Misie pysie tak jak piszecie w komentarzach brakuje Part 8 ale jest to spowodowane tym że mój telefon trafił w niepowołane ręce.Otóż mój kolega zabrał mi telefon i niechcący usunął mi kilka napisanych do przodu rozdziałów.Jednak nic mi nie powiedział,a ja nie zauważyłam i dodałam wam zły rozdział.Rozdział byłby wcześniej ale wyjaśniałam tajemnicę braku Part 8,którą wyjaśniłam wyżej.Przepraszam za to nieporozumienie,a tu macie :
Part 8
-Nathan ty nie rozumiesz
-Cass ale ja ty jeszcze mi nic nie powiedziałaś,żebym coś zrozumiał.Może mi wytłumaczysz?-powiedział
-Ugh czy ty wszystko musisz wiedzieć?-zapytałam
-Yyy....Tak
-Jason był moim chłopakiem,jednak to wszystko ta cała miłość to był zakład...-nie byłam już w stanie powiedzieć ani słowa,łzy zaczęły wpływać mi po policzkach.On nie mógł zobaczyć mnie w takim stanie.Szybko odeszłam od Nathana i szybko wróciłam do domu.Zabije Luke'a za to że wpóścił Jason'a do domu.Ahhh nie powiedziałam wam.Jak wiecie moi rodzice są bardzo bogaci.Mając na myśli bardzo,myślę o milionach(głupi uśmiech na twarzy Cass) i obecnie przez kilka dni mieszkałam w domu Luke'a.A moja posiadłość,bo inaczej tego nazwać się nie da leży na obrzeżach miasta.(zdj posiadłości w multimediach)
Weszłam do domu i od razu zaczęłam szukać Luke'a.Spał na kanapie w salonie.Postanowiłam ze nie będę go budzić.Weszłam do ,,swojego,, pokoju.Tak,Luke w swoim domu przeznaczył jeden pokój mnie.Wzięłam kartkę i napisałam mu że wracam do rodziców.Nikt nigdy nie był u mnie w willi.Ludzie ze szkoły wiedzą że jestem bogata,ale nikt nigdy mnie nie odwiedził.Nawet jak byłam chora,to albo Luke,albo mama odbierała lekcje od moich przyjaciół w ustalonym miejscu na mieście.Zawsze to ukrywałam bo nie chcę słyszeć jaka to jestem rozpieszczona.Wyszłam z domu i pojechałam moją yamahą do domu rodziców.Zaparkowałam przed domem.Weszłam do środka i usłyszałam jak rodzice z kimś rozmawiają.Mama musiała mnie zauważyć.
-Cassiedy -nie nawidziłam jak do mnie tak mówiła.
-Tak mamo?
-Pozwòl tu na chwilę.-powiedziała a ja poszłam do salonu.Mieliśmy gości.Na dwóch fotelach siedzieli mój tato i jakiś pan,a na sofie moja mama jakaś pani i jakiś chłopak.Zdziwiło mnie to.Kim oni są,no bo o każdej wizycie jestem poinformowana z Luke'iem.Weszłam w głąb salonu i stanęłam obok mamy.
-Więc to jest Cassie?-zapytał nieznajomy mężczyzna.
-Tak,to moja córka.A tak poza tym Cass to gdzie jest Luke?-powiedział tato
-Jakby to powiedzieć.....Luke jest w domu,i jestem na niego zła.
-Zła?Co wy znowu zrobiliście?-dociekał tato.
-Powiem jedno słowo ,,Jason,,
-Uuu no dobrze nie wnikam.Ale poznaj państwo White.
-Miło mi państwa poznać-powiedziałam
-Kochanie mów mi Elizabeth,a to mój syn Kai.-uśmiechnęła się do mnie.
-Ah tak cześć Kai.Mamo mogę iść do siebie?
-Kotek weź ze sobą Kai'a.Ci państwo wprowadzili się wczoraj do willi kilka metrów dalej od naszej i ich dzisiaj zaprosiłam,a Kai będzie chodził do tej samej szkoły co ty,więc może mu trochę poopowiadasz?
-Mamo,wiesz mam straszny bałagan w pokoju,i do tego papiery od Leo.
Widziałam jak moja mama żałuje swojej propozycji.
-Kai,poczekasz chwilę?Szybko ogarnę pokój i przyjdę po ciebie.-powiedziałam chcąc ratować mamę.
-Okej-powiedział chłopak,odkąd przyszłam na nikogo nie spojrzał.
Wbiegłam do pokoju.Pozbierałam wszystkie papiery,ulotki,gazety,i umowy różnego radzaju które podpisywałam przed wyścigiem.Nie zajęło mi to dużo czasu.Wróciłam po Kai'a.
Weszliśmy do mojego pokoju.Kai kilka minut poświęcił na oglądanie mojego pokoju.
-Fajnie tu masz-powiedział chłopak
-Taaa...Dzięki.
Nagle do mojego pokoju ktoś wpadł.Obejrzałam się i zobaczyłam Luke'a.
-Luke?Co ty tu robisz?-zapytałam
-Czemu nie powiedziałś mi że wracsz tutaj?-zapytał Luke
-Wyjasniłam ci to pisząc ci wiadomość.A teraz spadaj bo mam gościa-powiedziałam wypychając go za drzwi.
-Twój chłopak?-zapytał Kai
Parsknęłam śmiechem ale od razu się powstrzymałam
-Nie to mój starszy brat.-gdy to powiedziałam zobaczyłam na jego twarzy ulgę?
Rodzina White poszła sobie z godzinkę później.Ja w tym czasie odpowiedziałam Kai'owi o szkole i ogólnie o wszystkim pomijając mnie.
Następnego dnia
Szłam już spóźniona na lekcje,gdy nagle poczułam jak ktoś mnie chwyta za nadgarstek i zaciąga do schowka na szczotki.Chwila schowek na szczotki?
-Cass musisz mi pomóc.
-Nathan czego ty chcesz?
-Mogłabyś mnie przenocować kilka nocy?
-I tylko po to mnie zaciągnąłeś do schowka na szczotki,żeby zadać mi to pytanie?A tak poza tym to dlaczego u mnie chcesz nocować.?
-Patrzebuje pomocy Cass.
-To zależy od rodziców.
-Mój numer masz w telefonie,jak coś to dzwoń.-powiedział zostawiając mnie w schowku na szczotki.
***********************************
Misie jeszcze raz przepraszam za to nieporozumienie.Mój kolega już dostał ochrzan.Wybaczcie mi,bo jak to zobaczyłam naprawdę nie mogłam dojść kto to zrobił.Mam nadzieję że Part 8 się podoba.
Pozdrawiam: NieZnanaAutorkA
PS.Przepraszam jeszcze raz!
CZYTASZ
Reversed 1
Fiksi RemajaOn-najprzystojniejszy chłopak w szkole,typowy bad boy.Jednak jego zachowanie poza szkołą jest zupełnie inne.Jest wrażliwym chłopakiem z mnóstwem problemów rodzinnych. Ona-ładna,skromna i pilna uczennica w szkole,szara myszka.Jednak gdy wychodzi za t...