Part 15

7.8K 397 4
                                    


Wyżyłam się na Nathan'ie.Nie wiem co się stało ze mną.Dlaczego zaaregowałam w ten sposób.Ale gdy usłyszałam o wywiadzie.....musiałabym powiedzieć o wypadku.Od tamtego zdarzenia mocno się zmieniłam.Również wtedy Jason przyznał się do zakładu.To również przyczyniło się do zmiany mojego zachowania.Przestałam ufać ludziom.Teraz gdy powoli staje się ,,normalna,, znów niszcze to.

Siedziałam w swoim pokoju.Nagle ktoś do niego wszedł.Zobaczyłam mamę.

-Cass mamy dzisiaj bal,pamiętasz?-zapytała

No tak,dzisiaj bal.Zostaliśmy zaproszeni na jakiś bal,spotkanie czy co to tam jest.Zupełnie o tym zapomniałam.

-Ooo..kompletnie zapomniałam o tym.

-To nic,masz jeszcze dwie godzinki,szykuj się.

-Okej.

Zajrzałam do szafy.Ubrałam sukienkę gorsetową.Była granatowa,z przodem krótszym a tyłem dłuższym.Do tego granatowe szpilki i oczywiście naszyjnik.Zrobiłam wieczorny makijaż.Zeszłam na dół.Weszłam do kuchni.Zastałam tam mamę tatę i Luke'a.

-Siostra,postarałaś się-poklepal mnie po ramieniu.

-Ty też nie wyglądasz źle

-Gotowa?-zapytała mama

-Tak

-To jedziemy.

Droga minęła w fajnej atmosferze,tato przez całą drogę opowiadał suchary...

Wysiedliśmy przed jakimś domem w centrum miasta.Weszliśmy do budynku.Od razu przy nas znaleźli się właściciele posesji.

-Ohh witajcie

-Witaj Helen-powiedziała moja mama.-To moje dzieci Cassie i Luke.

-Witam,mówcie mi Helen,a to mój syn Mike.

Spojrzałam na chłopaka.Był wysokim blondynem z niebieskimi oczami.Muszę przyznać że jest przystojny...bardzo przestojny.Jednak szybko odwrocilam wzrok.Postanowiłam że przez cały wieczór będę trzymała się blisko Luke'a.

Godzina 21:23

Bal jak bal.Czyli same nudy.Jedynie przy życiu trzyma mnie Luke.Co raz opowiada kawały.Rozmawiamy tylko ze sobą.Bo nikogo tu nie znamy.Było tu dużo osób w moim czy Luke'a wieku.Widziałam jak dużo osób na nas patrzy i zapewne nas obgaduje,ale nam to oczywiście leży.

-Cass wiesz że ten cały Mike cały czas się na ciebie patrzy?

-Serio....Bosz mam dość facetów.

-Czyli mam sobie iść?

-Nie,ciebie to nie obejmuje.

Nagle na sali zrobiło się cicho.Na sali pojawił się nowy gość.Był to chłopak.Był brunetem i był to Jason.Co on tu robi?Nasze spojrzania się się skrzyżowały a wraz z miejscem patrzenia Jason'a popatrzyli się goście.Szybko spojrzałam na Luke'a i posłałam mu błagalne spojrzenie.Luke o ja mnie i pociągnął na taras.

-Luke co on tu robi?

-Skąd mam to wiedziec?Ale dlaczego wszyscy ucichli gdy on wszedł.

Nagle obok mnie pojawiła się mama.

-Cass wszystko w porządku?

-Nie,Jason tu jest.

-Tak,widziałam go.Ale co on tu robi?

-Tego właśnie nie wiem.Ale wspomnienia wracają..za dużo tego wszystkiego.Co jakiś czas ktoś mi przypomina o wypadku,teraz ciągle widzę Jason'a.Ja nie daje rady.Zostawcie mnie.-powiedziałam a oni odeszli,w moich oczach kręciły się łzy.Stałam sama jakieś 10 minut.Gdy poczułam czyjąś obecność.Jednak nie odwracałam się.Widziałam jak ten ktoś staje obok mnie.

-Nie jest ci zimno?-powiedział ktoś.

Zoriętowałam się że to Mike.

******************************

Nowy rozdziałek!Mam nadzieję że się spodobał

Jak macie pytania,zapraszam na snapa.

Pozdrawiam: NieZnanaAutorkA

XOXO

Reversed 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz