-Część,jest Cassie?-zapytał nieznajomy

-Jest zaraz zawołam.-powiedziałem i poszedłem po dziewczynę.

-Cass ktoś do ciebie

-Kto?

-Jakiś chłopak.

-Okej już idę

POV CASSIE

Wstałam z sofy i poszłam do drzwi.W progu stał Kai.

-Kai?Co ty tu robisz?-zapytałam

-Hej,moja mama powiedziała że twoja miała doc jej jakieś przepisy czy coś.

-A no coś wspominała o przepisach dla twojej mamy.

-Masz je?

-Mieć je mam ale gdzie są nie wiem.Wejdz a ja ich poszukam.Rozgość sie.

Poszłam do kuchni.Dosyć długo szukałam tych przepisów,ale je znalazłam.Wróciłam do salonu ale to co tam zastałam przeszło moją wyobraźnię.Nathan leżał na podłodze i się nie ruszał.A Kai tylko stał i się patrzył.Szybko podbiegłam do Nathana.Złapałam go za ramiona i lekko nim patrząsnęłam.

-Nathan!Nathan,obudź się!-moje krzyki pomogły bo chłopak wstał.Miał rozcięty łuk brwiowy i usta.

-Boże co ci się stało?-zapytałam Nathan'a

-Ten tutaj uderzył mnie znienacka.

-Ale tak bez powodu?

-Nie bo on powiedział że jesteś dziwką jak każda dziwmewczyna,a ja stanąłem w twojej obronie,trochę się posprzeczaliśmy ale do bójki nie doszło,ale nagle on mnie uderzył.

-Kai?Masz coś do powiedzenia?-zapytałam ostrym i smutnym głosem jednocześnie.

-Nie-powiedział chłopak

-To trzymaj te przepisy i won mi z domu!-krzyknęłam a po chwili usłyszałam dźwięk trzaskających drzwi.

-Nathan trzeba to opatrzyć.

-Nic mi nie będzie.

-Nie ma mowy chodź w łazięce mam apteczkę.

Poszliśmy do łazienki.Nat usiadł na skraju wanny.Ja wyjęłam apteczke z szafki.Wyjęłam wacik i zamoczyłam w wodzie utlenionej.Klęknęłam przed chłopakiem i dotknęłam wacikiem jego rozciętych ust.Tak się przechylił że wpadł do wanny,pociągając mnie za sobą,co spowodowało że wylądowaliśmy w dosyć krępującej pozycji.Patrzyliśmy sobie w oczy,jednak ja szybko wstałam i pomogłam mu ,,wyjść,, z niej.

-Nie wierć się tak.Bo nigdy tego nie oczyszcze.

-Ale nie podobało ci się ?

-Ohh weź się zamknij-powiedziałam kontynuując odkarzanie jego ran.

-Jezu Cass!-krzyknął Nat z powodu pieczenia wywołanego przez substancje na jego ranie.

-Wiem że cię piecze,ale już naprawdę kończę.

Po skończonym zabiegu,postanowiliśmy pójść spać.Jednak oberawałam od niego poduszką i zaczęła się bitwa na poduszki.Oboje staliśmy na łóżku gdy nagle się przewróciłam.Chcąc utrzymać równowagę złapałam się chłopaka jednak to ja go pociągnęłam za sobą,i znów leżymy na sobie a raczej Nathan na mnie.Przez dłuższą chwilę patrzyliśmy sobie w oczy,a twarz chłopaka była coraz bliżej mojej.Nasze usta miały się właśnie połączyc gdy nagle do mojego pokoju wpadł Luke.On naprawdę nie ma wyczucia czasu.(zdjęcie w multimediach jak toczył się pocałunek)

******************************

Kolejny rozdział!Mam nadzieję że się spodobał i jeszcze raz przepraszam za to nieporozumienie związanym z Part 8.

Mam pytanie,co sądzicie o nowej okładce?

Pozdrawiam: NieZnanaAutorkA

XOXO

Reversed 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz