AMBER
Weszłam na stołówkę i od razu rozejrzałam się gdzie Louis i Sierra mogli siedzieć. Miałam się już odwrócić i stanąć w kolejce po lunch, kiedy dostrzegłam Stana, z kim nie bardzo się koleguję, zamieniłam z nim kilka słów.
Rozmawiał z kimś i zauważyłam, że próbował zmusić tego kogoś do zrobienia czegoś. Kiedy tym kimś okazał się Zayn, przygryzłam wargę i zaczęłam odchodzić w drugą stronę od tej dwójki.
- Czekaj!
Kurwa.
Westchnęłam, wahając się czy chce się odwrócić i stanąć z nim twarzą w twarz czy nie. Nadal się z nim nie pogodziłam. Minął trochę ponad tydzień odkąd powiedział mi, że to on do mnie pisał i nadal byłam zdezorientowana w tym wszystkim. Nie to, że byłam zdezorientowana tą sytuacją, bo wiedziałam co się stało i jak. Byłam po prostu zdezorientowana tym jak się czułam z tym wszystkim, bo z jakiegoś powodu nie byłam przerażona, ale jak miały dni, zaczęłam czuć, że nawet jeśli nie było to coś wielkiego, ja sprawiłam, że takie było. Zayn powiedział mi, że mnie lubi i ja praktycznie powiedziałam mu, że czuje to samo. Przeprosił i wyglądał jakby wziął na siebie małe lanie od Louisa i Jamie'go. Po prostu czułam, że powinnam mu wybaczyć czy coś w tym stylu. Ale z drugiej strony było mnóstwo zdarzeń, kiedy mówił rzeczy, których nie da się cofnąć lub bolały, więc stwierdziłam że powinnien o mnie zawalczyć.
Odwróciłam się powoli, unosząc pytająco brwi. Miał ręce złączone razem, knykcie były bardziej białe niż zwykle poprzez ciągłe ściskanie ich razem.
- Uhm, Chciałem powiedzieć, że przepraszam... wiesz.. za to całe...pisanie smsów. - powiedział, podnosząc rękę, żeby podrapać się niezręcznie w tył głowy.
Pokiwałam. - Nadal jestem na ciebie zła. - powiedziałam, krzyżując ramiona.
Zayn przygryzł swoją wargę. - Wiem, ja po prostu...umm. - zaczął, próbując znaleźć odpowiednie słowa, zanim powiedziałby je na głos. Jednak kiedy już zdecydował co chce powiedzieć, Louis postanowił nareszcie do mnie dołączyć i zarzucił swoją rękę na moje ramię.
- Chodź Amber. - powiedział, rzucił Zayn'owi spojrzenie i spojrzał na mnie drwiąco, po czym odszedł ciągnąc mnie za sobą. Zayn stał tam sam.
-
Sprawdziłam godzinę trzeci raz, tupiąc nogą ze skrzyżowanymi rękami. Szkoła skończyła się dwadzieścia minut temu, a ja czekałam już dziesięć minut na zewnątrz na brata, który miał mnie odebrać odkąd był ostatni rok w szkole i mógł parkować na szkolnym parkingu.
Usłyszałam czyjeś kroki w oddali i później odgłos jakby ktoś robił zdjęcie. Odwróciłam się z podniesionymi brwiami i przewróciłam oczami, kiedy zobaczyłam Zayna uśmiechającego się zza aparatu w telefonie. - Czego chcesz, Zayn?
Uśmiechnął się, uśmieszek majaczył na jego ustach. - Co? - zaśmiał się. - oh, przepraszam, po prostu uważam, że dziewczyny tak piękne jak ty powinny 'zostać na dłużej'. - powiedział. Natychmiast przewróciłam oczami na jego kiepską ripostę. Westchnął z cichym śmiechem. - oh no weź. - zaśmiał się. - skomplementowałem cię, powinnaś mi dziękować i dać mi buziaka kiedy powiesz mi, że jestem twoim wybawcą! - żartował, śmiejąc się kiedy do mnie podszedł.
Uśmiechnęłam się, ale za chwilę przygryzłam wargę, żeby go chować. - Nie śmieszne, Zayn. Nie jesteś śmieszny. - znowu skrzyżowałam ramiona.
Westchnął, - Próbuje nawiązać z tobą rozmowę. Staram się, żeby uzyskać przebaczenie od ciebie albo..yeah. - powiedział.
Westchnęłam, przeczesując włosy. Pociągnęłam za końce rękawów, przeklinając siebie, że nie założyłam cieplejszej kurtki rano. - Wiem, - wzruszyłam ramionami. - Ja po prostu...to co zrobiłeś nie było fajne. To było dla mnie żenujące i nieuprzejme. Chcę ci wybaczyć, ale myślę, że potrzebuję trochę czasu i przy odrobinie szczęścia dla ciebie, żebyś udowodnił mi, że powinnam ci wybaczyć. - powiedziałam unosząc brwi.
- Czemu...
- Nie, po pro...
Nagle przerwano mi z powodu Zayna, który podszedł bliżej i przycisnął swoje usta do moich. Jego ręce przytrzymały moje policzki a ja odsunęłam się lekko zaskoczona.
Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej i prawie oddałam pocałunek, jednak lekko odepchnęłam go od siebie, potrząsając głową. - Zayn, proszę. - wyszeptałam otwierając oczy. Skupiłam wzrok na jego koszuli, nie chcą spojrzeć w górę w jego oczy. Zrobił krok w tył i spojrzał w bok.
- Racja...przepraszam. - przeprosił. Pokiwałam głową i chciałam krzyknąć z ulgą, kiedy zobaczyłam samochód mojej mamy, który wjechał na krawężnik.
- Pa. - powiedziałam cicho, nie chcąc za bardzo słyszeć jego odpowiedzi, chwyciłam torbę i wsiadając do samochodu usiadłam na miejscu pasażera.
- Kto to kochanie? - zapytała, spoglądając na mnie przez sekundę, po czym ruszyła.
Pokręciłam głową.- Nikt. Czemu Jamie mnie nie odebrał?
Westchnęła, wzruszając lekko ramionami. - Powiedział, że musi zostać dłużej w szkole.
Siedziałam cicho przez całą drogę, ignorując smsy od Louisa i wyciszyłam telefon. Tata był w domu, kiedy weszłyśmy do środka, ale ja od razu pobiegłam do swojego pokoju wzdychając głośno i rzucając się na łóżko, zostawiając pracę domową na później i robiąc sobie drzemkę zanim zacznę się martwić o to co mam zamiar zrobić z tym pocałunkiem.
_______________________________________________________________
pocałowali się adfgbnkedefvgbhj *_*
CZYTASZ
Secretly Texting - pierwsze polskie tłumaczenie ✔️
ФанфикNieznany numer: Prawdę mówiąc, jesteś piękna Nieznany numer: Przepraszam, to było prostackie, wow teraz zabrzmiałem dziwnie autor: @1DFanfict0101 tłumaczenie: @harryisdork zgoda jest! #634 w FanFiction 09.01.2016r