Part 12

9.1K 470 16
                                    


Ayden jest na mnie zły,ja jestem zła i smutna,a Nathan i wszyscy w koło tryskają humorem.Nie nawidze takiej atmosfery.

Lekcje minęły normalnie.Dzisiaj mam wyścig.Ciekawi mnie czy Leo będzie.W razie czego będę miała Luke'a.Wyścig miał się odbyć o 20 ale mam problem który był pod nazwą -Nathan.Nie zabiorę go na wyścigi,bo przychodzi na nie dużo osób z naszej klasy.Jeszcze by poszła jakaś niepotrzebna plotka.Trudno coś się wymyśli.

Nie wiedziałam w co się ubrać.Po kilku godzinnych rozmyślaniach zdecydowałam się na bordową bluzkę z koronką,czarne spodnie i czarną skórzaną kurtkę.Na nogi założyłam czarne szpilki na platformie.A do tego złota biżuteria.Zrobiłam mocny makijaż,jednym słowem byłam gotowa.Zbliżała się 19.Musiałam już wyruszyć żeby dojechać,ale mam jeszcze Nathan'a.Musiałam go okłamać,albo i nie.

-Wychodzę!-krzyknęłam i szybko wybiegłam z domu,wsiadłam na motor i pojechałam na miejsce wyścigu,a za mną Luke.

Na miejscu byłam o 19.40,miałam jeszcze 20 minut.W pomieszczeniu dla Vip'ów wygodnie rozłożyłam się na kanapie.

-Luke,tylko nic nie mów Nathan'owi o tych wyścigach.

-Okej.

-Dzięki

21:30

Wyścig wygrałam.Wiele osób chciało ze mną porozmawiać.Jednak ja nie miałam na to ochoty.Przez calyvten czas dręczyła mnie sytuacja z Ay'em.Byłam smutna.Chciałam żeby mnie wysłuchał ale musiał zobaczyć jak gadam z Nathan'em.Wtedy zezłościł się już maksymalnie.Byłam zła sama na siebie.Przecież to mój najlepszy przyjaciel.Nie mogę go zawieść.On o mnie dba,a ja co?Olewam go.Okłamuje!On mi tego nie wybaczy.Jestem zła!Bo tak przyjaciel nie robi.Właśnie kierowałam się do mojego motora.Zobaczyłam przy nim jakiś chłopaków.Podeszłam do mojego środku transportu.Usiadłam na niego.

-Ej mała!Co ty robisz?-zapytał jeden z chłopaków

Spojrzałam na nich nieco zdziwiona.Nie rozumiałam o co im chodzi.

-Czego chcecie?-zapytałam

-Czemu na to siadasz?Przecież to nie dla takich dziewczynek takich jak ty!-te słowa mnie zezłościły,wstałam z motoru podeszłam do tego co to powiedział.Stanęłam na przeciw niego.Popatrzyłam mu w oczy.Wtedy coś zauważyłam.Te oczy,te włosy...Nie to niemożliwe.Czy to Jacob?!Stałam i patrzyłam na niego,a on na mnie.Ale co on by tu robił?

-Jacob?-zapytałam

-Skąd wiesz jak się nazywam?-teraz wiedziałam że to on.

-Cheesburger i kawa?-zapytałam przypominając mu pewną sytuację.

-Nie wierzę....Cass?-zapytał ze zdziwieniem.

-Jacob jak mogłeś mnie nie rozpoznać-powiedziałam i przytulilam się z chłopakiem,a on to odwzajemnił.

-Ale ty się zmieniłaś.Teraz wiem...sorki za to co powiedziałem wcześniej,ale nie rozpoznałem cię.Widzę nadal jeździsz po tamtym.

-Taaa....Wiesz rok miałam zakazu od rodziców,a później sama nie chciałam,ale później zaczęłam.Dużo się szkolilam,a teraz nie ma dla mnie równych.-powiedziałam,gdy usłyszałam jakieś odkaszlnięcie za sobą.Okazało się że to koledzy Jacob'a.

-Ah tak,Cass to Adam,i Mike.-przestawił chłopaków.

-Jacob czyli co teraz?-zapytał jak dobrze pamiętam Mike.

-Nie wiem.Mamy problem ale ....Cass....-spojrzał na mnie maślanymi oczkami.

-Chwila czy ty myślisz żeby się do mnie wprowadzić?

-No ....tak...

-To jest problem.

-Jaki problem!? Mieszkasz w willi!I to jeszcze takiej ogromnej!

-Jacob,z chęcią bym cię przyjęła,ale po pierwsze mam u siebie już lokatora,a wszystkie pokoje są w remoncie.Jak chcesz to mogę zapytać Luke'a czy was przyjmie.

-To Luke wrócił?-Zapytał zdziwiony

-No,jak szłam do drugiej liceum.Nawet jest tu gdzieś.O tam jest-powiedziałam i wskazałam na niego.

Luke zauważył mnie i przyszedł do mnie.Przywitał się z Jacob'em i pozwolił chłopakom wprowadzić się do siebie.

-Dobra,ja lecę,bo mi lokator oszaleje-powiedziałam i wróciłam do domu.

Było blisko 23.Cicho weszłam do domu.Zdjęłam buty i weszłam po schodach do pokoju.Zobaczyłam że Nathan leży na łóżku i robi coś na telefonie.Gdy weszłam do środka od razu na mnie spojrzał.

-Część-wyszło z jego ust,co nie powiem zdziwiło mnie.

-Yyy hej.-powiedziałam.Podeszłam do szafy wzięłam z niej moja piżamę i zniknęłam za drzwiami łazienki.Ubrana w za dużą bluzkę Luke'a wyszłam z pomieszczenia.Położyłam się na łóżku.

-Dobranoc.-powiedziałam

-Dobranoc-powiedział Nath.

Gdy zobaczyłam Jacob'a nie mogłam w to uwierzyć.Jacob to mój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa.Byliśmy jak brat i siostra.Ale gdy mielismy iść do gimnazjum chłopak wyjechał.Mówił mi że nie wie kiedy wróci i czy wogule wróci.Zdziwił mnie jego powrót.Ale cóż cieszcze się ze wrócił.Nie mogłam zasnąć.Długo się meczyłam.Nagle poczułam jak Nathan mnie obejmuje w psie.Nie reagowałam udawalam że śpię.Chłopak położył głowę w zagłębieniu mojej szyji.I co ! Poczułam jak jakaś ciepła ciecz kapnęła mi na szyję.Czy Nathan płacze!?Ale czemu.Nagle usłyszałam szept chłopaka.

-Cassie...Nawet nie wiesz ile znaczy dla mnie mieszkanie tutaj.Mam chociaż kilka dzień spokoju od mojego ojca.Ale co ty tam możesz wiedzieć o tym? Masz dom,kochających rodziców,ja to co innego.Mimo że masz w szkole status kujonki to wiedz ze cię ko...Nieważne.-powiedział,a ja w tym momencie się odwrociłam i spojrzałam na niego.Nathan był niesamowicie zdziwiony.

-Słyszałaś?-powiedział smutnym głosem.

-Tak,a teraz możesz się mi wyzalic,a ja ci pomogę więc słucham.-powiedziałam i ciepło się do niego uśmiechnęłam.

****************************

Rozdziałek!Mam nadzieję że wam się spodobał i zapraszam na mojego snapa.

Jeśli kogoś zareklamować to piszcie priv.

Pozdrawiam: NieZnanaAutorkA

XOXO

Reversed 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz