- Widzisz co się stało?! Wiedziałem, że mnie znienawidzi! - krzyczałem, przeczesałem rękami włosy. Stan po prostu tam stał.
- Ona i tak by cię znienawidziła, ale teraz masz więcej czasu, żeby to naprawić. - powiedział, na co ja westchnąłem groźnie.
- Zayn!
- Kurwa. - wymamrotałem, nie spodobało mi się to, jak zawołał moje imię Jamie.
Odwróciłem się, żeby zobaczyć go jak idzie w moją stronę i po nie całej sekundzie czuję bliski kontakt mojej twarzy z jego pięścią, co powoduje, że upadam na dupę. - Kurwa! - przeklnąłem, rękę przyłożyłem do swojego oka.
- Nie zbliżaj się do mojej siostry, bałwanie. - warknął, schylił się na chwilę, po czym wyprostował się i szedł dumnie w stronę reszty osób. Siedziałem tak chwilę, moje oko zaczęło pulsować pod formującym się siniakiem. Westchnąłem ciężko, kiedy Stan podniósł mnie, łapiąc mnie pod pachami i postawił na moich nogach.
- Chodź. - mruknął i położył rękę na moim ramieniu. Poprowadził mnie do swojego samochodu.
Po tym jak wdrapałem się do samochodu i zostałem odwieziony do domu, wyjąłem od razu lód z zamrażarki. Nie było koniecznej potrzeby użycia go odkąd spuchło, ale przyłożyłem je do oka, wzdrygając się z powodu bólu.
- Zjebałem. - jęknąłem, wskakując na wysepkę. Stan oparł się o nią i westchnął.
- Musisz po prostu znaleźć sposób, żeby ci wybaczyła. - powiedział, kiedy jego telefon zawibrował w kieszeni. Spojrzał na niego. - Musze iść, coś z treningiem nożnej. - powiedział, kręcąc głową zmartwiony, pomachał mi i wyszedł. Ja po protu tam siedziałem z paczką lodu, która zamrażała mi twarz, jak myślałem bez celu.
- Zayn! - odwróciłem głowę, zauważając mamę wchodzącą do kuchni. - Co się stało, kochanie? - zapytała, zabierając paczkę lodu i wzięła w ręce moją twarz. - jak to zrobiłeś?
Przygryzłem wargę. - Ja, uh, zostałem pobity, - wyznałem. - dziewczyna wkurzyła się na mnie i jej brat po prostu mnie uderzył. Myślę, że zasłużyłem na to, a ona nie chce ze mną teraz gadać. - wzruszyłem ramionami i zeskoczyłem z wysepki. Włożyłem lód z powrotem do zamrażarki.
- Masz zamiar coś zrobić, żeby ją odzyskać, prawda? - zapytała, przechylając głowę. - na pewno musisz ją lubić, skoro pozwoliłeś, żeby cię pobito za nią. - zauważyła, idąc za mną do salonu.
Potrząsnąłem głową. - Nie wiem mamo. Jasne, chciałbym, ale co ja mam zrobić? Zaśpiewać jej serenade czy inne gówno? - zapytałem, będąc całkowicie zestresowanym dzisiejszym gównianym dniem. Mama zgromiła mnie wzrokiem, na co ja podniosłem ręce w obronie, wiedząc, że nie lubi, kiedy ktoś przeklina. - Przepraszam, ale ja nie wiem co robić. Zamiast po prostu z nią pogadać, pisałem do niej anonimowo. Więc nie wiedziała, że to ja do dzisiaj, kiedy jej to powiedziałem, czego rezultatem jest podbite oko. Ja mam szczęście. - westchnąłem.
- Cóż...co ona lubi? - zapytała. - może mógłbyś narysować coś znaczącego dla niej czy coś. Jesteś w tym dobry. - zaproponowała, na co ja chciałem na początku zaprotestować, ale zrezygnowałem.
- To jest właściwie dobry pomysł. Dzięki mamo. - pocałowałem ją w policzek i pobiegłem do siebie, żeby zacząć kolejny projekt.
-
Nie skończyło się to dobrze.
Chciałem namalować albo narysować coś dla niej, używając wszystkiego co umiałem. Ale kompletnie nie wiedziałem co narysować. Spieprzyłem, czas mijał, a ona nadal mnie nienawidziła. Musiałem coś wymyślić, żeby odzyskać jej zaufanie.
CZYTASZ
Secretly Texting - pierwsze polskie tłumaczenie ✔️
FanfictionNieznany numer: Prawdę mówiąc, jesteś piękna Nieznany numer: Przepraszam, to było prostackie, wow teraz zabrzmiałem dziwnie autor: @1DFanfict0101 tłumaczenie: @harryisdork zgoda jest! #634 w FanFiction 09.01.2016r