*Kamila Pov*
Jest godzina 23:30 a my jesteśmy dalej w drodze, pomiędzy nami panuje cisza, nieraz tylko wymieniamy kilka słów na temat odległości jaka jeszcze na dzieli i tego jak się czuje, zbywam go jak najlepiej i najmilej tylko potrafię, ale niestety to nie jest aż takie proste, zależy mi na tym głupku ale nie potrafię teraz z nim rozmawiać i mam nadzieję, że on to rozumie, nie chcę mu się żalić i mówić jak to jest mi źle i jaka to nie jestem smutna, spoglądam na niego czasem z ukrycia i zastanawiam się dlaczego on tyle dla mnie robi, ale chyba właśnie na tym polega przyjaźń.
Nareszcie dojechaliśmy na miejsce, pierwsze co zwróciło moją uwagę to śliczny biały domek, z werandę jak za starych czasów biały płotek i ogródek przed domem, uwielbiałam takie klimaty, spojrzałam na chłopaka i lekko się uśmiechnęłam, postanowiłam wyłączyć się, zapomnieć chociaż na chwilę o tym co czeka mnie jak wrócę, postanowiłam zapomnieć na chwilę o tych wszystkich zmartwieniach i cieszyć się życiem. Srećko wziął nasze bagaże, szczerze to miałam nadzieję, że wszyscy śpią a my się po cichu przedostaniemy do pokojów i o powodzie dlaczego tu jestem porozmawiamy jutro, ale od progu przywitała nas rodzicielka chłopaka a zraz za nią z salonu wyszedł starszy pan który okazał się być ojcem mojego przyjaciela, przywitali mnie tak jak bym była częścią ich rodziny, kiedy zostałam wyściskana i wycałowana, zasiedliśmy w salonie, mama chłopaka przyglądała mi się chyba ja intrygowałam, chłopcy rozmawiali o meczach i grze, nagle jego mama przerwała im i zwróciła się do mnie.
Pani Mama: No to powiedz mi jak wy się poznaliście?
Ja: Mamy wspólnego znajomego.- Powiedziałam zgodnie z prawdą.
Pani Mama: Liczyłam na jakąś bardziej romantyczną historię, bardzo się cieszę, że mój syn w końcu znalazł sobie jakąś porządną i w dodatku bardzo ładną dziewczynę.- Zaraz, zaraz co ona powiedziała "Dziewczynę", spojrzałam na chłopaka który wyraz twarzy przyznawał się do winy, więc muszę grać.-Co studiujesz kochanie?
Ja: Prawo.- Odpowiedziałam już lekko się uśmiechając.
Srećko: My może pójdziemy spać, jesteśmy zmęczeni podróżą, jutro sobie pogadacie.- Chłopak wziął mnie za rękę, nie pozwalając mi nawet pożegnać się z jego rodzicami zaciągnął mnie jak mniemam do "naszego" pokoju.
Chłopak usiadł na łóżko a ja nerwowo chodziłam po pokoju, co to ma znaczyć, w co on mnie wciągnął, miałam ochotę go teraz zabić, albo zabrać walizkę i wyjść, ale chciałam wiedzieć dlaczego, po co on kłamie, nic z tego nie rozumiałam.
Ja: Dlaczego?- Chłopak podniósł głowę i spojrzał mi w oczy, usiadłam obok niego i ponowiłam pytanie.
Srećko: Mam mały problem.
Ja: Jesteś gejem?- Wypaliłam bez zastanowienia.
Srećko: Nie! Boże nie.
Ja: To o co chodzi?
Srećko: Chodzi o to, że moja mama stwierdziła, że już mam tyle lat, że w końcu muszę sobie kogoś znaleźć a, że ja jeszcze nie spotkałem odpowiedniej dziewczyny nie miałam zamiaru tego robić i wtedy ona wymyśliła, że zeswata mnie z córką swojej koleżanki a ona mi się tak strasznie nie podoba i w dodatku jest strasznie mało inteligentna.- Wybuchłam nieopanowanym śmiechem, turlałam się po łóżku jak głupia kiedy w końcu się ogarnęłam spojrzałam na chłopaka.
Ja: Poprawiłeś mi humor wiesz.
Srećko: Błagam cię, pomóż mi, tylko dwa tygodnie, poudajesz moją dziewczynę a później powiem im, że się rozstaliśmy i będzie spokój, błagam cię.- Spojrzałam na chłopak już z łagodnym wyrazem twarzy.
CZYTASZ
Ponad chmurami! /Zakończona
FanfictionCzęść 1: Życie Kamili komplikuje się z dnia na dzień. Wyjazd na studia. Poznanie Andrzeja. Ucieczka. Wypadek.Porwanie.Kamil który znów wraca do jej życia. Zagmatwania miłosne. Wszystko co sobie wymarzyła w jednej chwili może zniknąć. Zerwane przyjaź...