Dwadzieścia ✉️

1K 67 2
                                    

AMBER

Otworzyłam szafkę i odsunęłam się, kiedy kartka wypadła ze środka. Westchnęłam, nie będąc przekonana czy chcę, żeby to było to o czym myślę.

Podniosłam to i tak, otwierając kartkę, żeby zobaczyć kolejny rysunek. Minęły dwa dni od pocałunku z Zayn'em i będąc szczerą odstawiłam tą sprawę na bok, więc nie musze się tym przejmować.

Odchyliłam głowę do tyłu pozwalając, żeby mały uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Mój palec śledził widoczne linie długopisu. Zastanawiałam się jak ktoś taki jak Zayn miał czas do robienia tych prostych i ślicznych rysunków. Które przedstawiały mnie.

- Co to? - nagle usłyszałam głos Louisa. Podskoczyłam, chowając rysunek za plecy.

- Nic. - odpowiedziałam szybko.

- Gówno prawda. Jesteś gównianym kłamcą, Amber. - uniósł brwi patrząc na mnie i sięgnął za mnie, żeby zabrać rysunek z moich rąk. Odwinął go i przyglądał się mu ze zmarszczonymi brwiami. Zadrwił, kiedy ujrzał mały podpis w rogu. - Serio? - opuścił ręce. - Zayn? Serio? Po tym co zrobił on nadal próbuje się z Tobą umówić?

Skrzywiłem się, zabierając mu kartkę. - Po pierwsze, nie próbuje się ze mną umówić. Próbuje się ze mną zaprzyjaźnić i później ze mną wyjść, on nie jest totalnym dupkiem. - przewróciłam oczami. - a po drugie, zaczynam myśleć, że to co zrobił nie jest wcale takie złe jak uważaliśmy. To znaczy, on tylko próbował ze mną flirtować..

- Przez anonimowe smsowanie i niepowiedzenie Ci kim jest? - Louis położył dłoń na swoim biodrze.

- Cóż...tak. Ale z drugiej strony, jak o tym pomyślisz jeszcze raz, nie było jakiejś strasznej szkody jaka była na początku. Zabolało mnie i on wiedział, że ja go lubię. To wszystko. A on lubi mnie i chce się ze mną umówić. I miał śliwkę pod okiem, ale to była wina Jamie'go. - wzruszyłam ramionami.

Louis zaciął wargę, nie bardzo popierając to co mówiłam. - Patrz, ja nadal go nie lubię ani mu nie ufam, ale zdaje mi się, że to twoja decyzja, prawda? - zapytał.

Przytaknęłam, - Wiem. - wzruszyłam ramionami, złożyłam kartkę i włożyłam ją do torby i ruszyłam w stronę klasy.

-

- Czemu nie?

- Ponieważ.

- Ponieważ czemu?

- Ponieważ nie chcę żebyś to robił. - jęknęłam patrząc na Zayn'a siedzącego obok mnie.

On wydął wargę, - Ona powiedziała, żeby narysować coś kolorowego. Jesteś dzisiaj kolorowa, więc czemu nie mogę cię narysować? - zapytał.

Zachichotałam, - Zayn, doceniam to, że chcesz mnie narysować, ale nie chcę być rysowana, - wzruszyłam ramionami, - oh a poza tym doceniam ten rysunek z dzisiejszego ranka. - powiedziałam.

Uśmiechnął się, - Żaden problem. To była przyjemność.

Odwróciłam się do mojego rysunku, ale nadal czułam na sobie parę czekoladowych oczu. Westchnęłam, - Poza tym, rysujesz mnie, prawda?

Zayn nie podniósł wzroku z kartki, zachichotał, - Dokładnie. - potwierdził.

Nie moglam nic poradzić na to, że się uśmiechnęłam wracając do rysowania, spoglądając na jego rysunek, który zakrywał swoim ramieniem i nie moglam nic zobaczyć.

W końcu lekcja się skończyła, a my mieliśmy włożyć nasze rysunki do teczki na ławce z przodu. Próbowałam podejrzeć, co narysował Zayn, wiedząc, że to ja, ale on po prostu odrzucił to uśmiechając się głupkowato i poszedł pierwszy, żeby się go pozbyć.

Fuknęłam, - Mógłbyś przynajmniej pokazać tej dziewczynie rysunek, na którym jest. I tak wiem, że narysowałeś mi nos świni. - wytknęłam. Zayn zaśmiał się i pokręcił głową.

- Nie, Obiecuję Ci, że nic nie zrobiłem z twoją śliczną, małą twarzą. - mrugnął do mnie, wziął torbę i wyszedł z klasy.

__________________
został tylko jeszcze jeden rozdział:(

Secretly Texting - pierwsze polskie tłumaczenie ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz