Part 23

6.5K 303 23
                                    


Przygotowywałam się właśnie do zakończenia roku. Ubrana w czarną sukienkę,czarne szpilki,i z mocnym makijażem zeszłam do kuchni.Tam zastałam Luke'a.

-Ślicznie wyglądasz-powiedział Luke,zawstydzajac mnie.

-Dzięki,ty też niczego sobie.

-No,a ty lecisz do Polski od razu po zakończeniu roku?

-Tak,a co?

-Lecę z tobą.

-To super.

I ruszyliśmy do szkoły.Dawno w niej nie byłam.Droga minęła mi bardzo miło.Zatrzymaliśmy się przed budynkiem.Wyszłam z niego.Dużo osób spojrzało na mnie.Ale tylko on się tak długo patrzył.Tylko on nie spuszczał że mnie wzroku.

Tak,Nathan.Nie ma nas-pomyślałam

W zasięgu mojego wzroku znalazł się Leo.Podeszłam do niego.

-Leo,Luke z nami leci.

-Ooo,w końcu będę miał z kim pogadać o wyścigach.A nie tylko z tobą.

-Wiesz co!Gdybym nie ja to by cię tam nie było.

-Dobrze,a teraz chodźmy bo zaraz się zacznie akademia.

Akademia trwała w nieskończoność.Samolot miałam o 14:00.Po części oficjalnej rozdano świadectwa.Było około 12 gdy cały ten cyrk się skończył.Wyszłam z budynku,jednak ktoś mnie zatrzymał łapiąc mnie za rękę.Obejrzałam się i zobaczyłam przed sobą Nathan'a.Widziałam w jego oczach tęsknotę i żal.

-Cass...proszę.

-Nat...Ale o co?

-Daj mi szansę.Ale ja się w tobie zakochałem.I ten zakład nie obchodził mnie.

-Nat,dałam ci szansę kiedy pierwszy raz sie spotkaliśmy,ale jej nie wykorzystałeś.A teraz przepraszam ale się śpieszę,zaraz am samolot.

-Cassie gdzie ty lecisz?

-Tam gdzie byłam przez ostatni miesiąc.

-Czyli?

-Daleko od ciebie-powiedziałam i poszłam do samochodu w którym czekali na mnie chłopaki.

-Czego on chciał?-zapytał Leo.

-Żeby dać mu drugą szansę,ale ja mu jej nie dałam,i co tak stoisz jedz!

Pojechaliśmy na lotnisko.Zaraz mamy samolot.

Gdy nadeszła chwila naszego odlotu,poczułam się wolna.Wolna od tego wszystkiego.Jakbym wszysto zostawiła w Nowym Jorku,a do Polski leciał z czystą kartą.

Wyladowałam na lotnisku we Wrocławiu.Wyszłam z samolotu i od razu zobaczyłam Sylwię i Rafała.Podbiegłam do nich zostawiając w tyle chłopaków.

-Hej wam.-powiedziałam i z obojgiem się przytuliłam,jednak po chwili usłyszałam wołanie.

-Cassie,who they are?(Cassie kim oni są)-zapytał Luke

-They're my friends.(to moi przyjaciele)

I tak zaczęła u się wakacje w Polsce.Luke uczył się tego języka od podstaw.Ukończyłam tu szkołę i studia.Znalazłam wspaniałych przyjaciół,Sylwię i Rafała.Są kochani.Sylwia zabujała się w Luke'u,i na odwrót.Natomiast ja mam wspaniałego chłopaka-Pawła.Jest uroczy,i najprzystojniejszy.

Kochamy się.Teraz siedzę tutaj,w firmie.Jestem zastępcą szefa.Mam dobre zarobki,szef jest wspaniały.Rozumie moje spóźnienia,i ogólnie wszystko.Pewnie myślicie co z wyscigami.Otóż to.Wyścigi rzuciłam,ale od czasu do czasu jeżdżę wraz z Leo i Luke'iem.

-Cass!Chodź mamy ważne spotkanie-powiedział Łukasz-mój szef.

-Już idę.

Szliśmy w stronę sali konferencyjnej.Tam już czekał na nas klient.Rozmowy i negocjacije trwały z dwie godziny.Jednak udało nam się wywalczyć nasze.

-Gratulacje Cass,gdyby nie ty to nie wiem co byśmy zrobili.

-Łukasz,co ja takiego zrobiłam?Nic.

-Dobrze,ale w zamian możesz już iść do domu.

-O to super.

Przebrałam się i wyszłam z firmy.Napisałam sms'a do Leo czy by po nie przyjechał.Był kilka minut później.

Mam już 20 lat.Mieszkam z Pawłem w domu we Wrocławiu.Jest nam dobrze razem. Ale czy tak będzie na zawsze?

******************************

Rozdziałek już jest,mam nadzieję że się spodobał.

Zapraszam do mojego drugiego opowiadania ,,Nocny Zabójca,, oraz na mojego snapa asi455

Pozdrawiam:NieZnanaAutorkA

XOXOXO

Reversed 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz