Jak dalej żyć?!

200 13 0
                                    

                    *Andrzej Pov*

        Chociaż za wszelką cenę próbowaliśmy odnaleźć moją księżniczkę nie udało nam się to, po powrocie do domu zrezygnowany, usiadłem na fotelu, Ola i Karol dalej byli w moim mieszkaniu, chyba bali się zostawić mnie samego, sam się chyba bałem jaką mogę zrobić głupotę kiedy zostanę sam, bez zastanowienie po raz kolejny wybrałem jej numer, ale niestety nie usłyszałem jaj głosu po drugiej stronie, znów słyszałem tylko już dobijający mnie głos sekretarki, kiedy weszłam fb dostałem wiadomość która spowodowała, że całe moje życie legło w gruzach, czytałem ja i płakałem jak dziecko, obiecała mi, że nigdy mnie nie zostawi i wiedziałem, że to co czytam nie może być prawdą, on ja do tego zmusił, ona by mi tego nie zrobiła, na pewno nie pisała by mi, że mnie kocha jeżeli chciała by odejść, wklepywałem słowa na klawiaturze bez opamiętania, nie mogłem pozwolić jej odejść. 

" Kochana, wiem, że całkiem możliwe jest, że nie odczytasz tej wiadomości, ale chciałem, żebyś wiedziała, że martwię się o ciebie i wiem, że jest coś nie tak, wiem że on cie ma, odnajdę cię obiecuje, tylko proszę nie poddawaj się, nie opuszczaj mnie" 

 Karol: Stary co jest.- Nie byłem w stanie nic powiedzieć, podałem tylko Karolowi telefon a on zaczął czytać, Ola razem z nim, widziałem jak dziewczyna za wszelką cenę próbuje powstrzymać łzy ale nie udało jej się to, już po chwili płakała tak samo jak ja, podeszła do mnie i przytuliła mocno, przez te wszystkie lata stała się moja przyjaciółką, Karol podszedł do mnie i złapał mnie za ramię chcąc przekazać mi tym swoją siłę.- Znajdziemy ją.

Ja: Ona się poddała.

Ola: Ale ty nie, musisz walczyć, nie możesz się teraz poddać, nie po tym co ci napisała.

Ja: Napisała mi żebym sobie odpuścił.

Ola: Bo musiała, napisała żebyś odpuścił wyznając ci tym samym miłość, ona nigdy by tego nie napisała z własnej woli.

Karol: Ola ma rację, poruszymy niebo i ziemie i znajdziemy ją, nie jesteś sam.

Ja: Nie wiem co bym bez was zrobił.

              Siedziałem przez następne parę godzin i czytałem wiadomość od dziewczyny w kółko, niektóre fragmenty znałem już na pamięć, niektóre nadal przetwarzałem w głowie. Próbowałem wyszukać w nich jakąś ukrytą informację ale nic nie mogłem znaleźć, byłem beznadziejny, po głowie cały czas krążył mi jedne z fragmentów "...Nigdy nie pomyślałam, że znajdę się w takiej sytuacji, ale musimy się poddać, to co nas łączy musi przestać istnieć..." , jakiej sytuacji, co ona miała na myśli, a jeżeli ten psychol jej grozi, co jeżeli ma w garści, życie kogoś na kim jej zależy, czy jest możliwe, że pozwoliła by mu być ze sobą w zamian za czyjeś bezpieczeństwo...

           *Kamila Pov*

    Kiedy wyszłam z łazienki, zapach krwi zniknął, ale dalej czułam skutki tego co niedawno się wydarzyło ledwo co się poruszałam, z braku ciuchów wyszłam z łazienki okryta samym ręcznikiem, nie stresowałam się przed Kamilem wiele razy widział mnie już w takiej sytuacji, a poza tym miał mnie w garści i tak zrobił by ze mną co chcę, stanęłam przed nim, widziałam jak skrupulatnie ogląda moje ciała które nie miało chyba nawet kawałka skóry która nie została pokryta siniakiem, miałam je dosłownie wszędzie, na jego twarzy zabłysnął chytry uśmieszek. 

Ja: Nie gap się tak tylko daj mi jakieś ciuchy.- Powiedziałam lustrując go swoim "złym" wzrokiem na który się tylko zaśmiał.- Padło ci na słuch?

Kamil: Nie kochanie słyszę doskonale,twoje rzeczy są na górze pierwsze drzwi na prawo, lubię jak jesteś taka zadziorna.- Udawałam, że nie słucham tego co mówi i zmierzałam do pokoju który przed chwilą mi wskazał.- Może ci pomóc?!

Ja: Chyba w twoich snach!

Kamil: W moich snach robimy coś lepszego.

            Nie odpowiadając mu już wpadłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi, pokój był bardzo ładny, wszystko urządzone pod mój gust, nawet zdjęcia na ścianie były moim wymarzonym pomysłem który powinien znajdować się w doskonałym pokoju, otworzyłam szafę w której znajdowało się masa ciuchów w moim rozmiarze, było tu wszystko czego potrzebowałam, wdziałam na siebie chyba najmniej seksowną bieliznę i ciuchy chociaż i tak kiedy nachyliłam się w tych spodenkach było mi widać całą dupę, koszulka nie zasłaniała mi nawet dobrze stanika, chociaż i tak była lepsza od wszystkich które się tu znajdowały, tylko tenisówki pasowały do mojego stylu, kiedy byłam już gotowa wyszłam z pokoju, na piętrze znajdowały się tylko jeszcze jedne drzwi stawiałam, że prowadzą ona do pokoju chłopaka a jako, że nabrałam chwilowej odwagi weszłam do pokoju chłopaka, był też idealnie urządzony niewiele myśląc chwyciłam bluzę leżącą na jego łóżku jako, że byłam niska a on wysoki jego bluza sięgała mi prawie do kolan, więc wyglądałam jak by mnie miała nic pod spodem ale chociaż zasłoniłam brzuch i cycki. Wyszłam z pokoju chłopka i zeszłam na parter, chłopak dalej siedział i przeglądał coś w komputerze postanowiłam zagadać, miałam z nim żyć nie mogłam się go bać. 

Ja: Nie było żadnych bardziej odpowiednich ciuchów? 

Kamil: Kochanie chyba pomyliłaś pokoje, ta bluza należy do mnie, ale możesz ją zatrzymać.- Podniosłam bluzę do góry, Kamil zlustrował mnie i uśmiechnął się.- Jednak nie pomyliłaś, po co ci ta bluza? 

Ja: Mniej dziwkarskich ciuchów nie mieli?!- Powiedziałam i usiadłam powoli na fotel aby ograniczyć ból. 

Kamil: Mnie się podoba. Boli cię?- Pokazał ręką na moje siniaki, odstawił laptopa i podszedł do mnie, kucnął obok mojego fotela i oglądał moje siniaki.- Przepraszam za to, chodź dam ci jakąś tabletkę.- Wstałam za nim i podążałam w pomieszczenie w którym jeszcze nie byłam, znalazłam się w kuchni usiadłam na jednej z szafek a Kamil przeszukiwał jedną z półek. 

Ja: Obiecaj mi.

Kamil: Co takiego słoneczko?

Ja: Że nigdy więcej tego nie zrobisz. 

Kamil: Nigdy, nie wiem co się ze mną stało wtedy, wybacz mi.

Ja: Jest ok, ale musisz mi załatwić inne ciuchy, a tak w ogóle gdzie moja walizka? 

Kamil: Nie wiem, nie miałaś jej ze sobą, obiecuje Ci, że kupię ci coś innego, pasuje? 

Ja: Tak. Masz coś na ten ból? 

Kamil: Tak proszę. 

Ja: Dzięki. Idziemy pogapić się w telewizor?- Przecież nie mogłam go unikać, miałam spędzić z nim całe życie.

Kamil: Może pogadamy? 

Ja: Jeżeli chcesz.- Usiadł obok mnie na szafce i wpatrywał się w okno.Przerwałam chwile ciszy- Co ci chodzi po głowię? 

Kamil: Podoba ci się pokój?

Ja: Jest idealny.- Bałam się że jak powiem coś innego to znów oberwę, ale dostałam tylko śliczny uśmiech, tak strasznie kiedyś kochałam ten uśmiech ale teraz.

Kamil: Chcesz sprawdzić?

Ja: Co takiego? 

Kamil: Czy odpisał? 

Ja: Nie, to i tak boli. 

Kamil: Ok, chodźmy pogapić się w telewizor.

          Kamil złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę salonu, włączył telewizor i zagłębiłam się w serialu który aktualnie gościł na ekranie, nawet nie wiek kiedy usnęłam... 




Ponad chmurami! /ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz